tag:blogger.com,1999:blog-75482046213829439472024-03-08T09:08:04.039+01:00Cause I can love you more than thisAniahttp://www.blogger.com/profile/05340869834745226294noreply@blogger.comBlogger27125tag:blogger.com,1999:blog-7548204621382943947.post-54324585850991029922012-11-07T21:58:00.001+01:002012-11-07T21:58:41.516+01:00Rozdział 25 "Pakowanie"Następnego dnia wieczorem razem z rodziną Zayn'a świętowaliśmy urodziny Saafy. Chłopak zadzwonił do siostry w momencie kiedy zdmuchiwała świeczki. Nie wiedziałam co jej powiedział, ale dziewczyna uśmiechnęła się jak odpowiedziała. Gdy się rozłączyła rozpłakała się. Szybko podeszłam do niej.<br />
- Ej co się dzieje. Masz dzisiaj urodziny, nie możesz płakać. - przytuliłam ją. - Nie płacz.<br />
- Bo ja tak bardzo chciałabym, żeby on tu był. - otarła łzy, które spływały jej po policzku.<br />
- Mimo tego, że Zayn'a nie ma tu fizycznie, to on tu jest teraz sercem. Masz na dowód to, że do ciebie zadzwonił. Uwierz mi chciałby tu być. Ma dla ciebie nawet prezent. - podeszłam do torebki i wyciągnęłam prezent od mojego chłopaka dla jego siostry i podałam jej. - Proszę.<br />
Dziewczyna szybko otworzyła.<br />
- Bilet lotniczy do Ameryki? I to za miesiąc wylot? Na prawdę to dla mnie? -uśmiechnęła się.<br />
- Tak polecisz ze mną do chłopaków, a to jest prezent ode mnie. - podałam jej koperte.<br />
- Co to?<br />
- Otwórz.<br />
Mała zrobiła to co jej powiedziałam i wyciągnęła bilet VIP na najbliższą galę muzyczną, na której wystąpią chłopcy. Co prawda dostałam dwa bilety od Zayn'a i nie miałam kogo zabrać.<br />
- Serio? To dla mnie? - pokiwałam jej twierdząco głową - Dziękuje, to najlepsze prezenty jakie mogłam dostać.<br />
Wszyscy zgromadzeni zaczęli się uśmiechać. Pod koniec dnia Saafa stwierdziła, że to najlepsze urodziny jakie miała w życiu.<br />
<br />
Rano wybrałam się z Doniyą na zakupy, a wieczorem musiałam już niestety wracać do domu, aby się spakować, bo za dwa dni lecę do chłopaków na tydzień. Po kilkugodzinnym maratonie spędzonym w sklepie ze starszą siostrą Zayn'a moja walizka nie mogła się dopiąć. Jakimś cudem dziewczyny pomogły mi ją zapiąć. Na lotnisko zawiozła mnie starsza siostra Zayn'a wraz ze swoim chłopakiem. W Londynie w sali przylotów czekała na mnie mama i jej kolega, pan Tomek. Uśmiechnęłam się, gdy tylko ich zobaczyłam razem. Tak bardzo bym chciała, żeby byli razem. Polubiłam faceta. Zresztą nie może rozpamiętywać pół życia o ojcu. Podwieźli mnie do domu i pojechali dalej obejrzeć mieszkanie dla mamy. Weszłam do kuchni gdzie zawsze panował lekki chaos. Zrobiłam sobie kawę i poszłam do siebie na górę. Rozpakowałam się. Nowe ciuchy włożyłam do szafy. Mam wielką nadzieję, że spodobają się mojemu chłopakowi. Wypiłam kawę i stwierdziłam, że powinnam zacząć sprzątać w domu, bo się nie wyrobie do powrotu chłopaków. Nie chcieliśmy sprzątaczki to sami sprzątamy, a właściwie to ja sprzątam. Przeszłam po każdym pokoju i zebrałam rzeczy do prania. Posegregowałam wszystkie ciuchy i wrzuciłam pierwszą turę prania. Zaczęłam porządki od kuchni. Wyrzuciłam wszystko z wszystkich półek. Mieliśmy w domu tyle nie przydatnych rzeczy. Większość z nich trafiło do kosza. Gdy skończyłam układać w szafkach, wytarłam wszystkie blaty to umyłam podłogę. Wywiesiłam pranie i znalazłam klucz do prywatnego pomieszczenia One Direction. Cały Niall, zostawia wszystko gdzie popadnie. Weszłam do pokoju, w którym byłam parę razy. Niby tam chłopcy mieli wszystkie instrumenty i teksty na płyty. To był tak zwany tajny pokój i tylko oni mieli do niego klucz. W środku leżały zapakowane paczki, zabawki i przytulanki. Były też przydatne rzeczy. Bardzo się zdziwiłam na ich widok. Stwierdziłam, że jak byłam w ciąży i nie byłam z Zayn'em, a on wtedy wiedział, że zostanie tatą to liczył i czuł, że będziemy razem. Kupił te wszystkie rzeczy dla naszego dziecka. To było słodkie. Spojrzałam na rysunki na meblach. Było łóżeczko, przewijak, kilka półek, szafka. Rozpłakałam się. Wtedy zrozumiałam, że na prawdę mu na mnie zależy.<br />
<br />
Wieczorem do domu wróciła mama oznajmiając, że znalazła mieszkanie. Byłam dumna.<br />
- A co z domem, w którym mieszkaliśmy? - spytałam.<br />
- Za kilka dni mam umówione spotkanie z osobą, która chce kupić. A czemu pytasz? - spytała zdziwiona.<br />
- Chodzi mi o altance w ogrodzie. Chciałabym kawałek belki z niej. - uśmiechnęłam się.<br />
- Kawałek belki? - zdziwiła się - Ty zawsze masz idiotyczne pomysły. - spojrzałam na nią błagalnym wzrokiem - Dobrze, możesz sobie kogoś załatwić, żeby wyciął ten kawałek.<br />
- Dziękuje, to dla mnie bardzo ważne. Wiesz Zayn wyrył tam nasze imiona. - uśmiechnęłam się. - a co do twojego mieszkania. Za dwa tygodnie wracam i razem jedziemy wybrać farbę i kupić meble.<br />
- Dobrze, nawet chciałam cię o to poprosić. Jest śliczne i jasne. Aż się zdziwiłam, że za taką cenę są 4 sypialnie, salon, kuchnia i 3 łazienki. Spodoba ci się jak tylko zobaczysz. - uśmiechnęła się - Pójdę już spać. Dobranoc córeczko.<br />
- Dobranoc mamo. Ja też pójdę spać, bo jutro muszę się spakować i iść do sklepu. Niall ponoć wyjadł całą walizkę jedzenia i muszę mu coś kupić. Śpi dobrze.<br />
<br />
Rano obudził mnie dzwonek do drzwi. Zeszłam na dół i otworzyłam drzwi. Przede mną stał facet z ślicznym bukietem.<br />
- Kwiaty dla pani. Proszę o pokwitowanie odbioru - wystawił kartkę i długopis.<br />
Odebrałam bukiet i weszłam do salonu. Włożyłam do wazonu i zaczęłam szukać jakieś karteczki. Między różowymi goździkami, a ozdobnymi zielonymi liśćmi była niebieska koperta. Wyciągnęłam ją i szybko otworzyłam.<br />
"Tak, się ciesze, że już jutro się spotkamy. Mam dla ciebie niespodzianki. Kocham Cię i tęsknie. Z."<br />
Uśmiechnęłam się już po przeczytaniu pierwszego zdania. Byłam bardzo ciekawa co mój ukochany przygotował dla mnie, co to były za niespodzianki. Chciałabym być już w USA przy nim. Zaczęłam zastanawiać się co on znowu wymyślił.<br />
<br />
Weszłam do kuchni, żeby zrobić sobie i mamie śniadanie. Pokroiłam ogórki, pomidory, dorzuciłam troche oliwek, dodałam trochę sera mozzarella Zrobiłam jeszcze coś do jedzenia. Gdy tylko mama weszła do kuchni bardzo się zdziwiła.<br />
- A co tu się dzieje? - spytała. <br />
- Zrobiłam śniadanie. - uśmiechnęłam się.<br />
- Takie? Wydoroślałaś. Jestem pod wielkim wrażeniem.. Nigdy w domu nie było takich posiłków. - usiadła za stołem<br />
- U nas w domu nie, ale tutaj takie robię. Mam piątkę dzieci do na karmienia. Każdy je co innego. Dużo się nauczyłam odkąd sama... odkąd zamieszkałam z chłopakami. - położyłam herbatę na stole. - To co jemy?<br />
- Jemy, jemy. - uśmiechnęła się i nałożyła sobie trochę sałatki. - Powiedz mi... Oczywiście jak myślisz.. czy Julka chciała by zamieszkać ze mną?<br />
- Nie wiem. Wydaje mi się, że przyzwyczaiła się do tej sytuacji. Ma tu osobny pokój, ale więcej czasu przebywa u Harry'ego. Nie martw się! Wszystkiego pilnuje! - zaśmiałam się - Jak chcesz to mogę z nią pogadać.<br />
- Jeśli możesz byłabym ci wdzięczna.<br />
Zaraz po posiłku poszłam się przebrać i wyszłam do sklepu. Musiałam kupić jedzenie naszemu małemu głodomorkowi. Biedactwo dzwoniło do mnie, żeby się upewnić, że pamiętam o jego jedzeniu. Swoją drogą ile on tam musi jeść, że wyjadł całą walizkę jedzenia Chyba, że chłopcy mu pomagają. Hmm... I tu jest pytanie... ile mam kupić tego jedzenia. Wrzuciłam do koszyka wszystko co lubi: żelki, ciastka, cukierki i inne przetwory do jedzenia. Gdy wróciłam do domu i odłożyłam wszystko do kuchni, zadzwoniłam do Louis'a.<br />
- Hej kochanie. Dawno cię nie słyszałem. - zażartował sobie.<br />
- Ja też za tobą tęsknie. Są gdzieś chłopcy obok ciebie?<br />
- Chyba żartujesz? Do łóżka razem jeszcze w piątkę nie chodzimy. - w tym zdaniu przypomniał mi, że u nich jest noc.<br />
- Przepraszam, zapomniałam o tej różnicy czasowej. Chciałam się tylko zapytać czy coś wam zabrać?<br />
- Jeśli możesz to zabierz mi moją książkę. Leży u mnie na półce nocnej. - ziewnął.<br />
- Okej. Zadzwonię do was jak wstaniecie. Bądźcie za sześć godzin na Skype. Pa. - szybko rozłączyłam się.<br />
Odłożyłam telefon na stoliku w salonie i zaczęłam obliczać, która może być teraz godzina w Chicago. Skoro u nas jest godzina dziesiąta to prawdopodobnie u nich jest czwarta w nocy. Mam nadzieję, że Louis się nie obrazi na mnie za ten telefon, bo jak to on mówi "Nie wyspany Louis to zły Louis". Miejmy nadzieję, że szybko zasnął.<br />
<br />
Poszłam do garderoby i wciągnęłam na siebie jakieś dresy. Wyciągnęłam dwie walizki. Usiadłam na podłodze w pomieszczeniu zwanym "szafą". Zaczęłam się przyglądać moim ciuchom i zastanawiać się co mam spakować. Postanowiłam, że będę czarować mojego chłopaka w uroczych sukienkach, których tak rzadko bywam. Spakowałam śliczną czarną sukienkę do kolana, łososiową zwiewną kreacje, turkusową sukienkę którą kupił mi Zayn i dziesięć innych. Dołożyłam do tego jeszcze jakieś leginsy i coś na ramiona. Schowałam jeszcze awaryjnie dwie pary rurek, jakieś t-shirt'y i swetry. Do mojej wielkiej walizki włożyłam jeszcze pięć par szpilek, trampki i baleriny. Dorzuciłam jeszcze kosmetyczkę i zamknęłam torbę. Chciałam ją zasunąć i nie mogłam.<br />
- Dawaj! No nie bądź taka! No!! Nie rób mi tego! - krzyczałam<br />
- Co tu się dzieje? - wbiegła do garderoby mama<br />
- Torba nie chce mi się zamknąć, a jeszcze jedzenie. - odpowiedziałam<br />
- Przynieś wszystko co masz jeszcze do spakowania. Pomogę ci.<br />
- Już. Tylko w tym problem, że nie wiem co mam chłopakom zabrać.<br />
- To dzwoń do nich.<br />
- Mamo u nich jest piąta rano.<br />
- Dobra, to zostawimy trochę miejsca na ich rzeczy. Przynieś te jedzenie Niall'a.<br />
Zrobiłam to o co mnie mama prosiła. Gdy po pięciu minutach wróciłam moje ciuchy były spakowane, a w każdej walizce było połowę wolnego miejsca. W pakowaniu moja mama jest mistrzem.<br />
Około piętnastej zadzwonili do mnie chłopcy.<br />
- Cześć kochanie - usłyszałam mojego chłopaka<br />
- No hej skarbie - odezwał się Lou<br />
- Louis nie pozwalaj sobie - warknął mój zabójczo przystojny chłopak.<br />
- Już nie mogę się doczekać... - krzyknął Niall<br />
- Tęsknimy - Harry pewnie wyrwał słuchawkę.<br />
- Też za wami tęsknie i chciałabym być już u was... jeszcze mnie czeka trochę siedzenia w samolocie. Słuchajcie.. co mam wam zabrać? - spytałam<br />
- Mi do szczęścia jesteś tylko ty potrzebna - powiedział Zayn<br />
- Rozumiem, że coś przeskrobałeś.<br />
- Nic, a nic. Tylko cholernie mi ciebie brakuje, ale to już jutro. Kocham cię.<br />
- Ja mówiłem ci o książce, a Niall przypomina o jedzeniu. - powiedział radosny Lou.<br />
- Wszystko spakowane. Liam, Harry, a wam co zabrać?<br />
- Mi zeszyt z tekstami. Wiesz, ten w którym pisze piosenki. Jest na moim łóżku. - wymamrotał Liam.<br />
- A ja cię poproszę o moją kamerę. Leży na komodzie u mnie w pokoju. - wykrzyczał Harry.<br />
- Okej. Więc zeszyt dla Liam'a i kamera dla Hazzy. Dobrze, więc zostaje mi trochę miejsca mi biżuterię. Muszę kończyć. Do jutra. - wypowiedziałam z radością, że jutro ich zobaczę.<br />
Rozłączyłam się i poszłam po zeszyt i kamerę i włożyłam do walizki. Zostało mi jeszcze trochę miejsca. Dołożyłam jeszcze trochę biżuterii, prostownice i lokówkę. Byłam dumna i wdzięczna mamie, że pomogła mi się spakować. W podziękowaniu zaprosiłam ją na kolację do najlepszej bałkańskiej restauracji. Mama uwielbia takie smaki. Świetnie spędziłyśmy razem wieczór. Do domu wróciłyśmy po północy i od razu położyłyśmy się spać.<br />
<div>
<br />
<br />
_______________________________________________<br />
Kolejny rozdział... mam nadzieje, że nie najgorszy ;) Rozdział dodałam dzisiaj z powodu, iż chłopcy powiedzieli do nas "KOCHAMY WAS" :) Przepraszam za błędy. Nie obiecuję, kiedy kolejny rozdział.<br />
Bardzo proszę o komentarze :) X</div>
Aniahttp://www.blogger.com/profile/05340869834745226294noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-7548204621382943947.post-55846923084878144512012-09-07T21:42:00.000+02:002012-09-07T21:42:18.804+02:00Rozdział 24 "Rodzinnie"<br />
Samolot, którym lecią chłopcy właśnie wzbił się w powietrze. Pomachałam po raz ostatni i skierowałam się w strone drzwi. Wynajęty samochód, który przywiózł nas na lotnisko odjechał. Złapałam więc taksówkę. Obserwowałam ludzi, którzy mokną. Uwielbiałam pogode w Londynie. Szczególnie dzisiaj. Nagle usłyszałam sygnał w moim telefonie. Szybko odebrałam, nie patrząc kto dzowni.<br />
- Ania? Cześć skarbie - usłyszałam głos mojej mamy - Słyszałam, że chłopcy polecieli dzisiaj do Ameryki. Mam nadzieje, że ty jesteś odpowiedzialna i w twoim stanie nie poleciałaś. Wogóle to co sobie ten chłopak myśli. Zostawił cie samą, a to lada dzień. - nie dała sobie przerwać. - Jesteś w Londynie? Mogę wpaść do ciebie?<br />
- Jesteś w Londynie?! - zdziwiłam się - Tak, za godzinę będę w domu.<br />
- To bard...<br />
- Mamo, mam drugie połączenie musze kończyć. Pa.<br />
Rozłączyłam się szybko. Spojrzałam na ekran telefonu. Mama mojego chłopaka dzwoniłla do mnie.<br />
- Dzień dobry.<br />
- Dzień dobry, Aniu. Czy Zayn już poleciał?<br />
- Tak, właśnie wracam z lotniska. Nie informował panią o tym? - spytałam się zdziwiona.<br />
- Nie, rozmawialiśmy, ale zapomniałam mu przypomnieć, żeby wysłał te bilety co kupił na urodziny siostry.<br />
- Moge je wysłać, wiem gdzie są. - odpowiedziałam. - Albo wie pani co, przyjadę do Bradford. Oczywiście jeśli mogę.<br />
- No pewnie, że możesz. - ucieszyła się kobieta - Jesteś prawie częścią rodziny.<br />
- Dziękuje, to bardzo miłe to co pani mówi.<br />
- Dowidzenia Ani. - pożegnała się ze mną.<br />
- Dowidzenia.<br />
Taksówka zatrzymała się przed moim domem. Zapłaciłam kierowcy i wyszłam z samochodu. Szybko przebiegłam odcinek dzielący pojazd od drzwi, ponieważ deszcz się nasilił. Weszłam do środka. Ściągnęłam trampki i rzuciłam je w kąt. W salonie włączyłam muzyke dość głośno i sprawdziłam poczte.<br />
- Do Harry'ego, do Liam'a, do Harry'ego, do Louis'a, do Harry'ego, do Zayn'a, do Harry'ego, do Niall'a, do Harry'rgo, rachunek, do Louis'a.... mówiłam pod nosem przeglądając dalej koperty - Cholera jasna czy w tym domu mieszka tylko Harry i spółka?!!! - krzyknęłam - Zaraz pomyśle, że rachunki to listy do mnie.<br />
Posegrowałam listy. Ostatni list był zaadresowany do mnie. Wzięłam koperte i usiadłam po turecku na dywanie. Szybko odtworzyłam i przeczytałam. Nie mogłam uwierzyć w to co było tam napisane. Uniwersytet, do którego miałam chodzić przyjął mnie z powrotem na kurs przed studiami. Byłam bardzo zaskoczona, ponieważ poprzednim razem tydzień przed studiami zrezygnował z kursu, bo się dowiedziałam, że zostane matką. A ten Uniwersytet mało kiedy daje drugą szanse. Byłam przeszczęśliwa. Nareszcie mogę iść na studia. Moją radość przerwał dzwonek do drzwi. Wstałam z podłogi i schowałam listy do szuflady. Podeszłam do drzwi i je odtworzyłam. W progu stała moja mama z wielkim pluszowym misiem. Z wielkim uśmiechem mnie uściskała.<br />
- Jak się ciesze, że nie poleciałaś. - kobieta patrzyła mi prosto w oczy. - Chwilka. Urodziłaś już?<br />
- Mamo... - chciałam powiedzieć jej całą prawdę.<br />
- Urodziłaś wcześniej i nie raczyłaś mnie poinformować o tym. To dziewczynka czy chłopak? Gdzie jest mogę zobaczyć? - wpadła do salonu.<br />
- Mamo, pozwól mi coś powiedzień! - krzyknęłam - W dniu kiedy widziałyśmy się ostatni... - przerwałam - W tym dniu miałam z Julką wypadek. Młodej nic się nie stało, ale za to... - nie mogłam dokończyć tego zdania.<br />
Moja mama zamarła. Nie wiedziała co powiedzieć.<br />
- Tak mi przykro. Jak to się stało? - spytała.<br />
- Nie chce do tego wracać. Może potem ci wszystko opowiem. powiedz lepiej co to była za ważna sprawa. - uśmiechnęłam się do niej.<br />
- Nie wiem jak ci to powiedzieć.<br />
- Najlepiej prosto. Bez owijania w bawełnę.<br />
- No dobrze. Ja i twój ojciec... - zamilkła - rozwodzimy się.<br />
- Co? Ale jak to? Wy? - nie dowierzałam jej słowom - Dlaczego?<br />
- Ostatnio nie układa się między nami najlepiej. A kilka dni temu przyłapałam go z inną w łóżku.<br />
- Tak mi przykro mamo. Nie wiem co mam powiedzieć.<br />
- Ale najgorsze jest to, że w tym dniu chciałam mu powiedzieć coś bardzo ważnego. Zresztą wam też musze to powiedzieć. - uśmiechnęła się przez łzy.<br />
- Co to takiego? - chwyciłam ją za ręke.<br />
- Jestem w trzecim miesiącu. - zapłakała<br />
- Mamo, ale to nie jest powód do płaczu. - uśmiechnęłam się.<br />
- Ania, to jest ciąża bliźniacza. Jak sobie dam rade za te kilka miesięcy?<br />
- Mamo, pozwól, że przypomnę ci historie pewnej bardzo silnej kobiety. - ścisnęłam mocniej jej dłoń - W wieku 16 lat wpadła ze swoim chłopakiem. Po dziewięciu mięsiącach urodziła śliczną i zdrową córke. Przeprowadziła się do swojego chłopaka, ale mimo tego nadal chodziła do szkoły i nie poddawała się. W wieku 19 lat urodziła drugą córke. Studiowała, gotowała, prała, sprzątała, prasowała i opiekowała się dwójką najgłośniejszych dzieci na tej ziemi. Jej narzeczonego rzadko można było spotkać w domu. Wszystko, ale to zupełnie wszystko robiła sama. Wstawała rano przed 6, a kładła się spać przed 1. Dawała sobie rade i nie narzekała. Gdy skończyła studia wyszła za mąż za tego debila. Założyli wspólnie firme i razem z dziećmi zwiedzali świat. Jego nadal nie było w domu, a ona wszystko załatwiała, wykonywała obowiązki domowe, opiekowała sie dwójką córek, odrabiała z nimi lekcje. Teraz ta kobieta ma 34 lata. Jest mega silna. Jest piękna, mądra, atrakcyjna, obecnie wolna, bo mąż idiota ją zdradził. Nie ma czego żałować, bo na pewno znajdzie sobie kogoś. Kto pokocha ją, jej córki i dwójke dzieci, które są w drodze. - uśmiechnęłam się.<br />
- Masz rację. Dam rade. - odwzajemniła uśmiech.<br />
- W tym stanie nie będziesz mi się tułała po hotelach. Zamieszkasz ze mną. Chłopców teraz nie ma, a do ich powrotu znajdziemy ci mieszkanie, załatwimy prawnika do rozwodu i alimentów. - - Nie martw się damy radę. Kocham cię.<br />
- Ja ciebie też. Nie wiem jak będę ci mogła podziękować. <br />
- Nie musisz mi dziękować. Zawsze ci pomoge.<br />
<br />
Wieczorem, gdy mama poszła już spać włączyłam komputer z nadzieją, że mój chłopak będzie na skype. Był. Włączyłam cicho muzyke. W międzyczasie Zayn zadzwonił do mnie. Szybko odebrałam.<br />
- Cześć piękna. Jak ci dzień minął? - spytał z wielkim uśmiechem.<br />
- Daj spokój. Zaraz po waszym wylocie zadzwoniła moja mama, potem twoja. Jak mogłeś zapomnieć wysłać bilety na urodziny siostry? Nie ważne! Wróciłam do domu i przyszła moja mama. - uśmiechnęłam się<br />
- Jest w Londynie? To po co Julka poleciała do Nowego Jorku? - zdziwił się.<br />
- No właśnie... Mama oświadczyła mi, że się z tatą rozwodzą.<br />
- Żartujesz? Jak to? Powiedziała ci? - zdziwił się jeszcze bardziej.<br />
- Tak. Wyobrażasz sobie, że ten idiota miał kochanke. Założę się, że nie jedną, a kilka. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że matka jest w ciąży, na dodatek w będą bliźniaki!<br />
- Teraz to chyba żartujesz? - spytał zaskoczony.<br />
- Chciałabym. Więc chyba zrozumiecie jeśli zamieszka u nas póki nie znajdzie mieszkania. - zrobiłam słodkie oczęta.<br />
- No pewnie. - uśmiechnął się.<br />
- Lepiej opowiadaj jak tobie minął dzień. - chłopak się zaśmiał i pokazał na okno - Racja, zapomniałam, jak ci mija dzień.<br />
- Miałem mniej niespodzianek od ciebie. Wszystko co się dzisiaj tu wydarzyło to standart. Wiesz, wyjście tajnymi drzwiami na lotnisku, przejazd do hotelu, wywiad, fotki z fankami, znowu hotel. A!!! Właśnie! Jedna fanka chciała się spytać czy nie jesteś zazdrosna jak miliony dziewczyn się we mnie kocha, jak się do mnie przytulają i obmacują?<br />
- Fanka czy może ty chcesz się dowiedzieć? Kochać cię mogą ważne, że ty mnie kochasz. Przytulać też mogą, to twoje fanki. Ale jak już macają w pewnych miejscach... Ogólnie nie jestem zazdrosna, bo ci ufam kochanie. A bez zaufania nie ma miłości. - uśmiechnęłam się<br />
- Kocham cię, jesteś najwspanialszą dziewczyną na tej ziemi.<br />
- Ja ciebie też kocham. Idę spać, baw się dobrze z chłopakami. - wysłałam mu buziaka i się rozłączyłam.<br />
Wyłączyłam komputer, odłożyłam na biurko i położyłam się spać.<br />
<br />
<br />
Szybko minał tydzień. Wszystkie te dni przypominały błędne koło. Śniadanie, telewizja, szukanie mieszkania wspólnie z mamą, obiad, telewizja lub komputer, jakaś książka, kolacja, kąpiel i długa rozmowa z Zayn'em. Jedynym pocieszającym faktem było to, że z każdym dniem było coraz mniej czasu do mojego wylotu do Ameryki. Nawet mama podbudowała się troche psychicznie. Spotkała jakiegoś kolege sprzed lat. Powiedziała mi, że chodzili razem do podstawówki i byli parą. Może coś z tego będzie. Bardzo bym chciała, żeby moje najmłodsze rodzeństwo miało ojca. Ale nie takiego jakiego miałam ja i Julka. W końcu nadszedł dzień mojego wyjazdu do Bradford. Na lotnisko odwiozła mnie mama. Prosto z Londynu poleciałam do Menchesteru. A z tamtąd autobusem do Bradford. Jak zawsze, mama Zayn'a przywitała mnie jak własną córke.<br />
- Ania! Jak się ciesze, że przyjechałaś! - przywitała mnie kobieta<br />
- Dzień dobry. Jak miło panią widzieć. - pociągnęłam mocniej moją walizkę<br />
- Jak minęła podróż?<br />
- Nawet szybko. Co prawda w samolocie siedział przede mną facet, który cały czas chrapał. - uśmiechnęłam się.<br />
Weszłyśmy do środka. Mama mojego chłopaka poszła do kuchni zrobić mi kawe, a ja poszłam zanieść torbe do pokoju Zayn'a. Gdy zeszłam na dół kobieta już na mnie czekała w salonie.<br />
- Siadaj. Opowiadaj co tam u ciebie.<br />
- Jakoś leci, co prawda odkąd nie ma chłopaków jest nudno i smutno. Przede wszystkim jest pusto i cicho w domu.<br />
- Ale teraz jest u was twoja mama. Zayn mi wszystko powiedział. Tak mi przykro. Nie miej do niego o to pretensji, sama to z niego wyciągnęłam. - potarła moje ramie aby mnie pocieszyć.<br />
- Nie mam do niego pretensji. Ma pani prawo wiedzieć jakim dwulicowym osobnikiem jest mój ojciec. Wydaje mi się, że mama szybko się z tego pozbiera. Jest jeszcze młoda, znajdzie sobie kogoś odpowiedniego dla niej i dla dzieciaków. - uśmiechnęłam się na samą myśl, że niedługo znów urodzi mi się rodzeństwo.<br />
- Popatrz jaki to zbieg okoliczności. Ty właśnie miałabyś urodzić, a twoja mama zaszła w ciąże. - posmutniałam, gdy tylko przypomniała mi o moim dziecku. Zauważyła to - Przepraszam, nie chciałam poruszać tego tematu.<br />
- Nic nie szkodzi. Minęły już dwa miesiące. Za kilka dni byłabym mamą. Ostatnio zaczęłam się zastanawiać dlaczego to ja musiałam być tam wtedy... Do tej chwili obwiniałam tego kierowce i moich rodziców, ale teraz wiem, że moja mama... Że mnie kocha i nie życzyłaby mi tego, za to ojciec.. - zamilkłam, żadna z nas nie wiedziała co powiedzieć - A gdzie są dziewczyny?<br />
- Wybrały się wszystkie do sklepu.<br />
Po kilkudziesięciu minutach cała rodzina Zayn'a siedziała w salonie. Wszyscy rozmawiali, śmiali się. Gdy tak na nich patrzyłam, widziałam coś czego ja nigdy nie przeżyłam. Rodzina starała spędzać ze sobą jak najwięcej czasu, cieszyć się sobą. W moim domu to była rzadkość. Zdarzało się tylko we święta. Jak chciałam czyjegoś zainteresowania to zawsze szłam do babci. To ona zawsze pomagała mi się nauczyć wierszyka w przedszkolu, to ona odrabiała ze mną lekcje w podstawówce, to ona uszyła mi sukienke na komers w gimnazjum. Z babcią zawsze mogłam pogadać. I właśnie tu w Bradford zdałam sobie jak bardzo brakuje mi tej kobiety.<br />
<br />
Wieczorem, gdy leżełam już w łóżku z laptopem na kolanch zadzwonił do mnie na skype mój chłopak. Usiadłam i odebrałam. Rozmawialiśmy przez dłuższy czas, a on nawet nie zauważył, że jestem w jego pokoju w jego rodzinnym domu. Jednak pod koniec rozzmowy zauważył okno koło łóżka.<br />
- Czy ty przypadkiem nie jesteś w Bradford?<br />
- No nareszcie geniuszu! - zaśmiałam się<br />
- Co tam robisz? - spytał zdziwiony<br />
- Musiałam naprawić twój błąd. Nie wiedziałam czy bilety dojdą to je przywiozłam. Twoja mama bardzo się ucieszył. Ale powiem ci, że nie wiem jak prześpie tą noc w tym łóżku bez ciebie. - uśmiechnęłam się.<br />
- Dasz rade. Świetnie się tam śpi. - odwzajemnił uśmiech - Musze kończyć. Pozdrów rodzinkę i jak nie zadzwonię do wieczora to złóż młodej ode mnie życzenia.<br />
- Okej. No to pa. - pomachałam mu<br />
- Dobranoc skarbie. Kocham cię. - pomachał<br />
- Ja ciebie też kocham.<br />
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
____________________________________________</div>
<div>
<br />Na sam początek muszę Was bardzo przerosić za tak długą przerwę. Powiedzmy, że zrobiłam sobie dłuższe wakacje. Mam nadzieję, że mój blog nadal będzie tak chętnie odwiedzany jak 3 miesiące temu. :) Wracam na bloga, którego odmieniłam trochę ;). Jeżeli chcecie być informowani to wiecie co zrobić... twitter, gg lub e-mail (na pewno o was nie zapomnę)(nawet jak przedtem was informowałam - proszę, żebyście ten nick zostawili). </div>
<div>
Przepraszam za błędy! Oraz obiecuję się poprawić i dodawać więcej postów :)</div>
Aniahttp://www.blogger.com/profile/05340869834745226294noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-7548204621382943947.post-54616649134912516912012-05-24T21:08:00.002+02:002012-05-24T21:08:22.984+02:00Rozdział 23 "Przygotowania do wyjazdu"<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<i>Dziękuje, że czekasz na każdy nowy rozdział </i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<i>Dziękuje, że mnie dopingujesz</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<i>DZIĘKUJE!!! ;)</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<i>Ten rozdział dedykuje</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<i>dla @Edithg6</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Słucham?! - Nie dowierzałam
własnym uszom. Uszczypnęłam się, bo nie dowierzałam. Chłopcy
wylatują, Julia oznajmiła, że leci do rodziców do Nowego Jorku,
a Agata wraca do Cardiff na dwa tygodnie – Jasne! Najlepiej
zostawcie mnie samą! - krzyknęłam</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ale kochanie .. - Zayn kucnął
przy mnie – Skarbie. - pogłaskał mnie po policzku.- Nie ma ale!!! Wyjdźcie! Zostawcie
mnie samą! - pokazałam palcem na drzwi. - Zostawcie mnie samą! -
spojrzałam na wszystkich po kolei – Dobra, nie będę się
prosić. - wstałam i pobiegałam na górę.</div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Za mną poszedł Zayn. Trzasnęłam
drzwiami centralnie przed jego nosem. Położyłam się na łóżku i
przytuliłam poduszkę. <br />- Ania! Otwórz! Nie wygłupiaj się! -
usłyszałam mojego chłopaka.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Odejdź! Nie chce z wami
rozmawiać! - odpowiedziałam</div>
- Będę tu stać dopóki nie
otworzysz. Ania, no proszę cię!<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Weź się odwal, odwalcie się
wszyscy!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie zachowuj się jak dziecko. -
walnął pięścią w drzwi
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Przez następną godzinę leżałam na
łóżku i płakałam. Wszyscy mnie olali i gdzieś jadą, a ja
zostaje sama.. Może to jakiś znak, że też muszę gdzieś
wyjechać, coś zrobić. Wstałam i podeszłam do drzwi. Szybko je
otworzyłam, a Zayn wpadł do środka.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Zayn!! Nic Ci nie jest? - chłopak
pokiwał przecząco głową. - Co ty robiłeś?</div>
- Mówiłem ci, że będę czekał
dopóki nie wyjdziesz.. Musiałem sobie usiąść. - spojrzał się
na mnie swoimi pięknymi, czekoladowymi oczami. - Już się nie
obrażasz?<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie mam na co...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Wiesz co? Kocham cię! - przytulił
mnie - Wiedz, że nie uśmiecha mi się ta lecieć bez ciebie.. ale
muszę.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
* * *</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Późnym południem chłopcy
poszli na spotkanie z menadżerem, a ja zostałam z moją siostrą w
domu. Włączyłyśmy telewizor, ale nic ciekawego nie było więc
wyłączyłyśmy go. Julia przyniosła jakąś starą grę planszową,
którą uwielbiałam jak byłam mała. Strasznie nas wciągnęła. W
mgnieniu oka minęły 2 godziny. Z gry oderwał mnie telefon.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Słucham?</div>
- Kochanie za godzinę
bądź gotowa. Wychodzimy.<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Gdzie? - spytałam się</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie mogę teraz
rozmawiać. Kocham cię. - odpowiedział i się rozłączył.
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Spojrzałam na mój telefon
i rzuciłam na sofę.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Kto to? - spytała
Julka - Czekaj! Zaraz zgadnę! To był Zayn?!</div>
- Tak... Jakiś dziwny
był. - powiedziałam cicho<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Jaki?!! Co powiedział?</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Że za godzinę
wychodzimy i nie powiedział gdzie.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- No to na co czekasz?
Marsz mi na górę.
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
* * *</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Przez kolejne półgodziny
wpatrywałam się z Julką w moją garderobę. Muszę przyznać, że
odkąd zostałam dziewczyną Zayn'a moja szafa powiększyła się
czterokrotnie. Za każdym razem gdy gdzieś jechaliśmy musiał mi
coś kupić. Raz stwierdził, że musi dbać o taki skarb jak ja.
Wyśmiałam go wtedy. Mi wystarczy kilka T-shirt'ów i kilka par
jeansów. Zayn patrzy na tą sprawę z trochę innej perspektywy.
Zazwyczaj to on nalega, żebym coś przymierzyła. No i muszę
przyznać, że chłopak ma wielki gust. W końcu po przeprawie przez
mojej szafie wybrałyśmy sukienkę i dodatki. Ubrałam prościutką
czerwoną sukienkę. Pożyczyłam od młodej czarne baleriny, bo
złamał mi się obcas w moich ulubionych czarnych szpilkach. Julka
przepięknie spięła mi włosy, a ja szybko się umalowałam. W
ciągu czterdziestu minut byłam gotowa. Już miałam schodzić kiedy
do pokoju wszedł Zayn. Ubrany był jak zawsze w bejsbolówkę.
Spojrzał na mnie i pokazał mi palec jakby chciał powiedzieć
'poczekaj chwilkę'. Po pięciu minutach wrócił. Był już ubrany w
białą koszule, którą kupiłam mu dwa tygodnie temu i czarną
marynarkę. Podszedł do mnie. Jego wargi delikatnie dotknęły
moich.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Ślicznie wyglądasz. -
powiedział po czym dokończył pocałunek. Tym razem bardziej
namiętnie.</div>
- Dziękuje..- mimo tego,
że znamy się tak długo, oblałam się rumieńcem na twarzy - Też
wyglądasz niesamowicie<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Uwielbiam jak się
rumienisz. - uśmiechnął się i pocałował w czoło.
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Chłopak chwycił mnie za
rękę i spytał czy jestem gotowa. Pokiwałam twierdząco głową i
zeszliśmy na dół. Ubrałam płaszcz i wyszliśmy.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Gdzie idziemy? -
spytałam, a on odpowiedział mi tylko uśmiechem. - Nie wygłupiaj
się! Gdzie idziemy?</div>
- W pewno miejsce.. albo
kilka. - odpowiedział, a ja zrobiłam maślane oczka – No dobra!
W planie mam kino, potem jakaś kolacja i na koniec długi spacer.<br />
- Brzmi świetnie.<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Kilka minut później
doszliśmy do małego kina niedaleko naszego domu. Zawsze panuje tam
taka miła atmosfera. Nikt nigdy się nie śpieszy, wszyscy są mili.
Zayn kazał mi wybrać film. Wybór był prosty. Miałam do wyboru
science - fiction albo komedie. Wybrałam ten drugi. Podczas seansu
płakałam ze śmiechu. Gdy wyszliśmy z kina, poszliśmy dalej. Tym
razem naszym celem była mała restauracja z włoską kuchnią, która
była niedaleko. Bardzo często w niej bywamy, więc ludzie obyli się
już ze sławą chłopaków i traktują ich jak normalnych gości.
Usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy pizze. Po jakimś czasie
kelnerka przyniosła nam nasze zamówienie.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Ja już nie mogę. -
właśnie skończyłam trzeci kawałek.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Jeszcze jeden –
uśmiechnął się Zayn, a ja pokiwałam przecząco głową. - Nie
daj się prosić! Mam cię nakarmić?</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Ale ja już nie mogę!
- chłopak właśnie wyciągną rękę z kawałkiem pizzy, a ja
zatkałam usta dłonią. - Jak zjem to mnie zaniesiesz do domu na
rękach!</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- To chociaż połowę. -
tym razem to on spojrzał się na mnie maślanymi oczami.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Dlaczego ci tak na tym
zależy? - spytałam się.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Bo jak znam życie
przez następne dwa tygodnie w naszej lodówce będzie tylko
światło. - spojrzał się na mnie groźnie.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Obiecuję, że tak nie
będzie. Będę jeść, tylko mnie już nie karm! - podeszłam do
niego</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Niech ci będzie. -
uśmiechnął się – Jak zjadłaś, to ja idę zapłacić. Czekaj
tu na mnie.
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Usiadłam na krzesełku.
Wyciągnęłam telefon z mojej torebki. Miałam 10 nieodebranych
połączeń od mamy. Byłam w szoku. Co się stało, że do mnie
dzwoniła. Od dnia wypadku nie miałam z nimi kontaktu. Nie
zastanawiałam się jednak długo, bo podszedł do mnie mały
chłopczyk. Na oko wyglądał na jakieś 6 lat. Trzymał wielki
bukiet czerwonych róż.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- To dla pani. - oznajmił
i spojrzał się na mnie ślicznymi zielonymi oczkami</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Dzięki! - wyciągnęłam
z torebki jakieś cukierki i mu je dałam.
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Chłopczyk odbiegł
pozostawiając mnie samą z bukietem kwiatów. Było chyba z 30 róż.
Chwile później doszedł do mnie Zayn z goździkiem w ręku.
Popłakałam się ze wzruszenia.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Pamiętam jak pierwszy
raz kupiłem ci kwiaty. Były to róże, a ty mi powiedziałaś...</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- ...że wolę goździki. -
przerwałam mu – Też pamiętam ten dzień. Dziękuje –
wyszeptałam - Kocham cię.
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Do domu wróciliśmy w
środku nocy. Po tej sytuacji w restauracji byliśmy jeszcze w
centrum na spacerze. Zaświeciłam światło i usiadłam zmęczona na
fotelu w przedpokoju. Mój chłopak zdjął buty i poszedł dalej, a
ja siedziałam nadal. Po chwili wrócił i popatrzał się na mnie.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie mam siły –
spojrzałam się na niego.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Uklęknął przede mną i
zdjął moje baleriny. Następnie wziął mnie na ręce i zaniósł
do naszego pokoju. Położył mnie wygodnie na łóżku i pocałował
na dobranoc.
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Gdy obudziłam się rano,
Zayn'a już nie było. Wstałam i zeszłam na dół. Mój chłopak
panoszył się po kuchni.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Dzień dobry –
uśmiechnęłam się</div>
- Już wstałaś? Ja tu
ci śniadanie do łóżka robię!<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Wszyscy wstali, za dwie
godziny musicie jechać na lotnisko. A do łóżka jeszcze mogę
ładnie wrócić – puściłam mu oczko</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie myśl o naszym
wyjeździe. - spojrzał mi prosto w oczy.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Jak mam o tym nie
myśleć?</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- No właśnie! Jak ma o
tym nie myśleć. - do konwersacji dołączył się Harry –
Przecież ona zostaje sama w Londynie. My lecimy zwiedzać Stany, a
Ania będzie się kisić w tych czterech ścianach.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie pomagasz – Zayn
rzucił groźne spojrzenie na loczka.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Dobra już się nie
odzywam.. - Styles zrobił ruch obronny. - Macie coś do jedzenia?\</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Ktoś tu mówił o
jedzeniu? - w progu kuchni pojawił się Niall, który właśnie się
rozciągał. - Całą noc zastanawiałem się co jeszcze spakować
do walizki.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Masz na myśli jedzenie
– Harry spojrzał się na niego zdziwiony</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie, papier toaletowy.
- powiedział sarkastycznym tonem Horan. - No jasne, że jedzenie.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Niall, ta wielka,
zielona walizka jest cała wypełniona jedzeniem! Możesz mi to
wytłumaczyć? Tu jest tyle jakbyś na dwa lata jechał gdzieś do
lasu. - usłyszeliśmy głos Liam'a, dochodzący z salonu.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Razem z moim chłopakiem i
Harrym nie mogliśmy opanować ataku śmiechu, a Niall zrobił się
cały czerwony i krzyknął, że to niestosowne żeby grzebać w
czyiś rzeczach. Po chwili przyszedł do nas jeszcze Louis i Liam. W
momencie zrobił się wielki harmider.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie wydaje ci się, że
zrobiło się tutaj trochę ciasno? Może spędzimy te ostanie
godziny sami? - szepnął mi do ucha.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Zostańmy tutaj... Tak
fajnie się słucha waszych porannych sprzeczek. - mój chłopak
spojrzał się na mnie litościwie. - Nie. Proszę...</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- No dob... Zostawcie mój
dżem! - krzyknął
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Usiadłam przy stole z
kubkiem ciepłej kawy i przyglądałam się na ich rytualną kłótnie.
Każdego ranka tak jest. Uwielbiam to. Nie wyobrażam sobie początku
dnia bez tego.. No właśnie... nie wyobrażam! Od jutra powieje w
tym domu pustką i ciszą. <span style="font-size: small;">Coś czuje, że to będzie
trudne. </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">_______________________________________________</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Tak na szybko... Przepraszam, Przepraszam i jeszcze raz przepraszam, że przez 3 tygodnie nie dałam znaku życia... Tak się złożyło, że jak miałam wenę to nie miałam komputera, a jak byłam już w posiadaniu to brak weny wystąpił... </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Ten rozdział taki byle jaki pisany na szybko, bo już czas gonił i kilka osób. Jeśli wam się podoba to bardzo się cieszę :) Jak chcecie być informowani to wiecie co robić ;) </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Kolejny rozdział postaram dodać się jak najszybciej :)</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">~ Ania </span>
</div>Aniahttp://www.blogger.com/profile/05340869834745226294noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-7548204621382943947.post-29736870864412873712012-05-02T13:26:00.000+02:002012-05-02T13:28:08.027+02:00Rozdział 22 "Nie zostawię Cię!"<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Ale..</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Zayn nie ma żadnego
ale! Louis sam naważył piwa to również sam wypije. Co wam
odbiło? Tracicie fanów, bo wam się randek zachciało! Tomlinson
nie wiem jakim cudem te zdjęcia trafiły do tej gazety, ale masz to
odkręcić. Powiedzieć, że to fotomontaż.. nie wiem! Masz
odzyskać fanki!!! - krzyczał menadżer.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Mam kłamać? Nie, nie
będę. Prawdziwi fani powinni to zaakceptować, że jestem
szczęśliwy, Wydaje mi się, że powinni cieszyć się ze mną. -
bronił się chłopak – Harry ma dziewczynę, Liam ma dziewczynę,
Zayn też ma, a ja nie mogę?</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Louis, jeszcze jedno
słowo! Masz zrobić to co ci każe, bo w innym wypadku możesz
odwołać bilet do USA. A właśnie jeśli chodzi o dziewczyny...
Panowie wypadałoby, żeby któryś z was zerwał, bo robi się
zasłodko. I według mnie – Zayn. - pokazał palcem na mojego
chłopaka, a ja spojrzałam na niego.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- NIE!!! Nawet nie wiesz
co teraz przeszliśmy. I nie dość, że mamy lecieć do Stanów na
dwa miesiące, nie dość tego, że straciliśmy dziecko to ty
każesz mi z nią zerwać w tej chwili? Nie ma mowy. - bronił się
Zayn.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Ale mnie to nie
interesuje. Wasi fani mają być szczęśliwi i masz z nią zerwać,
zrozumiano? - po moim policzku spłynęła łza.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Zayn nie rób tego. Nie
słuchaj go. - powiedział Niall</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Jeśli Zayn zerwie z
Anią, bo ty tak chcesz to ja odchodzę. - stanął za moim
chłopakiem Harry.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie wygłupiajcie się!
Za tydzień widzimy się na lotnisku. Żegnam. - krzyknął i
wyszedł</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Otworzył drzwi przed
którymi stałam. Obrzucił mnie dziwnym spojrzeniem i wyszedł.
Stałam w drzwiach i modliłam się, żeby to tylko był koszmar.
Chłopcy dyskutowali na jakiś temat i nie zauważyli mnie.
Wpatrywałam się jeszcze chwile w drzwi, przez które wyszedł ich
menadżer. Nie wiedziałam co myśleć. Spojrzałam się na mojego
chłopaka i podeszłam do niego. Przytuliłam się najmocniej jak
tylko mogłam. Bałam się. Bałam się, że już niedługo go
stracę. Nie wyobrażałam sobie jak to będzie udawać, że go nie
kocham. Jeśli do tego doszłoby moje serce pękłoby. Zayn
zorientował się, że musiałam słyszeć ich rozmowę i również
przytulił mnie swoimi silnymi ramionami. Jego prawa dłoń zanurzyła
się w moich brązowych włosach, a lewa błądziła po moich
plecach.</div>
- Nie płacz głuptasie!
To co słyszałaś nigdy się nie stanie! Nie zostawię cię! -
pocieszał mnie<br />
- Nie pozwolimy na to. -
dodał Louis.<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Wtuliłam się w Zayn'a.
Przypominałam sobie każde słowo ich menadżera. Chłopak pocieszał
mnie.
</div>
- Chodź. - chwycił mnie
za rękę i skierowaliśmy się w kierunku naszej sypialni
zostawiając chłopaków za nami.
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Weszliśmy do pokoju.
Usiadłam na łóżku, a Zayn przybliżył krzesełko i usiadł na
nim.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Kochanie, nie płacz.
Wiesz, że nie lubię jak płaczesz. Aniu! - podał mi chusteczki</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Kocham cię –
wyszeptałam.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Ja ciebie też. Widzisz
już inaczej wyglądasz. Jesteś najpiękniejsza dziewczyną na
świecie Ale już nie płacz, bo jak widzę cię w takim stanie to
czuje się winny.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Ale nie jesteś winny.
- przytuliłam go.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Aniu nigdy, prze nigdy
go nie posłucham i nie zerwę z tobą. Jesteś najważniejszą
osobą na tym świecie. - powiedział, a mi natychmiast poprawił
się humor.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Kiedy jedziecie do USA?
- spytałam po cichu.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- To też słyszałaś? -
spytał, a ja pokiwałam twierdząco głową. - Za dwa tygodnie.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Na ile?</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Na dwa miesiące. -
odpowiedział i usiadł obok mnie.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie wytrzymam tak długo
bez ciebie – poczułam, że znowu zacznę płakać.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Będziemy się widywać.
Przyjadę do Anglii, a ty do mnie przylecisz. Będziemy codziennie
rozmawiać. Zobaczysz to minie tak szybko, że zanim poczujesz mój
brak to już wrócę. - uśmiechnął się i położył swoje palce
na moim policzku.
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
* * *</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Przez cały czas Zayn starał
się mnie pocieszać, a ja nie potrafiłam być szczęśliwa. Jak? Za
dwa dni chłopcy lecą do Ameryki. Nie będzie ich w Anglii, będą
na innym kontynencie. Będzie nas dzielił bardzo szeroki i głęboki
ocean. Siedziałam w salonie, ubrana w leginsy i szeroki sweter i
rozmyślałam co będę robić wciągu tych dni. Przez czas gdy nie
będzie chłopców. Liam i Harry pojechali do domów, Louis poszedł
kupić sobie nową parę Vans'ów, a Niall siedział w kuchni, z
której poczułam cudowny zapach. Zwlekłam moje bezsilne ciało z
kanapy i poszłam do blondyna. Weszłam do pomieszczenia, w którym
stał mój przyjaciel i próbował coś gotować. Stanęłam w progu
i wpatrywałam się w niego. W tym momencie pomyślałam sobie 'Boże,
ta lodówka przez 2 miesiące będzie cały czas pełna'. Z
dokładnością wpatrywałam się w każdy ruch Niall'a. Chłopak
tarł parmezan, co mu za bardzo nie wychodziło , bo ser wypadł mu
co chwile z rąk. Gdy w końcu już skończył otworzył lodówkę i
ją zamknął.
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Czego tam szukałeś? -
spytałam, a Niall podskoczył. - Wystraszyłeś Się?</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak.. Znaczy NIE! Nie,
nie, nie.- powtórzył.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Jasne.. Czego tam
szukałeś? - powtórzyłam pytanie</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Sałaty, ale chyba nie
ma. - odpowiedział zawiedziony.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Jest! - podeszłam do
lodówki i otworzyłam ją. - Widzisz, kup sobie lepiej okulary –
pokazałam przyjacielowi. - Co robisz?</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Sałatkę Cezara. -
uśmiechnął się. - Wiesz, taką jaką ty kiedyś zrobiłaś...
ale chyba za bardzo mi to nie wychodzi.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Pomóc ci? - spytałam,
a blondyn pokiwał twierdząco głową.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Razem z Nialler'em szybko
uporaliśmy się ze wszystkim. Niall pokroił cebulę, ponieważ nie
chciał patrzeć już jak płaczę, a ja pokroiłam kromki chleba w
kostkę. Chłopak wszystko co skroiliśmy wrzucił na patelnię.
Podsmażyłam pierś z kurczaka i pokroiłam ja na kawałki. Mięso
ułożyliśmy na liściach sałaty, których mój chłopak zawsze nie
tykał. Całość posypaliśmy płatami świeżego parmezanu i
rozrzuciliśmy orzechy włoskie.
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Ania, a tak właściwie
to dlaczego ty teraz nie jesteś z Zayn'em. Liam, Harry i Louis są
z dziewczynami w tych ostatnich chwilach przed wylotem, a wy?</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Pakuje się... Nie chcę
na to patrzeć, dlatego od rana nie wchodzę do naszego pokoju.
Gdybym weszła to pewnie bym go rozpakowała. Nie chcę, żebyście
jechali. - Podparłam głowę prawą dłonią.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Oj to tylko dwa
tygodnie bez nas. Zobaczysz jak ten czas szybko zleci i przylecisz
do Los Angeles. Potem kolejne dwa tygodnie i Zayn do ciebie
przyleci, i już potem tylko parę dni zostanie i wrócimy. -
uśmiechnął się.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Obiecasz mi coś? -
popatrzyłam się blondynowi głęboko w oczy.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Zależy... Ale raczej
tak.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Będziesz pilnować
Zayn'a, żeby nie stracił głowy dla jakieś długonogiej blondyny
z dużymi, niebieskimi oczami lub innej tego rodzaju dziewczyny.
Możesz mi to obiecać? - oparłam się o blat.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- To mogę ci obiecać,
bo wiem, że Zayn stracił już głowę. Stracił ją dla ciebie i
nie myśli o innych dziewczynach. To jest nawet dziwne kiedy idziemy
ulicą i z chłopakami oglądamy się za ładnymi dziewczynami, a on
upomina resztę. Tylko ja mam pozwolenie. - zaśmiał się – Nie
masz się o co martwić, ale jeśli sobie tego życzysz... Obiecuję.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Dzięki –
uśmiechnęłam się. - Ale to tylko zostaje między nami! To co
jemy? ZAYN!!!! - krzyknęłam.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Chłopak po kilku minutach
pojawił się w kuchni. Usiedliśmy przy tym samym stole, przy którym
za dwa dni będę jadła sama. Poprosiłam Zayn'a, żeby schował
walizki jak się spakuje. Chyba mnie rozumiał, albo starał
zrozumieć. Przy posiłku cały czas się śmialiśmy i żartowaliśmy.
W pewnym momencie poczułam rękę Zayn'a na moim kolanie. Spojrzałam
się na niego, a on przyglądał się każdemu mojemu ruchowi.
Spojrzał mi prosto w oczy i schodził coraz niżej. Po prostu
rozbierał mnie wzrokiem. Uśmiechnęłam się do niego i wróciłam
do jedzenia i do rozmowy z Niall'em. Chłopak chyba wyczuł co się
szykuje i szybko dokończył posiłek i uciekł się pakować.
</div>
- Nareszcie sobie poszedł
– powiedział szczęśliwy chłopak<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Zayn!</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- No co? Muszę się tobą
nacieszyć.. potem nie będziemy się widzieć dwa tygodnie... To
będzie jeden z najgorszych momentów m moim życiu. - zbliżył się
do mnie.</div>
- Który moment był tym
najgorszym? - spytałam się go po czym czulke pocałowałam.<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Miałem takie dwa.
Pierwszy to wtedy jak wyjechałaś do Barcelony bez słowa. Tylko
przez ten durny wywiad. Bałem się, że już nigdy cię nie
zobaczę.- oderwał się nachwilkę po czym wrócił do pocałunku.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- A drugi?</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Drugi to jak Ci nie
uwierzyłem. Ty chciałaś mi powiedzieć, a ja jak ostatni dureń
cię omijałem. Nigdy sobie tego nie daruje, że nie było mnie przy
tobie... przy was w tak ważnych chwilach przez te kilka miesięcy.
- odszedł ode mnie.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Zayn było, minęło.
Najważniejsze, że teraz jesteśmy razem. - podeszłam do niego.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Przytuliłam się do mojego
chłopaka. Położyłam głowę na jego ramieniu i wsłuchiwałam się
w jego równiutki oddech. Nie lubiłam jak wracał do tematów
naszych kryzysów, a w szczególności mój wyjazd do Barcelony.
Wszystko co stało się wtedy to wyłącznie moja wina. Gdybym mu
mogła wtedy dać trochę czasu, wytłumaczyłby mi to i nie byłoby
tego wszystkiego. Pamiętam, że Zayn robił wtedy wszystko żeby
mnie spotkać. Nagrali specjalnie piosenkę i puszczali we wszystkich
rozgłośniach na całym świecie z dedykacją dla mnie. Pamiętam
jak wtedy się rozpłakałam jak małe dziecko i zadzwoniłam do
Zayn'a. Na samą myśl, że niedługo znowu się rozstaniemy spłyneła
mi łza po policzku.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Ej znowu będziesz
płakać? - pocałował mnie w czoło.</div>
- Nie. - wytarłam
rękawem kilka kropel – zmyję naczynia, a ty idź się pakować.
Przyjdę za dziesięć minut.<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
-Trzymam za słowo, a
jak nie to przyjdę i siłą cię wezmę. - uśmiechnął się, a ja
wybuchłam śmiechem.
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Już kończyłam myć
naczynia gdy zaczęłam się zastanawiać dlaczego nie włożyłam
tego wszystkiego do zmywarki. No tak, cała ja.. Najpierw robię,
potem myślę. Z powodu, że mineło już 10 minut, a ja nadal nie
pojawiałam się w pokoju, mój chłopak przyszedł po mnie.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
-Koniec tego! Idziemy!
-krzyknął</div>
- Zayn ostatni talerz! -
odpowiedziałam. - Wyniosłeś walizki jak cię prosiłam?<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Taaak.. Jak usłyszysz
w nocy krzyk Louis'a to znaczy, że wszedł w nie. -
przygryzł dolną wargę.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- To trochę
niebezpieczne... Mam szykować jakiś bandaż? - spojrzałam się na
niego.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Raczej nie! Ale chodź już...!</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Ostatni talerz! –
krzyknęłam.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie!!</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Zayn wziął mnie na ręce i
krzyknął „TAAAAAAAAK, NARESZCIE!!!!” i poszedł w kierunku naszej
sypialni. Jakimś cudem zamknął za nami drzwi na klucz i rzucił
mnie na łóżko.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Teraz czas tylko dla
nas..</div>
- Takie pożegnanie? -
spytałam<br />
- Nie, przygotowanie do
pożegnania – uśmiechnął się i zaczął mnie pomału
rozbierać.
<br />
<br />
_________________________________________<br />
<br />
Kolejny rozdział ;) Mam nadzieję, że się podoba. :)<br />
Według mnie jest troszkę nudny.. <br />
Jeśli chcesz być informowany to zostaw w komentarzu tt :)Aniahttp://www.blogger.com/profile/05340869834745226294noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-7548204621382943947.post-38343984687257128922012-04-24T17:53:00.000+02:002012-04-24T17:53:04.659+02:00Rozdział 21 "Pamięć"<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Mijał tydzień, a moja
dziewczyna nic nie pamiętała. Lekarze wypisali Anię ze szpitala.
Od kilku minut siedzę z nią w samochodzie i wracamy do naszego
domu. Jedynym moim marzeniem na tą chwile jest to, żeby wróciła
jej pamięć.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Zayn boje się. -
usłyszałem jej śliczny głos.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Ale czego? - spytałem</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Tego, że nigdy nie
wróci mi pamięć. Że już nigdy nie będę pamiętać jak się
spotkaliśmy po raz pierwszy.. jak wyglądało moje życie
wcześniej.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Przypomnisz sobie na
pewno. Potrzebujesz tylko czasu... Pomożemy ci w tym, obiecuję.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Po kilkudziesięciu minutach
wysiedliśmy z samochodu. Weszliśmy do środka.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nareszcie!!! Ania
tęskniłem! - krzyknął chłopak z kręconymi włosami.</div>
- Witaj w domu..
Tęskniliśmy – przytulił mnie brunet.<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- To bardzo miłe z
waszej strony, ale ja was niestety nie pamiętam. - odpowiedziała</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Przepraszam,
zapomniałem... Ja jestem Harry, to jest Louis, a to Niall -
przedstawił loczek.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<i><b>Z perspektyw Ani</b></i></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Przez ostatnie dwa dni
chłopcy pokazali mi chyba tysiąc zdjęć i nic.. Wkurza mnie to, że
obchodzą się ze mną jak z jajkiem, a może właśnie przydałby mi
się upadek. Może wtedy coś mi się przypomni.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Głodna? Na pewno
głodna! Masz, ugotowałem specjalnie dla ciebie – podał mi Harry</div>
- Dzięki. O Louis, Niall
zostańcie, bo mam prośbę.. Poczekajmy tylko na resztę.
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Kilka minut później
wszyscy byliśmy już w salonie. Każdy patrzył się na mnie i nie
wiedział czego się spodziewać.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Mam do was prośbę.
Bardzo bym chciała odzyskać pamięć i chciałam was poprosić,
żebyście mi coś opowiedzieli, przypomnieli.</div>
- To zacznijmy od
początku! Na początku tego roku przeprowadziliśmy się do Londynu
z Polski. Nienawidziłaś mnie, próbowałaś mnie unikać. -
zaczęła Julia<br />
- Poznaliśmy się w
szkole, chodziliśmy do jednej klasy. Pierwszy z tobą zaprzyjaźnił
się Louis. - kontynuował Liam.<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Każdy po koli opowiadał
historię. Nagle gdy doszło do fragmentu gdzie po raz pierwszy
pocałowałam się z Zayn'em, chłopak podskoczył na równe nogi.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Ubieraj się... -
wypowiedział szybko do mnie</div>
- Ale dlaczego? -
spytałam<br />
- Chcesz czekać? Pamięć
sama nie wróci.. Chodź – pociągnął mnie za rękę .<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Po dwudziestu minutach
byliśmy na miejscu. Staliśmy przed jakimś budynkiem, na którym
wisiało ogłoszenie 'NA SPRZEDAŻ'. Zayn podał mi rękę i
przeszliśmy na tył domu, gdzie stała mała, drewniana altanka.
Weszliśmy do środka .</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Wiesz co to za miejsce?
- spytał się, a ja rozejrzałam się dookoła.</div>
- Nie... -
odpowiedziałam jednak po chwili zobaczyłam wyryte na desce nasze
imiona – Nasze imiona. - dotknęłam belki.
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Zayn chwycił się za głowę
i przygryzł dolną wargę. Tak strasznie starał się, żebym
odzyskała pamięć. Każdego dnia widziałam jak cierpiał.
Położyłam głowę na jego ramieniu i posmutniałam. Chłopak
zauważył to i zaczął mnie pocieszać. Ujął moją twarz rękami
i pocałował. W momencie poczułam coś dziwnego, jakby całe życie
do mnie wracało.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Zayn czy w tej altanie
coś się stało ważnego? - spytałam</div>
- Tak.<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Tu... tutaj spytałeś
się czy będę twoją dziewczyną, prawda? - na mojej twarzy
zawitał uśmiech.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak. Przypominasz to
sobie?</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Pamiętam coś jak
przez mgłę. Tu chyba mieszkałam, a w tamtym domu.. czekaj.. ty
mieszkałeś?</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak!! Przypomniałaś
sobie!! Widzisz!!! A tak się bałaś – przytulił mnie najmocniej
jak tylko mógł, a ja się popłakałam ze szczęścia. - Ale nie
płacz...</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<b><i>Dwie godziny później</i></b></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Cii!! - uciszył mnie
Zayn. - Nabierzemy chłopaków, że nic sobie nie przypomniałaś.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Pocałowałam go przed
wejściem i weszłam do środka. Zdjęliśmy kurtki i weszliśmy do
salonu. To co zobaczyłam wprawiło mnie w zakłopotanie. Na kanapie
siedział Louis, a moja przyjaciółka na jego kolanach. Chłopak
odgarnął włosy z jej policzka i szeptał jej coś do ucha, po czym
pocałował w czoło. Agata uśmiechnęła się</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Louis.. - odpowiedziała
ze śmiechem.</div>
- Ale o co ci chodzi? -
uśmiechnął się.<br />
- Jeszcze nas ktoś
zobaczy. - odpowiedziała na jego pytanie.<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Pocałował ją jeszcze raz
w czoło, potem powoli jego usta schodziły coraz niżej. W momencie
ich wargi się spotkały i zaczęli się namiętnie całować.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Zayn, chodź, zostawmy
ich samych. - wyszeptałam</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Ale dlaczego? - spytał
– Hej wszystkim! - krzyknął, a pozostała dwójka oderwała się
od siebie.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Idiota! - szepnęłam
do niego i walnęłam go łokciem. - Nie przeszkadzajcie sobie.. My
idziemy na górę.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie przeszkadzacie,
przypomniałaś coś sobie? - spytał Louis</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie, a uwierz jak
bardzo bym chciała. Dzisiaj jakaś dziewczyna coś się mnie
zapytała,a ja nie wiedziałam co odpowiedzieć i musiał mnie Zayn
ratować.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Przypomnisz sobie. -
pocieszyła mnie Agata.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Po kilku godzinach wszyscy
wiedzieli, że 'jeszcze nie odzyskałam pamięci'. Zayn nie mógł
opanować śmiechu, gdy Harry obiecał mi, że pierwsze jak odzyskam
pamięć to 'strzeli mi allachy'. Niall się popłakał jak
zobaczył, że zjadłam mu ostatni kawałek ciasta czekoladowego („bo
nie pamiętałam, że je kocha”). Prawie nie wytrzymałam kiedy
Julka powiedziała, że jeśli nic sobie nie przypomnę w ciągu 2
dni to ona też coś zrobi, żeby stracić pamięć.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Ja bym tak nie mógł
wytrzymać... Nic nie pamiętasz i żyj tu człowieku!!! - krzyknął
Harry</div>
- Jak ja tęsknię za
Anią, która pamięta.... - Niall usiadł na fotelu...<br />
- Chciałbym, żeby
wróciła! - powiedział cicho Liam.<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Spojrzałam się na mojego
chłopaka wzrokiem „Powiedzmy im prawdę”, oni też cierpią.
Mulat zrozumiał i przejął inicjatywę.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Obejrzymy jakiś film?
- spytał się wszystkich Zayn, a reszta odpowiedziała twierdząco.
- Ania co powiesz na ten film?</div>
- Wydaje mi się, że ten
film już widziałam. - powiedziałam głośno i wyraźnie,
akcentując słowo 'widziałam'.<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Też mi się tak
wydaje. - uśmiechnął się.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Czekaj!!! co ty
powiedziałaś? - spytał się Louis</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Wydaje mi się.. -
odpowiedziałam.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie to.. to ostatnie
słowo. - spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Widziałam?</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak!! ŁAM! Użyłaś
czasu przeszłego ŁAM! - krzyknął szczęśliwy. Reszta dopiero
teraz go zrozumiała. Czyli Tomlinson nie jest tak całkiem tępy.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Kiedy ci się wszystko
przypomniało? - spytał szczęśliwy Harry</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Kilka godzin temu..</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- I cały czas nas
okłamywałaś, wmawiałaś, że nie pamiętasz i zjadłaś moje
ciasto?! - oburzył się Niall</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- To moja wina.. Chciałem
was jeszcze trochę potrzymać. -uśmiechnął się Zayn – nie
obrażajcie się!</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Louis prawie się popłakał
ze szczęścia. Harry rzucił się na moją szyje i wysiał na mnie.
Liam chciał mnie przytulic, ale Loczek mu nie pozwalał.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Chciałam ci
przypomnieć, że obiecałeś mi 'allachy'... - mruknęłam do
niego..</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Chłopak w momencie
wylądował na ziemi i spełnił swoją obietnicę. Wszyscy popłakali
się ze śmiechu. Bezcenny widok.... Niestety przerwał nam telefon.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Słucham? - odebrał
Liam – Dobra.. Rozumiem.. Czekamy.. - rozłączył się,</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Co jest? - spytał go
Niall</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nasz menadżer zaraz tu
będzie... Twierdząc po jego głosie - nie był szczęśliwy..</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Dobra, przyznać się!
Kto narozrabiał? - spojrzałam się na chłopców, a każdy pokiwał głową oznajmiając 'nie ja!'.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Przez kolejne piętnaście
minut zastanawialiśmy się o co może chodzić. W końcu przyszedł.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Dzień dobry. -
przywitałam się – To ja może pójdę do Agaty. Dowidzenia, pa –
powiedziałam i wyszłam.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Mina menadżera była
przerażająca. Nie chciałabym być w tym momencie na miejscu mojego
chłopaka lub któregoś z jego przyjaciół. Nie uszłam kawałek i
przypomniało mi się, że zapomniałam telefonu. Szybkim tempem
wróciłam do domu. W środku było słychać nic innego tylko krzyki
ich menadżera i od czasu do czasu chłopców. Stanęłam przy
drzwiach i chcąc czy nie chcąc podsłuchałam fragment rozmowy. </div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
_________________________________________</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Coś czuję, że pomału wypala mi się pomysł.... Coraz gorzej pisze.. (Takie moje zdanie)</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Nie miałam pomysłu na ten rozdział i dlatego tak długo nic nie dodawałam... </div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Przepraszam za błędy. Mam nadzieję dodać jak najszybciej nowy rozdział.. ;)</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Liczę na Wasze komentarze! </div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
P.S Proszę o udział w ankiecie ;) Jeśli jesteś na TAK zostaw w komentarzu jakiś kontakt (tt lub gg) z dopiskiem [ankieta]. Skontaktuje się z Tobą i może mi podpowiesz o kolejnym wątku bądź jakimś wydarzeniu. Z góry dziękuje ;)</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>Aniahttp://www.blogger.com/profile/05340869834745226294noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-7548204621382943947.post-29404503446259885322012-04-11T22:36:00.002+02:002012-04-11T22:46:44.713+02:00Rozdział 20 "Pamiętasz mnie?"<p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Chłopcy przekrzykiwali się jak tylko mogli. Próbowałam ich jakoś uspokoić ale z nimi się nie da!Kilka minut później zadzwonił do mnie telefon, a chłopcy śpiewali piosenkę, którą mam ustawioną na sygnał.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Słucham?</p>- Ania! - usłyszałam szept mojej siostry<br />- Mała co jest? Ty płaczesz? Co się stało?<br />- Rodzice wrócili przed chwilą i każą się pakować. Mówią, że za dwie godziny mamy samolot.<br />- Wolniej, wszystko po kolei. - powiedziałam – Wrócili z Nowego Yorku i kazali ci się spakować? I co jeszcze?<br />- Powiedzieli, że dostali jakąś szansę i przylecieli tylko po mnie. Ania ratuj! Ja nie chce nigdzie lecieć! - płakała<br />- Julka, spokojnie. Już jadę. - rozłączyłam się. - Zayn gdzie są kluczyki?<br />- Na stoliku w salonie, a co? - spytał<br />- Muszę jechać do rodziców. Nie podoba mi się to co Julia mówi. Wracam za jakiś czas.<br />- Jadę z Tobą!<br />- Nie, muszę sama jechać.<br />- No dobrze. - odpowiedział - Uważaj na siebie – pocałował mnie<br />- Nie martw się. <p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">Ubrałam się i szybko wyszłam z domu, a właściwie wybiegłam w miarę możliwości. </p> <p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm" align="CENTER">* * *</p> <p style="margin-bottom: 0cm" align="CENTER"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Weszłam do domu, w którym kiedyś mieszkałam. Julia podbiegła do mnie cała zapłakana. Przytuliła się i wyszeptała, żebym ją stąd zabrała. Spróbowałam pocieszyć ją i poszłam do sypialni rodziców.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Mamo, tato! Co wy do cholery robicie?! Nie wydaje wam się, że mnie też moglibyście poinformować.</p>- Ale o co chodzi? - spytał ojciec<br />- O to, że wylatujecie. Zniszczyliście moje życie, ale nie pozwolę, żebyście zniszczyli życie młodej. Czy pytaliście się jej czy ona chce się przeprowadzać? Czy w ogóle myśleliście o jej szczęściu, o niej, o tym że tu ma przyjaciół, ma chłopaka, ma mnie?<br />- A co ty jej zapewnisz? - krzyknął ojciec<br />- Na pewno o wiele więcej od ciebie. Zapewnię jej coś czego wy mi nigdy nie zapewniliście. Myślicie, że fajnie się tak przeprowadzać co rok w naszym wieku? Nie no, zajebiście jest jak wytykają was palcami w nowej szkole. Wiem, że Julka będzie tu bardziej szczęśliwa niż w Nowym Yorku. A ty mamo? Patrzysz się na to wszystko i się zgadzasz. Czego chcesz? Szczęścia własnych dzieci czy ich nieszczęścia, bo jak na razie to przyczyniacie się do tego drugiego. Wiecie co? Jak urodzę to na pewno będę inaczej wychowywać moje dziecko. Bo to ono jest najważniejsze, a nie pieniądze! Julia jesteś spakowana? Jak tak to wsiadaj do samochodu! Chcecie lecieć, droga wolna, ale bez Julki! Ona nareszcie jest tutaj szczęśliwa, a wy to chcecie to zepsuć! Jak coś to wiecie gdzie jej szukać! Gratulacje! <p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">Trzasnęłam drzwiami i skierowałam się w kierunku samochodu, w którym czekała na mnie moja siostra. Usłyszałam jeszcze parę razy moje imię. Wsiadłam do samochodu i odjechałyśmy z piskiem opon. Zatrzymałyśmy się na sygnalizacji świetlnej. Stałyśmy dobre dwie minuty. W końcu zaświeciło się zielone. Wyjechałam i jedyne co usłyszałam to pisk mojej siostry i poczułam uderzenie. </p> <p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT"><span style="font-style: italic;">Z perspektywy Zayn'a</span><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Julia? Julka słyszysz mnie? ?Kochanie spokojnie! Po kolei! Julka? Julka, słyszysz mnie? Hallo – Harry darł się do słuchawki jak nigdy</p>- Młody nie krzycz tak bo wszyscy ogłuchniemy – zaśmiał się Louis<br />- Im coś się stało. Zayn, one miały wypadek! Ja to czuje! Julka coś mówiła: skrzyżowanie, kierowca, krew.... Musimy tam jechać! - wypowiedział przez łzy mój przyjaciel.<p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Szybko ubrałem trampki i wyciągnąłem jakąś kurtkę i razem z Harry'm wybiegliśmy. Wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy z piskiem.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Gdzie są? - krzyknąłem</p>- Nie wiem, jakieś skrzyżowanie? Pojedźmy do rodziców dziewczyn. <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Nie zdążył dokończyć. Zatrzymałem się. Na środku skrzyżowania stała policja i dwa ambulanse. W samochodzie policyjnym siedziała Julka. To co zobaczyłem przeraziło mnie. Harry pobiegł szybko do Julki, ja wyłączyłem silnik i doszedłem do nich.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Julka co z A.. Anią? - zająknąłem się na samą myśl co się mogło stać.</p>- Jest nie przytomna. Zayn, ja się o nią tak boje. To moja wina! - rzuciła mi się na szyję.<br />- To nie twoja wina, rozumiesz?! To nie twoja wina! Harry? - spojrzałem na przyjaciela. <p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">Pokiwał twierdząco głową, a ja odbiegłem do jakiegoś policjanta. Opowiedział mi mniej więcej co się stało. Gdy skończył zobaczyłem... zobaczyłem moją dziewczynę, która była nieprzytomna. </p> <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Podbiegłem do noszy. Chwyciłem jej dłoń. Po moim policzku spłynęła łza. Tyle bym oddał, żeby się z nią zamienić. Ona na to nie zasłużyła. Czemu ona?</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Zabieramy ją! - jakiś mężczyzna powiedział do mnie.</p>- Mogę jechać razem z nią?<br />- Tak. -odpowiedział<br />- Panie doktorze, ona jest w ciąży. - spytałem przez łzy.<br />- Przykro mi... - nie dokończył.<p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Pomimo, że od tamtego feralnego dnia minęły dwa tygodnie to moja dziewczyna nie wybudziła się jeszcze ze śpiączki. Tak bardzo tęskniłem za jej czekoladowymi oczami. Tak bardzo chciałbym, żeby się do mnie uśmiechnęła, powiedziała coś. Już pogodziłem się z tym, że straciłem córeczkę. Może nie na tyle pogodziłem co zaakceptowałem. Siedziałem obok niej i trzymałem jej dłoń, to już moja codzienność od tych czternastu dni.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Zayn, idź do domu. Wyśpij się. Ja tu posiedzę. - usłyszałem głos Agaty za sobą.</p>- Zostanę. Wydaje mi się, że ona mnie rozumie. - odwróciłem się do dziewczyny, a ona usiadła po drugiej stronie łóżka.<br />- Rozmawiałeś z lekarzami? - spytała, a ja pokiwałem przecząco głową. - Nadal nie chcą ci niczego mówić?<br />- Taa... Uważają, że nie jestem rodziną. Julia ma zaraz przyjechać z chłopakami to pójdzie. - odpowiedziałem nie spuszczając wzroku z Ani.<p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Siedzieliśmy tak w ogłuszającej ciszy kilka minut.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Idę po kawę. Chcesz? - spytała się mnie Agata.</p>- Jeśli możesz. - odpowiedziałem. <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Agata wyszła z sali, a ja nadal wpatrywałem się w moja dziewczynę. Nagle poczułem jak poruszyła dłonią. Nie mogłem uwierzyć. Myślałem, że to tylko moja wyobraźnia. Spojrzałem się na jej rękę. Znowu nią poruszyła. Malik, uspokój się – to tylko twoje zwidy, a jeśli nawet to może coś jej się śni.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Jak się czujesz? - usłyszałem czyjś głos za plecami.</p> <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Odwróciłem się i zobaczyłem moją siostrę. Lekko się uśmiechnąłem. Gdzieś w głębi serca cieszyłem się, że teraz są przy mnie najbliżsi. Udowadniali mi każdego dnia, że mogę na nich polegać, ufać i że zawsze mogę liczyć na ich pomoc.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- A jak mam się czuć? Nie wiem co myśleć, nie wiem co robić. Każda chwila kiedy jest cicho mnie pomału zabija. Chciałem z nią jechać wtedy. Jak sobie pomyśle, że...</p>- Nie mów tego, słyszysz?! Nie wolno ci tak myśleć! - powiedziała Doniya – Przyjechałam z Julką i z chłopcami. Zaraz się dowiemy czegoś więcej. <br />- … jeszcze raz.. Co powiedział lekarz? - usłyszałem radosny głos mojego przyjaciela, który był na korytarzu.<br />- Harry! Poczekaj chwilkę to powiem wszystko. Tylko spotkamy się z Zayn'em. - odpowiedziała spokojnie Julka. <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Drzwi otworzyły się szybko i wyskoczył Louis.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Stary dobre wieści niesiemy..</p>- Co lekarze powiedzieli? - podskoczyłem<br />- Spokojnie. Lekarz powiedział, że stan się poprawia i już niedługo się wybudzi. Powiedział też, że zrobią kilka badań i jak będą dobre wyniki to wypiszą ją do domu najszybciej jak się da. - powiedziała siostra Ani. Była przy tym taka radosna. <p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm" align="CENTER">* * *</p> <p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Po południu wszyscy poszli na obiad, a ja znowu zostałem sam. Czasami zamyślałem się tak, że zapominałem o całym świecie. Tak było i tym razem. Myślałem o tym co by było dzisiaj gdyby nie ten wypadek. Przez cały ten czas przyglądałem się na jej rękę z nadzieją, że zaraz nią poruszy. Minęła godzina, a ja nadal tam siedziałem.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Zayn, chodź. Wrócisz do domu, zjesz coś, przebierzesz się i wrócisz. - Liam położył dłoń na moim ramieniu. - Julka z nią trochę posiedzi. </p>- Nie. - odpowiedziałem<br />- Stary, wiesz przecież, że tak nie można.<br />- W sumie masz racje. <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Już prawie wstałem kiedy Ania lekko uchyliła swoje powieki. Byłem taki szczęśliwy.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Gdzie ja jestem? - wypowiedziała cichutko.</p>- W szpitalu. Już wszystko dobrze. Wszystko... - odpowiedziałem na jej pytanie.<br />- A co się stało?<br />- Miałyście z Julką wypadek. Jakiś pijany kierowca wjechał na czerwonym na skrzyżowanie i w was uderzył.<br />- Kim jest Julia? Kim ja jestem? Kim ty jesteś i ten chłopak za tobą? - spytała oszołomiona.<br />- Nie pamiętasz? Nie pamiętasz nikogo? - pokiwała głową oznajmiając, że nie. <p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">To chyba było gorsze od tych czternastu dni spędzonych w sali szpitalnej. Bliska osoba, osoba którą kochasz najbardziej na świecie budzi się i oznajmia ci, że nie pamięta ani ciebie ani nikogo. To był dla mnie cios poniżej pasa. Ale to moja wina i nikogo innego. Czemu z nią wtedy nie pojechałem?</p> <p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Liam stał za mną i nie dowierzał. Poczułem jak po moim prawym policzku spływa łza.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Ania, to ja, Zayn! Nie pamiętasz mnie? Błagam cię, nie żartuj! To wcale nie jest śmieszne! - płakałem</p>- Przykro mi, ale ja nie żartuje.. Ja nic nie pamiętam.<br /><br />_________________________________________<br />Rozdział 20!!! Miałam dodać w święta, ale nie było 15 komentarzy... Dodaje teraz, bo jutro jadę na wycieczkę :) Rozdział z serii najkrótszych... PRZEPRASZAM za to!<br />Wiem, że może akcja nie poszła jak każdy sobie wyobrażał, a szczególnie Agata (przepraszam, ale ten rozdział napisałam w sobotę, a esa z twoim pomysłem dostałam niedawno)<br />Mam nadzieję, że się podoba.. Nie wiem kiedy kolejny.. Przepraszam za błędy i te ortograficzne (jak są) jak i stylistyczne i interpunkcyjne.<br />Jeśli chcecie być informowani to wiecie... (tt lub gg w komentarzach)<br /><br />Ps. Dodam 21 jak będzie 10-15 komentarzy! Wierze w Was!!Aniahttp://www.blogger.com/profile/05340869834745226294noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-7548204621382943947.post-38226924636830415532012-04-05T17:23:00.003+02:002012-04-05T17:38:18.585+02:00Rozdział 19 "Nie wierze..."<p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Jestem w Londynie! Stoję przed moimi drzwiami i zastanawiam się co mam zrobić. Czy zadzwonić, wejść jak do siebie czy uciec? Wybrałam pierwszą opcje. Nacisnęłam dzwonek i chwile potem drzwi otworzyła mi moja siostra.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Godzina spóźnienia! - krzyknęła na dzień dobry.</p>- Przepraszam, pociąg się opóźnił.<br />- Wchodź. Jak się czujesz? Będę miała siostrzenice czy siostrzeńca?<br />- Nie wiem. Julia alkohol? Ty kończysz 15 lat! Zresztą i tak większość ludzi jest pełnoletnia!<br />- No właśnie! <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Na imprezie było pełno koleżanek mojej siostry, znalazła się też Marta, Agata, chłopcy z Zayn'em. Przywitałam się z wszystkimi, a na końcu z byłym chłopakiem</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Hej – powiedziałam nieśmiało.</p>- Cześć, jak się masz? - odpowiedział na moje przywitanie z lekkim zdenerwowaniem.<br />- Dobrze, chociaż maleństwo pomału daje o sobie znać. - uśmiechnęłam się.<br />- Mogę dotknąć?<p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Nagle ktoś zasłonił mi oczy. Odwróciłam się i zobaczyłam brata agaty – Olka, który trzymał kwiatka.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Co tam? Tęskniłem.</p>- Hej! Nic ciekawego.. Zresztą widzisz, przepraszam na chwile. <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Odwróciłam się na pięcie, żeby odpowiedzieć na prośbę Zayn'a, ale jego tam już nie było. Szukałam go , ale nigdzie go nie było.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Liam widziałeś Za..</p>- Nie nie widziałem – przerwał mi w połowie<br />- A ty Niall?<br />- Wychodził. Powiedział, że idzie do domu.<p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">Czyli jest w naszym mieszkaniu. Posiedziałam jeszcze trochę na imprezie urodzinowej i postanowiłam samotnie wrócić do mojego mieszkania. Mojego i chłopców mieszkania. </p> <p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Przekręciłam zamek w drzwiach i weszłam wolnym krokiem do środka. W ciemności próbowałam namierzyć załącznik światła. Rozebrałam się i weszłam do salonu gdzie siedział Zayn, który kończył kolejną butelkę piwa.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Zayn.... - wyszeptałam</p>- Co chcesz? Wiem, wiem! To moja wina! To ja wszystko zjebałem. Daj mi spokój! - krzyczał<br />- Zayn, jesteś pijany... Uspokój się – szeptałam nadal<br />- Ania, kochasz mnie? - spytał przez łzy. - Wtedy jak on ci dał tego kwiatka, pomyślałem sobie, że jestem taki beznadziejny.<br />- Nie jesteś beznadziejny! Po protu potknąłeś się po drodze! I co to za pytanie. Tak, kocham Cię! - chwyciłam jego dłoń i odłożyłam puszkę.<p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Nagle usłyszeliśmy dźwięk dzwonka do drzwi. Wstałam i poszłam otworzyć. Olek. Przyszedł do nas Olek.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Zostawiłaś telefon u Julki. - uśmiechnął się</p>- Po co przyszedłeś? - spytał Zayn<br />- Telefon przyniosłem. - odpowiedział.<br />- Chłopcy mogli przynieść, po co przyszedłeś? - powtórzył pytanie<br />- Ania, czy ty naprawdę chcesz, żeby ten idiota wychowywał twoje dziecko? - spytał się mnie<br />- Tak! I to nie jest idiota, to jest ojciec mojego dziecka!<br />- Jak mnie nazwałeś? - krzyknął zdenerwowany Zayn. <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Chwile potem chłopcy rzucili się na siebie. Chciałam ich rozdzielić, ale tylko mi się oberwało.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- DOŚĆ TEGO!!! Zayn nic ci nie jest? - kucnęłam przed nim. - OLEK WYNOŚ SIĘ!!! Nie chce cię widzieć, nie chce cię znać!</p>- Rób co chcesz! - powiedział i trzasnął drzwiami.<br />- Nic Ci nie jest? Chodź.<br /><br /><p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Weszliśmy do łazienki. Chłopak usiadł, a ja wyciągnęłam apteczkę.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Zachowujecie się jak dzieci. Będzie szczypać - polałam rany wodą utlenioną – Ałć!</p>- Co się stało? To mnie miało boleć, a nie ciebie - podniósł głowę.<br />- Maluszek. Chcesz dotknąć?<br />- Co za pytanie! No pewnie, że chce! - dotknął ręką mojego brzucha, nachylił się – słyszysz mnie? Tu tata, już nie mogę się doczekać jak będę cię uczyć grać w nogę.<br />- A co jeśli to będzie dziewczynka? - spytałam<br />- To będziemy śpiewać razem – uśmiechnął się. - Ty wiesz prawda? Wiesz czy będziemy mieć córkę czy syna?<br />- Nie, nie wiem. To będzie niespodzianka. - uśmiechnęłam się - Dobra! Idziemy spać! Chodź!!!<p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Weszliśmy do naszej sypialni. Chłopak usiadł na łóżku, a ja skierowałam się w stronę drzwi.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- A ty gdzie?</p>- Zayn my nie jesteśmy razem, będę dzisiaj spała w pokoju gościnnym. Dobranoc.<br />- Dobranoc, kocham cię.<br /><br />Z perspektywy Zayn'a <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Rano obudził mnie dźwięk sokowirówki. Wstałem z wielkim bólem głowy. Spojrzałem w lustro. Plaster tam gdzie go wczoraj przykleiła, czyli to nie sen. Nie śniłem!</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Ała! Zayn!! Zayn!! - krzyczała</p> <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Szybko zbiegłem na dół do kuchni. Przy blacie stała Ania.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Co jest? Coś się stało?</p>- Daj rękę – uśmiechnęła się - Maluszek zaczyna o sobie przypominać. <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Podałem jej dłoń, a ona położyła ją na swoim brzuchu. Poczułem lekkie kopniecie. Spojrzałem jej prosto w oczy i uśmiechnąłem się. Tak bardzo żałowałem, że nie byliśmy razem. Maleństwo znowu uderzyło. Zacząłem się śmiać.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- To będzie chłopak, mówię ci! Będzie piłkarzem.</p>Ania uśmiechnęła się.<br />- Zayn pojedziesz ze mną dzisiaj do lekarza? - spytała z niepewnością.<br />- Naprawdę? Mogę? - nie dowierzałem jej słowom.<br />- Czemu nie? W końcu jesteś ojcem dziecka. - uśmiechnęła się<br />- Jesteś wielka, kocham cię.. - przytuliłem ją.<br />- Wróciliście do siebie? - krzyknął szczęśliwy Louis, który właśnie wszedł do kuchni.<br />- Lou, stary to trochę... - zacząłem.<br />- Tak, wróciliśmy do siebie. - dokończyła, spojrzałem na nią niepewnie, po czym ją pocałowałem – Ałć!<br />- Stary jak tak działa na Anie twoja ślina to lepiej skończ – uśmiechnął się Louis<br />- Nie to maluszek daje o sobie znać od samego rana. - położyłem z powrotem rękę z nadzieją, że kopnie jeszcze raz.<br />- Ale fajnie!! Mogę dotknąć? - spytał mój przyjaciel, a Ania pokiwała twierdząco głową.<br />- Co wy tak obmacujecie naszą dziewczynę? - spytał Niall, który razem zresztą wlazł do kuchni.<br />- Mały bądź mała od samego rana kopie. - uśmiechnąłem się. <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Wreszcie poczułem się dumny. Dumny z tego, że będę ojcem. Kilka chwil później każdy z nas czekał na ruch maluszka. Ania spojrzała na nas i oznajmiła, że koniec na dziś. Ubłagaliśmy jeszcze pięć minut.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Chłopcy naprawdę to koniec! Za pół godziny jedziemy do lekarza! - spojrzała na mnie.</p>- JedzieMY!? Czy my czegoś nie wiemy? - pytał Liam<br />- Dała mi kolejną szanse. - uśmiechnąłem się.<br />- Taaaaaaaaak!!!! Wiedziałem!!! - krzyknął Harry.<br />- Teraz was przepraszam, bo muszę się przyszykować. - powiedziała i wyszła.<p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Niecałe trzydzieści minut później stałem w przedpokoju. Spojrzałem na zegarek, było kilka minut po jedenastej. Następnie mój wzrok skierował się w stronę łazienki gdzie stała Ania. Uśmiechnąłem się. Byłem cholernym szczęściarzem, że wróciła do mnie. Zacząłem już nawet myśleć o pokoju dla dziecka. Z moich przemyśleń wyrwał mnie dzwonek. Zwinnie wyciągnąłem telefon i spojrzałem w ekran. MAMA?!</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Cześć mamo. Co tam? - spytałem</p>- Zayn możesz być na mnie obrażony, ale jestem właśnie w drodze. Jadę do was. - poinformowała mnie<br />- Słucham? Ale mamo! Za ile będziesz?<br />- Za półgodziny!<br />- Tak szybko?! Mnie... nas nie będzie w domu. - powiedziałem<br />- Gdzie ty się wybierasz? Jakiś wywiad? - spytała zdenerwowana.<br />- Jadę z Anią do lekarza. Muszę kończyć. Pa. - rozłączyłem się, bo moja dziewczyna właśnie podeszła. Uśmiechnąłem się. - Ej co się stało?<br />- Nie mam w co się ubrać.. wyglądam jak beczka.!<br />- Wyglądasz pięknie. Z chęciom pojechałbym z tobą na zakupy, ale moja mama za 30 minut tu będzie.<p style="margin-bottom: 0cm" align="CENTER">* * *</p> <p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">Z perspektywy Ani</p> <p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Widziałam radość na twarzy Zayn'a. Był taki szczęśliwy gdy zobaczyliśmy maluszka na monitorze. Od lekarza prowadzącego dostaliśmy zdjęcia. Chłopak powiedział, że będzie zawsze nosił przy sobie zdjęcie maleństwa. Weszliśmy do domu. Usiadłam na krzesełku. Zayn zaczął się śmiać.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Nie żartuj sobie! Mam ci buty ściągać? - zapytał zdziwiony<br /></p>- Ty się nie śmiej! Nie dosięgnę, mam blokadę przed sobą. <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Chłopak pomógł mi ściągnąć trampki i weszliśmy do salonu, gdzie czekała na nas jego mama.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- No nareszcie! Jak dobrze was widzieć! - przytuliła nas kobieta – a jak mały?</p>- Przypomina o sobie cały dzień. - uśmiechnęłam się<br />- Poczekaj mamo! Zaraz ci pokaże twojego wnuczka lub wnuczkę – wyciągnął szybko zdjęcie. <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Mama mojego chłopaka podzielała radość Zayn'a. Byłam taka szczęśliwa widząc to. Długo rozmawialiśmy Przed dwudziestą wszyscy mieszkańcy wpadli do salonu. Louis opowiadał jakieś żarty, a Liam tłumaczył coś mamie Zayn'a.<br /></p><p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">_______________________________________</p><p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Rozdział 19 pojawił się dzisiaj bo @Maarta_1D kazała mi! ;)</p><p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Mam nadzieję, że wam się podoba. Kolejny rozdział postaram dodać się w święta pod warunkiem, że będzie minimum 15 komentarzy :) </p><p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT"><br /></p>Przepraszam za błędy i mam nadzieję, ze się podoba.<br />Jeśli chcecie być informowani to zostawcie w komentarzu tt lub gg :)<br />~Ania ;)Aniahttp://www.blogger.com/profile/05340869834745226294noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-7548204621382943947.post-48438709317258491492012-03-29T16:27:00.002+02:002012-03-29T16:42:22.172+02:00Rozdział 18 "Ciąża"<p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">TRZY MISIĄCE PÓŹNIEJ</p> <p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Z Zayn'em nadal się mijamy. Nie wytłumaczyliśmy sobie tego co się stało w Polsce. Chłopak jest szczęśliwy, przynajmniej tak mi się wydaje. Spotyka się z jakąś Sophie. Kocham go i często o nim myślę. Nawet trudno było by o nim zapomnieć tym bardziej, że jestem w CIĄŻY!!! Przekonałam chłopców, aby nic mu o tym nie mówili. W ogóle miałam długo wątpliwości czy urodzić to dziecko czy usunąć. Postanowiłam urodzić. O tej małej istotce wiedzieli tylko chłopcy, Agata i moja siostra. Obiecali nikomu nie mówić, ale i tak pewnego dnia wszyscy się dowiedzą. Dowiedzą się, gdy wyjdę na miasto z brzuchem. Agata namawiała mnie, żebym powiedziała Zayn'owi, że zostanie ojcem. Uparta jak osioł zawsze odpowiadałam, że nie! Miał swoje własne życie, a dziecko to tylko mój problem. Pewnego deszczowego ranka, gdy zeszłam do kuchni zobaczyłam Louis'a, który próbował zrobić mi jakiś sok. Chłopcy bardzo się troszczyli o mnie. A gdy mieli trasę koncertową kazali Agacie siedzieć ze mną.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Co za świństwo robisz tym razem?</p>- Sok marchwiowy. - zaśmiał się<br />- Mniam!<br />- Ania,nie wydaje Ci się, że powinnaś powiedzieć Zayn'owi o... no wiesz.<br />- Lou, zastanawiałam się nad tym wczoraj i macie rację. Zayn by nam tego nie wybaczył, gdyby się dowiedział z telewizji czy gazet więc dlatego umówię się z nim jeszcze dzisiaj.<br />- Wydaje mi się, że to świetny plan! Zobaczysz wszystko się poukłada. Dzwoniłaś do niego? Umówiłaś się?<br />- Nie. Boję się trochę. Nie wiem jak zareaguje. - powiedziałam popijając sokiem.<br />- To idź zamiast nas. Mieliśmy się spotkać w MilkeShake City dzisiaj – ale tobie to spotkanie przyda się bardziej. - przytulił mnie i wyszedł z kuchni.<p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Dotknęłam mojego brzucha i delikatnie się uśmiechnęłam. Jak mam być odważna to teraz. Wróciłam do swojego pokoju, ubrałam się, zrobiłam lekki make-up i wyszłam. Przez całą drogę zastanawiałam się czy dobrze robię. Weszłam do lokalu. Zayn na mój widok stanął i się uśmiechnął.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Cześć, fajnie cię widzieć – powiedział.</p>- Ciebie też fajnie widzieć. Zayn możemy sobie wytłumaczyć to wszystko?<br />- Bardzo bym chciał.<br />- Widzisz, tam wtedy spotkałam się z Kasia i Igorem. Kaśka się pożegnała, a Igor mnie pocałował. Uderzyłam go i wróciłam szybko do hotelu. Nienawidziłam siebie za to.<br />- Ale to nie twoja wina. To jego.<br />- Szkoda, że dopiero teraz to zauważyłeś. Może, gdyby nie to bylibyśmy nadal razem.<br />- Kocham Cię. Tęsknie Wiesz, że nasza wycieczka do Rzymu jest nadal aktualna?<br />- O, kochanie!!! Szukałam cię. Ale chwila! Miałeś się spotkać z chłopcami, a nie z tą suką. - podeszła do nas tleniona blondyna.<br />- Sophie przestań! Ania, przepraszam ale muszę już iść.<br />- Oczywiście nie ma problemu. Pa – pocałowałam go w policzek i wyszłam. <p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">Łza spłynęłam mi po policzku na samą myśl, że gdyby nie ta wizyta w Polsce byłabym na miejscu tej Sophie. Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Agaty.</p> <p style="margin-bottom: 0cm" align="CENTER">* * *</p> <p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Chodź na tą imprezę! Zobaczysz będzie fajnie. - błagała mnie Agata</p>- Fajnie? Chłopcy, ty, ZAYN, SPOHIE i JA? Fajnie? To się nie uda. - odpowiedziałam<br />- Nie zwracaj na nich uwagi! Zrób to dla Lou, Niall'a, Liam'a i Harry'ego.<br />- Zrobię to tylko dla was! <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Przygotowałam się z Agatą i zeszłyśmy do salonu. Miałyśmy z chłopcami jechać po odebranie jakiejś nagrody. Wszystko było by super, gdyby wiedzieli, że nie udało mi się powiedzieć Zayn'owi o mojej ciąży. Podczas imprezy po gali pierwszy podszedł do niego Harry</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Gratuluje stary!</p>- No, stary.. To jeszcze tylko 6 miesięcy! - zaśmiał się Niall<br />- Właśnie, gratuluje. Mam nadzieję, że jesteś dumny. - zaśmiał się Louis.<br />- Jakoś nie widzę cie w tej roli, ale gratulacje. - ostatni odezwał się Liam<br />- Ale o co chodzi? - spytał się zdziwiony chłopak, niestety nikt go nie usłyszał – Ania wiesz o co im chodzi?<br />- Nie, nie wiem <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Agata chwyciła mnie za ramię i odciągnęła od niego. Spojrzała na mnie, a ja na Zayn'a.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Nie powiedziałaś mu tego?!</p>- Miałam zamiar, ale wtedy pojawiła się ta cała Sophie. - spojrzałam na Zayn'a, który właśnie udzielał wywiadu<br />- Sophie to moja dziewczyna, ten związek jest na poważnie, mamy wspólne marzenia i cele. - powiedział<br />- Agata, przepraszam. Źle się czuje. Będzie lepiej jak wrócę do domu. - powiedziałam i wybiegłam z sali. <p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">*z perspektywy Agaty *</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Zayn mam tego dość! - krzyknęłam</p>- Ale o co ci chodzi? Właśnie, a może ty wiesz o co chłopakom biegało z tymi gratulacjami?<br />- No tak! Ty przecież jesteś taki tępy, ze nawet nie zauważyłeś! Przecież to już widać. Koleś 4 miesiąc! Za jakieś 5 lub 6 miesięcy będziesz ojcem. Ania jest w ciąży!<br />- Słucham?<br />- Nie wiesz co to znaczy zostać ojcem? Czy nie rozumiesz znaczenia słowa ciąża?<br />- Ania... Ania jest w ciąży? Ale dlaczego mi tego nie powiedziała?<br />- Ja mam wiedzieć? Może przez Twoje zachowanie.<p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">*z perspektywy Zayn'a *</p> <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Nie dowierzałem temu co powiedziała Agata. Jaki ja jestem głupi! Tam, wtedy w MilkeShake City ona chciała mi o tym powiedzieć, a ja ją olałem. Rozejrzałem się dookoła. Nikogo znajomego wkoło tylko Sophie. To ja, to ja znowu rujnuje związek. Ona chciała to wytłumaczyć, a ja nie chciałem słuchać. Potem ten fikcyjny związek z Sophie. No Zayn masz co chciałeś i teraz cierp. Przyjaciele się odwracają, tracę to co kocham. Osoby, które miałem w zasięgu ręki oddalają się ode mnie. Chłopcy od kilku tygodni przebywają ze mną najmniej czasu ile to jest możliwe. Straciłem wszystko co w życiu miałem cenne: przyjaciół, dziewczynę...</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Stary, co tak stoisz? Idź za nią – usłyszałem znajomy głos</p>- Tylko czy ona będzie chciała ze mną gadać?<br />- Zayn ona cię kochała, kocha i kochać będzie. Jest z tobą w ciąży. Uwierz będzie chciała gadać.- powiedział Louis<br />- Dzięki. <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Wyszedłem z budynku kierując się ku parkingowi.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- A ty kotek gdzie się wybierasz? - wyskoczyła znienacka Sophie</p>- Do osoby, która kocham<br />- Oj, jakie to słodkie... Patrz sama przyszłam do ciebie!<br />- Nie, nie do ciebie! Przepraszam ale się śpieszę. <p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">Wsiadłem do samochodu i odjechałem z piskiem opon. Droga trwała aż 20 minut, o 20 za dużo. Spojrzałem na zegarek. 22.49. O tej porze zawsze oglądaliśmy filmy lub śmieliśmy się z nie wiadomo czego.</p> <p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">*z perspektywy Ani * (kilka minut wcześniej)<br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Wróciłam jak najszybciej się dało do mieszkania. Spakowałam wszystkie potrzebne rzeczy, sprawdziłam pociąg i zadzwoniłam do Mia'i. Nie wytrzymam w Londynie ani sekundy dłużej, muszę stąd wyjechać. Mia urodziła miesiąc temu i zaraz po tym wyprowadzili się z Matt'em do Cardiff. Wyjadę na jakiś czas do nich, a potem zobaczymy. Taksówka podjechała pod mój dom. Zeszłam, kierowca schował walizkę i o 22.47 odjechałam. Na dworzec jechałam 15 minut. Pociąg miałam za parę minut, więc spokojnie kupiłam bilet i poszłam na peron. Znalazłam wolny przedział i usiadłam. Miałam dość wszystkich, w tym momencie chciałam ukryć się przed całym światem. Założyłam słuchawki. Odpłynęłam.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Halo, proszę pani! Zaraz pociąg kończy bieg. Dojeżdżamy do Cardiff. - powiedział mężczyzna</p>- Dziękuje. <p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm" align="CENTER">* * *</p> <p style="margin-bottom: 0cm" align="CENTER"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Nie wiedziałam, że Cardiff to takie piękne miasto. Jestem tu już trzeci tydzień i nabrałam tyle energii, żeby w końcu spotkać się z Zayn'em. Nie wiem jak przebiegnie nasza rozmowa. Powoli kierowałam się w stronę mieszkania moich przyjaciół.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Nareszcie jesteś! Julia dodzwaniała się do ciebie. - poinformowała mnie Mia.</p> <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Wzięłam telefon i wybrałam numer do mojej młodszej siostry, której tak dawno nie widziałam.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Hej, ponoć dzwoniłaś.</p>- Dzwoniłam. Chciałam się spytać czy ty w ogóle czytasz maile? Jakiś tydzień temu wysłałam Ci zaproszenie na moje urodziny.<br />- Przepraszam, ostatnio nie sprawdzałam skrzynki. Jasne, że przyjadę. Kiedy?<br />- Za 10 godzin, będziesz?<br />- Będę, obiecuje. - uśmiechnęłam się do słuchawki.<br />- Ania, muszę kończy, chłopcy właśnie przyjechali. A swoją drogą wiesz, że Zayn zerwał z Sophie? PA!!!<br />- Pa <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Rozłączyłam się i położyłam telefon na stoliku. Weszłam do kuchni, gdzie Matt próbował ogarnąć płaczącą Jess.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Wracasz? - spytał</p>- Tak, wracam. Julia ma dzisiaj imprezę. - odpowiedziałam.<br />- Ale nie tylko dla tego wracasz?<br />- W końcu jestem w ciąży i chce aby moje dziecko też miało ojca. Matt, Mia dziękuje wam za wszystko. Ale dzisiaj wracam do Londynu.<br />- Ania, ty mi pomogłaś jak byłam w ciąży więc byłam ci coś winna. - uśmiechnęła się Mia.<br />- Pośpiesz się jeśli chcesz zdążyć. Pociąg masz za 30 minut.<br /><br />___________________________________________<br />Wiem, wiem... obiecywałam dodać w sobote lub w niedziele.. Niestety nie było mnie w domu, a w tym tygodniu uzbierało mi się sporo problemów...<br />Mam nadzieję, że to wybaczycie i pojawi się 10 komentarzy pod tym rozdziałem :)<br />Trochę wyszło tak.. tak.. typowo.. ale to tylko stan przejściowy w tym ff.<br />Przepraszam za błędy i mam nadzieję, ze się podoba.<br />Jeśli chcecie być informowani to zostawcie w komentarzu tt lub gg :)<br />~Ania ;)Aniahttp://www.blogger.com/profile/05340869834745226294noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-7548204621382943947.post-30047434840046622702012-03-20T19:53:00.002+01:002012-03-20T20:01:19.988+01:00Rozdział 17 "Wywiad i... koniec?"- Specjalnie dla państwa, dla was w naszym programie pojawi się osoba z towarzystwa sławnego brytyjsko – irlandzkiego boysbandu. Dziewczyna jednego z wokalistów. Ania – dziewczyna Zayn'a Malik'a<br />- Dzień dobry. - uśmiechnęłam się do kamery.<br />- Dzień dobry. Bardo się ciesze, że przyjęłaś zaproszenie do naszego programu. Z tego co wiemy musiałaś wstać bardzo wcześnie.<br />- Tak!!! Wstałam o 3, bo samolot miałam o 4. Dlaczego programy śniadaniowe muszą być kręcone rano? Chłopcy też narzekali, ale uparli się, że muszą mnie odprowadzić do bramki.<br />- Opowiedz nam o chłopcach. Może zaczniemy od Harry'ego?<br />- Harry – jest świetnym kucharzem i zawsze jak mam zły humor mogę liczyć na hug'a od niego. Jest mega romantyczny i często chodzi goły. To dziwne, ale mieszkam z nimi tylko tydzień i mogę to powiedzieć! Liam jest strasznie skromny, romantyczny i wydaje mi się, że to on ma najlepszy kontakt z fanami. Niall jest naszym domowym głodomorem. Jeden dzień i lodówka pusta, nie wiem gdzie on to wszystko mieści, przecież jest taki chudy. Louis to kabareciarz. Wszędzie go pełno, dużo żartuje i to jemu najczęściej zdarzają się jakieś przypały. No i Zayn... Tu mogę wymieniać w nieskończoność. Zdecydowaną jego zaleta jest dążenie do celu i nie poddawanie się.<br />- Czy według ciebie jest jakiś lek dla Directioners?<br />- Hmm... Chyba Liam twierdzi, że to pocałunek Harry'ego, ale mi się wydaje że niestety, albo stety nie ma takiego lekarstwa.<br />- Macie jakiś czas prywatny, tylko dla siebie?<br />- Wokół nas jest pełno paparazzi i robią tysiące zdjęć, więc musimy zachowywać się w pewien sposób odpowiednio. Na przykład ostatnio zrobili mi i Zayn'owi zdjęcie jak nosił mnie na plechach po ulicach Londynu. Życie prywatne tak naprawdę mamy tylko w domu.<br />- Teraz kilka pytań od fanek, które dostaliśmy na e-mail. Jak całuje Zayn?<br />- Hmm... Ciekawe pytanie... Niesamowicie.<br />- To prawda, że Louis zaliczył niezłą wpadkę ostatnio?<br />- Lou codziennie zalicza z 10 wpadek, więc nie wiem o którą ci chodzi.<br />- Czy chłopcy szykują już kolejny album?<br />- Taaak! Dzisiaj się mają umówić w sprawie nagrywania, więc trzymajcie kciuki, żeby album ukazał się jak najszybciej. Wczoraj skończyli wybierać materiał na płytę i mogę wam powiedzieć, że jest świetny.<br />- To prawda, że zamieszkaliście wszyscy razem?<br />- Mieszkamy razem od tygodnia, przydarza nam się wiele wpadek i w ogóle, ale jest świetnie. Dajemy sobie radę co jest chyba najważniejsze. Co prawda mam czasami wrażenie, że jestem Mummy Directioner. 'Louis posprzątaj swoje rzeczy w salonie! Liam zjedz to łyżką! Niall pozmywaj po sobie! Harry czy ty naprawdę nie masz ciuchów. Zayn ja wiem, ze mnie kochasz, ale możesz przestać patrzeć w to lustro?' Prawie codziennie tak jest, ale za to ich kocham.<br />- To prawda, że Niall ma dziewczynę?<br />- A nie powiedział wam tego? Nie, nie ma! Przynajmniej ja tyle wiem, nie informują mnie o wszystkim. Psss. ! Nawet niektóre rzeczy zostają tajemnicą i o nich nie wiem.<br />- Czy Liam potrafi tańczyć?<br />- A jaki rodzaj tańca? Podczas imprez tańczę nim i potrafi! Ale wiecie to muzyka klubowa, a jak ze stylami klasycznymi tego nie wiem!<br />- To prawda, że Harry spotyka się z Caroline Flack?<br />- Nieeeeeeeeeeee! Harry jest oficjalnie singlem i z tego co wiem woli spotykać się z dziewczynami w swoim wieku. Swoją droga świetny chłopak z niego, wszystkie macie szanse u niego! <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Usłyszałam jeszcze kilka pytań, na które starałam się mądrze odpowiadać. Te kilka minut minęło tak szybko, że usłyszałam od prowadzącej:</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Dziękujemy Ci, że tutaj przyjechałaś i odpowiedziałaś nam na te pytania. </p>- Ja również dziękuje! Chciałam jeszcze powiedzieć! O 11 spotkanie z fanami chłopców w kawiarence tu na dole. Mam ze sobą tysiące plakatów z ich autografem więc każda dostanie i odpowiem na wasze pytania!<br />- My również zapraszamy! A teraz przed państwem w naszym studio w Londynie – One Direction z piosenką „One Thing”!!!!<br />- Chwielibyśmy zadedykować ta piosenkę polskim fanką. - uśmiechnął się Louis <p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Po jedenastej odbyło się spotkanie z fanami chłopców. Wiem, że każda by chciała chłopców zamiast mnie, no ale dobre to niż nic. Spotkanie trwało 4 godziny. Dzielnie odpowiadałam na pytanie od każdej fanki. Wieczorem wybrałam się ze znajomymi do kina.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Fajnie się było z tobą spotkać po takim czasie – powiedziała koleżanka – Pa</p>- Pa – uściskałam ją i odeszłam<br />- Ania, przepraszam za to co teraz zrobię, ale muszę! - powiedział kolega. <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Chwycił obiema dłońmi moją twarz i pocałował mnie. Szubko odepchnęłam go od siebie i przyłożyłam mu z liścia.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Co ty sobie myślisz? Jak mogłeś! - krzyczałam</p> <p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">Odbiegłam od niego z płaczem. Miałam tylko jedną nadzieje, że nikt nie zrobił zdjęcia. Słyszałam go jeszcze przez dobre pięć minut. Przedzierałam się przez tłum ludzi z nadzieją, że nikt mnie nie rozpozna. Nienawidziłam go. Nienawidziłam siebie, że pozwoliłam na to. Z chęciom bym wyskoczyła przez okno, wpadła pod samochód, pocięła się – skończyła z sobą. Wpadłam do pokoju hotelowego i rzuciłam się na łóżko. Chciałam aby ten dzień się jak najszybciej skończył. Rano obudził mnie budzik. Ubrałam się, pomalowałam i wyszłam. Szybko złapałam taksówkę i udałam się na lotnisko. </p> <p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Weszłam do mieszkania. Panował tam chaos i kłótnia – jak zawsze.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Cześć chłopcy!</p>- Cześć! - wydarli się wszyscy oprócz Zayn'a.<br />- Co to jest? - rzucił gazetą w moja stronę <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Podniosłam magazyn i przeczytałam tytuł na okładce: „Czy dziewczyna Zayn'a Malik'a zdradza go? Jaki był cel jej wizyty w Polsce?” Nie wierzyłam własnym oczom, nie wierzyłam w to co czytam.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Zayn pozwól, ze ci to wytłumaczę! To nie tak, to nie tak jak myślisz!</p>- Nie ważne co myślę! Ważne, że się całowaliście! Zaufałem ci, a ty.. ty... Popsułaś wszystko.<br />- Pozwolisz, aby kolejne głupie zdjęcie zniszczyło nasz związek? - spytałam cicho łkając.<br />- Nie mów nic do mnie! - krzyknął, a zaraz potem trzasnął drzwiami wejściowymi.<br />- On ma racje. To moja wina wszystko zwaliłam. - wyszeptałam<br />- Ania co tam tak naprawdę się stało? - przytulił mnie Lou<br />- Byłam z Igorem i Kasią w kinie i Kaśka się gdzieś spieszyła. Zostawiła nas samych i on mnie wtedy pocałował. Odepchnęłam go, uderzyła i wróciłam biegiem do hotelu.<br />- Pogadamy z Zayn'em i zobaczysz będzie dobrze – pocieszał mnie Niall.<br />- Nie, chłopcy nic nie będzie dobrze. Może będzie lepiej jak się wyprowadzę. Zamieszkam u Agaty lub u Marty.<br />- Nie! Nigdzie nie idziesz! Zostajesz tu! Tu jest twój dom - protestował Harry <p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Przez kolejne kilkanaście dni starałam się mijać Zayn'a, a bardziej to on starał omijać mnie wielkim łukiem. Chciałam z nim pogadać, wytłumaczyć mu, ale on wynajdywał tysiące argumentów, że teraz nie może. W domu panowała napięta atmosfera, potrafiłam być w jednym pomieszczeniu z nim i nie odzywać się do niego (ale nie mogłam się oprzeć i przyglądałam się co robi, czasami nasz wzrok się spotykał). Kochałam go, ale cierpiałam. Cierpiałam jeszcze bardziej, gdy pewnego dnia w telewizji zobaczyłam reportaż o nim i jakieś blondynie. Dziennikarka powiedziała, że jak podają źródła chłopak spotyka się z dziewczyną od dwóch tygodni i zamierzają razem zamieszkać. Spojrzałam z niedowierzaniem na telewizor. Poczułam łzę spływającą po moim policzku. Do pokoju wbiegł Zayn ze smutną minom. Wszedł na górę i skierował się do pokoju.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Zayn co się dzieje? Wiem, nienawidzisz mnie za to co się stało, ale powiedz mi do cholery co się dzieje i po jaką cholerę się pakujesz?</p>- Ania, wyprowadzam się. Nie mogę mieszkać tutaj już dłużej. Nie mogę mieszkać z tobą pod jednym dachem. Każdego dnia zdaje sobie sprawę, że ja cię jeszcze kocham.<br />- Też cię kocham! <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Zasunął swoją walizkę. Podszedł do mnie zapłakany, popatrzał prosto w oczy i pocałował.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Żegnaj!</p> <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Wyszedł. Stałam jak słup i zastanawiałam się co teraz? Wybiegłam za nim, chciałam go złapać, ale nie miałam szans. Wróciłam zrezygnowana do domu.</p><p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT"><br /></p><p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">_________________________________</p><p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Przepraszam, że dzisiaj (miał się ukazać w piątek), ale nie byłam pewna.</p><p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Mam nadzieję, że się podoba. Przepraszam za błędy. Liczę na Wasze komentarze.<br /></p><p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Jeśli chcecie być informowani to zostawcie tt lub nr gg.<br /></p><p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Jak będzie 8 komentarzy to 18 rozdział pojawi się w sobotę lub niedziele :).<br /></p>Aniahttp://www.blogger.com/profile/05340869834745226294noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-7548204621382943947.post-80379993231824370232012-03-09T19:24:00.002+01:002012-03-09T19:40:51.407+01:00Rozdział 16 "Nowe mieszkanie"- Mamo wychodzę z dziewczynami na zakupy. Musimy kupić coś na jutrzejszą imprezę! - krzyknęłam i wyszłam z domu <p style="margin-bottom: 0cm">Wraz z Agatą, Martą, Julią i Mia postanowiłyśmy wybrać się na podbój galerii handlowej, ponieważ następnego dnia szykowała się wielka impreza. Kolejne urodziny zespołu. Chłopców nie było obecnie w Londynie, więc musiałyśmy same sobie radzić. 1D wyjechali tam gdzie zespół się narodził. </p> <p style="margin-bottom: 0cm"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm">W sklepie spędziłyśmy chyba pół dnia. Każda z nas szukała czegoś wyjątkowego dla siebie. Oczywiście nie obyło się bez fanek zespołu, które chciały od nas wyciągnąć gdzie będzie impreza. Nie powiedziałyśmy im, bo same nawet nie wiedziałyśmy gdzie. Chłopcy robili jakąś wielką niespodziankę i dlatego wszyscy zaproszeni mieli dostać dwie godziny przed imprezą adres SMSem. Hmm... tym trudniej było wybrać coś na imprezę, bo nie wiadomo było gdzie będziemy się bawić. Równie dobrze, możemy się bawić i w knajpce, klubie, na dworze czy w pałacu królewskim. Każda z nas postawiła na zgrabną sukienkę. Oczywiście nie kto inny tylko ja miałam problem między dwoma. Za pomocą dziewczyn wybrałam jedną.</p> <p style="margin-bottom: 0cm"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm">Chłopcy przyjechali w nocy, więc nie widziałam ich do południa. Zresztą w południe widziałam ich nie całe pięć minut, bo pojechali szykować imprezę. Równo o 17. dostałam SMSa gdzie jest impreza. Razem z siostra szybko się ogarnęłyśmy i czekałyśmy na Harry'ego i Zayn'a, którzy mieli po nas przyjść. Kilka minut po osiemnastej do drzwi zadzwonili nasi chłopcy. Przywitaliśmy się i razem z nimi skierowałyśmy się w stronę samochodu. Oczywiście nie ominęłyśmy z Julią komplementów od chłopaków. Byli normalnie ubrani czyli impreza miała na pewno nie odbyć się w zamku królewskim. </p> <p style="margin-bottom: 0cm"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm">Podjechaliśmy pod budynek klubu przed którym cała reszta czekała już na nas. Weszliśmy do środka i to co ujrzeliśmy powaliło nas na kolana. One Direction spisało się naprawdę bardzo, ale to bardzo dobrze w przygotowaniu tej imprezy. Nie wiadomo kiedy goście zaczęli się schodzić i zaczęła się impreza. Oczywiście nie obyło się bez morza alkoholu i dobrej muzyki. Po północy byli już wszyscy lekko wstawieni, oczywiście młodsi chodzili i zbierali nam wszelakie napoje, żebyśmy już więcej nie pili. Louis siedział i opowiadał jakieś dziwaczne, rzeczy o marchewkach Agacie, Niall i Liam tańczyli ze swoimi dziewczynami, Julka obściskiwała się z Harry'm w kącie, a ja i Zayn rozmawialiśmy z Doniyą. Przyjęcie skończyło się około czwartej. </p> <p style="margin-bottom: 0cm"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm">Wstałam o koło 13, ubrałam szlafrok i zeszłam na dół. W salonie siedziała Julka i oglądała MTV.</p>- Czy mogłabyś przyciszyć ten telewizor, Moja głowa. Obiecuje, że już tyle nie wypije!<br />- Hahaha... Masz szczęście, że rodziców nie ma w domu teraz. Masz. - podała mi szklankę wody i jakieś tabletki.<br />- Skąd je masz? - spytałam<br />- Zayn tu był dziesięć minut temu i kazał ci je dać jakby cie głowa bolała. Widział, że cie wczoraj poniosło i wypiłaś za dużo jak na swoje możliwości.<br />- Dzieki! Nie ma to jak troszcząca się siostra i chłopak. Właśnie mówił ci coś jeszcze?<br />- Będzie za pół godziny i jedziecie do sklepu meblowego, kupić meble.<br />- No tak. Matko, już jutro się przeprowadzam. <p style="margin-bottom: 0cm">Moje rozmyślania na temat przeprowadzki przerwał dzwonek telefonu.</p>- Słucham?<br />- Dzień dobry, czy mam przyjemność z panią Ania?<br />- Tak, a o co chodzi?<br />- Dzwonie z programu śniadaniowego. W imieniu całej ekipy chcielibyśmy się zapytać, czy zgodziłaby się pani wystąpić u nas?<br />- Ja, z jakiej racji? - spytałam zaskoczona propozycją.<br />- Widzi pani, w Polsce zespół One Direction ma coraz więcej fanów i mogłaby pani opowiedzieć im o ich idolach tak od „kuchni”.<br />- Yyy... No dobrze... Ale kiedy i gdzie?<br />- Za trzy tygodnie, myślę że kogoś wyślemy do Londynu.<br />- Wie pani co, ja poproszę numer do redakcji i oddzwonię, bo jest możliwość, że za trzy tygodnie będę w Polsce.<br />- Ależ oczywiście, już dyktuje...<br />- Dziękuje, dowidzenia. - rozłączyłam się – Nawet nie pytaj o co chodziło! - skierowałam do siostry. <p style="margin-bottom: 0cm">Dokończyłam pić szklankę wody i poszłam się odświeżyć i przygotować na zakupy z chłopcami. Wzięłam szybki prysznic i otworzyłam drzwi do mojej garderoby. Mimo tego, że była połowa lipca to tego dnia było zimno. Ubrałam czerwone rurki i białą bluzkę z jakimś nadrukiem z rękawem ¾. Zrobiłam lekki make-up i zeszłam na dół zaparzyć jeszcze kawę. Niestety schodząc na dół Zayn zadzwonił do moich drzwi. </p><br />- Daj mi jeszcze 5 minut! - krzyknęłam w kierunku drzwi.<br />- Nie idziemy! Jeśli chodzi o kawę to skoczymy do Starbucks. Chodź! Tylko ubierz okulary przeciwsłoneczne, żeby nie było widać resztek imprezy.<br />- Makijaż dokonuje cudów kochanie. Julia wychodzę.<p style="margin-bottom: 0cm">Pół dnia biegaliśmy po sklepach z meblami i dodatkami do wnętrz. Kupiliśmy chyba wszystko co tylko było. Po skończonych zakupach wróciliśmy do naszego wspólnego mieszkania. Wieczorem mieli przywieść nam meble, więc zapowiadała się kolejna nie przespana noc. </p><br />- Louis gdzie masz klucze? - krzyczał Harry<br />- Ja klucze? Niall trzymał w ręce klucze! - odpowiedział Lou.<br />- Co? Ja nie miałem ich w ręce! - skomentował Horan<br />- Nie macie kluczy? I jak my teraz wejdziemy do mieszkania? Co zrobimy jak przywiozą meble? Jakie z was dzieciaki – powiedział zdenerwowany Liam<br />- Liam, sam nie jesteś lepszy, bo też nie masz kluczy! - zaśmiał się Zayn – Wiedziałem, że tak będzie i zabrałem zapasowe. <p style="margin-bottom: 0cm">Chłopak wyciągnął z tylnej kieszeni klucze i otworzył drzwi. Reszta tego nie zauważyła, bo nadal byli zajęci kłótnią „jak oni teraz wejdą do środka”. Popatrzałam się na nich i pomyślałam „Matko, to teraz będę miała piątkę małych dzieci w domu”. Stałam i gapiłam się w chłopców. </p><br />- Będziesz tak stała i się na nich gapiła? - wyszeptał mi do ucha. <p style="margin-bottom: 0cm">Wziął mnie na ręce i się zaśmiał. W momencie chłopcy odwrócili się i zobaczyli nas i otwarte drzwi. </p>- Zayn, głuptasie co ty robisz?!<br />- No co? Przenoszę moją dziewczynę przez próg naszego mieszkania.<p style="margin-bottom: 0cm"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm" align="CENTER">* * *</p> <p style="margin-bottom: 0cm" align="CENTER"><br /></p>- Boże jaka jestem nie wyspana! Te meble to chyba skręcaliśmy do 6!<br />- Masz kawę. - podał kubek Lou – Po odgłosach dochodzących z waszego pokoju wnioskuje, że miło spędziłaś pierwszą połowę nocy. A druga? Wyspałaś się?<br />- Hmm... Jeśli to można nazwać spaniem to świetnie!<br />- Hej! Co tam ci się śniło? Wiesz, że sny w nowych miejscach się spełniają.? - przytulił mnie Zayn<br />- Pomyślmy co mi się śnił... Ty. Śniło mi się, że całujesz mnie. - wyciągnęłam rękę do mojego chłopaka.<br />- No to teraz się musi spełnić i nie myśl, że teraz cie pocałuje. A wracając do tego co mówiłaś o tym wywiadzie to leć! Polecisz do Polski, spotkasz się ze znajomymi,a my w studiu w Londynie zaśpiewamy.<br />- Dobry pomysł – powiedział Lou.<br />- Niech wam będzie, Lou ten prezent od was jest nadal aktualny? - spytałam<br />- AKTUALNY!!! - wydarł się Harry <p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">Podziękowałam chłopcom i wyszłam zadzwonić do redakcji tego programy śniadaniowego. Ustaliliśmy, że nie przylecę do nich za trzy tylko za tydzień. Z wielką chęciom zgodzili się na koncert chłopców w studiu w Londynie. Zaraz potem wykonałam kolejne połączenie do linii lotniczych zabukować miejsce. Rozmawiając z panią z informacji znalazłam na stoliku zaproszenie. Chłopcy chcieli mi zrobić imprezę – niespodziankę. Jutro miała być tz. Parapetówa. Uśmiechnęłam się pod nosem i odłożyłam zaproszenie, bo w tym momencie do salonu wchodził zaspany Niall. Zresztą on by nawet nie zauważył, że trzymam kartkę w ręce. Nialler szedł z zamkniętymi oczami. </p> <p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">Następnego dnia, gdzieś tak koło południa Zayn zabrał mnie na spacer. Podczas naszej podróży po Londynie odwiedziliśmy MilkShake City i zjedliśmy późny obiad w Nados. Około 17 zaczęły mnie boleć strasznie nogi.</p>- Zayn wracamy! Nogi mnie bolą!<br />- Nie, nigdzie nie idziemy! Wskakuj! - pokazał mi na plecy.<br />- Co?<br />- No chodź na barana! Poniosę cię i nie wyjeżdżaj mi z tekstem że jesteś ciężka, bo podnosiłem cię już nie raz! <p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">Spojrzałam na niego i wskoczyłam delikatnie na jego plecy. Chłopak zaczął się śmiać i stwierdził, że już mnie nie zabierze na obiad do Nados bo przytyłam chyba 5 kilogramów. Udałam, że się na niego obraziłam. Przez kolejne 30 minut szliśmy, a właściwie tylko mój chłopak do domu. </p><br />- Dobra koniec tego dobrego. Schodź, bo jutro chyba nie wstanę z łóżka.<br />- Sam tego chciałeś! <p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">Wyciągnęłam klucz z torebki i przekręciłam zamek. Weszłam wolnym krokiem potykając się o but (podejrzewam, że Niall'a) w tych ciemnościach. Zayn szybko mnie złapał i zaświecił światło. Kierowaliśmy się w kierunku salonu, gdy tylko weszłam do środka tłum ludzi wyskoczył ze wszelkich możliwych zakamarków strasząc mnie. </p><br />- Zawału bym prawie dostała! Jak mogliście! A właściwie co to za impreza?<br />- No jaka? Parapetówa! <p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">Bardzo się ucieszyłam na widok wszystkich ludzi, ale również starałam się udawać, że o niczym nie wiedziałam. Kolejna impreza oznaczała, kolejny kac następnego dnia. Znowu alkohol lał się hektolitrami. Świetnie się bawiliśmy.</p> <p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">Minął tydzień! Jutro rano miałam lecieć do Polski na wywiad. Walizka stała w salonie i czekała. Ja pożegnałam się z chłopcami i poszłam wcześniej spać, bo samolot miałam o 4 nad ranem. Rano chłopcy specjalnie dla mnie wstali tak wcześnie, żeby mnie odwieźć. Oczywiście przy pożegnaniu musiałam się rozpłakać. Przytuliłam każdego i wróciłam z powrotem do Zayn'a. Ostatni raz żegnaliśmy się tak przed pamiętnym wywiadem Mulata w ITV. </p>- No dobra ja już idę! Wracam jutro! Trzymajcie się. Kocham Cię – powiedziałam przez łzy.<br />- Ja ciebie też. Do jutra.<br /><br />_______________________________<br />Rozdział 16... jest beznadziejny (wszystkiego tu pełno) ale to tylko przejściowe :)<br />Jeśli chcecie być informowani pozostawcie tt lub nr gg.<br />Komentujcie!!!! Wasze pozytywne komentarze bardzo mnie wspierają!<br />Przepraszam za błędy! XAniahttp://www.blogger.com/profile/05340869834745226294noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-7548204621382943947.post-83537272530010758362012-03-02T19:04:00.003+01:002012-03-02T19:22:38.653+01:00Rozdział 15 "Randka"<p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">Następnego dnia, Agata zjawiła się punktualnie u mnie. Długo rozmawiałyśmy. Dziewczyna po prostu chciała pogadać, więc szybko minęły te kilka godzin. Ni skąd, ni zowąd zjawił się po nią brat, bo było na tyle późno, że strach samemu chodzić ulicami Londynu. </p> <p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Po wyjściu przyjaciółki szybko posprzątałam, umyłam się i położyłam się spać. Kiedy się przebudziłam, było jeszcze ciemno. Zegarek pokazywał wczesną godzinę. W pokoju panowały jeszcze egipskie ciemności – pogoda od wczoraj się popsuła.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Wybacz – wyszeptał znajomy głos w ciemnościach – Nie chciałem cię obudzić.</p> <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Byłam zaskoczona jego obecnością o tak wczesnej porze u mnie w pokoju. Przypomniało mi się, że poprzedniego dnia rano podarowałam mu zapasowe klucze do domu. Namacałam w ciemnościach jego dłonie i przysunęłam się bliżej. Czułym gestem przytulił mnie do siebie. Moje wargi musnęły jego szyję, by chwilę później namierzyć jego usta. Pocałował mnie delikatnie i zaśmiał się cichutko. Wplotłam palce w jego włosy.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Tak się cieszę, że wróciłeś.</p>- Uwielbiam do ciebie wracać.<br />- Uwielbiam cię witać. <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Zacisnęłam ręce wokół jego szyi. Jego dłoń zsunęła się z mojego policzka i powędrowała na talię. Nagle Zayn jednym ruchem przyciągnął mnie do siebie najbliżej jak się tylko dało. Zaparło mi dech. Normalnie nie pozwalaliśmy sobie na takie rzeczy, kiedy moi rodzice byli za ścianą. Jego wargi błądziły po mojej szyi. Nie wypuszczając mnie z objęć, przewrócił się na plecy, co spowodowało, że znalazłam się na nim.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Jak spędziłaś dzień?</p>- Babskie pogaduchy. <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Ujął moją głowę obiema dłońmi, żeby znów mnie pocałować.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Jakie plany na jutro znaczy dzisiaj? - spytałam się najciszej jak tylko mogłam.</p>- Jutro znaczy dzisiaj nie mamy zdjęć, więc co powiesz na piknik? Tylko ja i ty?<br />- Brzmi kusząco. <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Chłopak zwinnie przewrócił się tak, aby teraz znaleźć się na górze. Leżeliśmy przez chwilę patrząc się na siebie.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Muszę już iść. - poinformował mnie.</p>- Nie. Proszę, zostań.<br />- Przecież wiesz, że zaraz obudzą się twoi rodzice. Wiesz, że oni nie lubią jak u Ciebie nocuje. Pomyśl jaka będzie awantura, gdy się dowiedzą, że tu w nocy byłem.<br />- Masz rację. Tylko przyjdź wcześnie. O ósmej będę gotowa.<br />- Będę o 7:30. Pasuje?<br />- Pasuje. Już tęsknie. Pa.<br />- Pa. <p style="margin-bottom: 0cm;">Trzydzieści minut po szóstej postanowiłam już wstać. Założyłam kapcie i podreptałam do łazienki. Poranna toaleta obudziła mnie do końca z mojego snu. Chcąc upewnić się czy to co wydarzyło się w nocy nie było tylko pięknym snem, wyjrzałam przez okno. U mojego chłopak świeciło się światło. Jak zawsze jego zasłonka była odsłonięta, więc mogłam zobaczyć że chłopak biega w tą i z powrotem szukając chyba drugiego buta. Po pięciu minutach w końcu zauważył mnie i pomachał mi, a ja wysłałam mu całusa. Uśmiechnął się i wrócił do szukania. Odwróciłam się i skierowałam w kierunku szafy. Ubrałam sukienkę, która tak strasznie podobała się Zayn'owi i trampki. Kilka minut po siódmej zeszłam do kuchni.</p><p style="margin-bottom: 0cm">- O kto tu tak wcześnie wstał? - zażartował tata.</p>- Coś się stało? - spytała z troską mama.<br />- Nie, nic się nie stało. Po prostu umówiłam się Zayn'em.<br />- Aniu, czy ty nie masz innych znajomych. Tylko ten chłopak. Cały czas tylko z nim spędzasz czas. - oburzył się tata.<br />- Tato, nie jestem już twoją malutką córeczką. Mam swoje życie, a Zayn jest częścią tego. Musisz się przyzwyczaić w końcu za dwa, trzy tygodnie już nie będę z wami mieszkać tylko z nim. To po pierwsze, a po drugie: Harry dzisiaj jedzie z Julką na zakupy do Luton, Niall i Marta będą siedzieć w domu, Liam i Danielle mają coś w planach, Louis coś szykuje tylko nie wiemy z kim, a Zayn chcę spędzić troszkę czasu ze mną.<br />- Ale i tak według mnie spędzasz za mało czasu ze znajomymi. Zapomniałaś o Mia lub Agacie? Pogadałabyś z Olkiem, przecież byliście szczęśliwi.<br />- Dobrze zauważyłeś, BYLIŚMY. Nie ma już Ani i Olka, teraz jest Ania i Zayn.<br />- Aniu, to tylko dla twojego dobra. - argumentował ojciec.<br />- Dałbyś spokój, dziewczyna ma osiemnaście lat i jest z nim szczęśliwa, a my - rodzice powinniśmy byś szczęśliwi z tego, że ona cieszy się życiem i ma tych przyjaciół i kochającego chłopaka. - do kłótni wtrąciła się mama.<br />- Dziękuje, mamo! A teraz pozwolicie, że zjem śniadanie. <p style="margin-bottom: 0cm;">Wiedziałam, że tacie nie za bardzo podoba się mój dzisiejszy plan dnia, ale trudno. Musi przeżyć. Jak to mama powiedziała; ważne, że ja jestem szczęśliwa. Wzięłam chleb i wrzuciłam do tostera. Zaparzyłam kawę. Usiadłam przy stole i szybko zjadłam posiłek. Dwie minuty przed godziną 7:30 zadzwonił dzwonek. Szybko odskoczyłam od stołu i pobiegłam ku drzwiom. Z wielkim uśmiechem na twarzy otworzyłam mu je.</p><p style="margin-bottom: 0cm">- Tęskniłem - on również przywitał mnie wielkim uśmiechem. - Gotowa?</p>- Nie! Wchodź. <p style="margin-bottom: 0cm;">Chwyciłam chłopak i pociągnęłam go do środka. Szybko dokończyłam śniadanie i kilka sekund później znalazłam się w łazience.</p><p style="margin-bottom: 0cm">- Wiesz, że nie musisz się malować. Dla mnie bez tej chemii też jesteś piękna. Nie potrzebujesz tego. - pokazał palcem na mój kuferek.</p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Obdarzyłam do wielkim uśmiechem i chwile później całusem w policzek. Skoro tak mówił... Wyciągnęłam tylko maskarę i błyszczyk.</p><p style="margin-bottom: 0cm">- I to wystarczy. Ale wiedz, że i tak jest za dużo.- uśmiechnął się.</p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Schowałam błyszczyk, a chłopak spojrzał się na mnie i zaczął się śmiać.</p><p style="margin-bottom: 0cm">- No...! masz 30 sekund!</p>- Wynocha mi z mojej łazienki.<br />- Ejj...! Wiesz, że masz nawet wygodne te drzwi?<p style="margin-bottom: 0cm"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm" align="CENTER">* * *</p> <p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Mówiłem Ci, że pięknie dzisiaj wyglądasz?</p>- Nie, ale dla ciebie „zawsze jestem piękna”, więc to nic nowego.<br />- Ale dzisiaj wyglądasz wyjątkowo. <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Ujął moją twarz w obie ręce, a jego usta odszukały moje z żarliwością. Jedną dłoń przesunął mi na kark i wplótłszy palce w moje włosy. Przyciągnął mnie do siebie. Cały ten czas namiętnie mnie całował. Jego usta oderwały się od moich. Wpierw przeniósł się na skraj policzka, a potem powędrował w dół szyi. Wpił się znowu w moje wargi, a jego palce powędrowały ku mojej talii. Wplątałam moje palce w jego włosy i mocno trzymałam, żeby przybliżyć go do siebie. Po raz kolejny jego usta oderwały się od moich. Obdarzył mnie swoim zniewalającym uśmiechem.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Chyba musimy przystopować. Jutro na pierwszych stronach, będą niezłe ujęcia. - zaśmiał się.</p>- Masz rację. Nie dość, że wszyscy się na nas gapia to jeszcze pewnie zrobili z tysiące zdjęć.<br />- Ale i tak cię kocham. Następnym razem wybierzemy się gdzieś gdzie jest mniej ludzi, albo w ogóle ich nie ma.<br />- To tylko została nam Sahara. - powiedziałam ze śmiechem.<br />- Właśnie myślałaś o naszych wakacjach? No wiesz, mój prezent. - spytał.<br />- Myślałam, co powiesz, żebyśmy tam pojechali przed rozpoczęciem roku akademickiego?<br />- Dobry pomysł. <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Zbliżył się do mnie i musnął moje usta. Nagle zadzwonił jego telefon. Odebrał i zaczął się śmiać.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Czekaj zaraz dam Ci Anię, ona będzie wiedzieć lepiej stary.</p>- Kto to?<br />- Louis. Umówił się z Agatą. Ma mały problem.<br />- Z Agatą? - pomyślałam, że ze zdziwienia moje oczy zaraz wyjdą z orbity. - Słucham?<i><br />- Mam problem. Agata lubi facetów w koszulach czy T – shirtach, co mam kupić kwiatki czy coś innego? Pomóż... Zaraz się będę zastanawiać, jakiego szamponu użyć! To jest nie normalne, prawda?</i><br />- Tak, to jest nie normalne. Ubierz to, w czym ci jest najwygodniej, zapewniam cię, że jak będziesz chciał to się jej spodobasz. Kup jej kwiatki i zabierz ją o kawiarni lub gdziekolwiek. Pamiętaj też, żeby zachowywać się normalnie, po pierwsze strony jutrzejszych gazet są już zarezerwowane dla nas.<i><br />- Słucham? Co wy tam robicie? Tylko nie przesadzajcie! Dobra, kończę bo zaraz muszę wyjść. Jesteś wielka! Dziękuje.</i><br />- Nie ma sprawy. Baw się dobrze. <p style="margin-bottom: 0cm; font-style: normal; font-weight: normal;" align="LEFT"> Skończyłam połączenie i zaczęłam się śmiać tak głośno jak tylko potrafiłam. Spojrzałam na mojego zdezorientowanego chłopaka.</p><p style="margin-bottom: 0cm; font-style: normal; font-weight: normal" align="LEFT">- Mały problem?! Powiedz mi, czy też taki byłeś na początku naszego związku, znajomości?</p>- Ja nadal taki jestem.<br />- Głuptas! <p style="margin-bottom: 0cm; font-style: normal; font-weight: normal;" align="LEFT"> Pocałowałam go delikatnie i chwyciłam za rękę.</p><p style="margin-bottom: 0cm; font-style: normal; font-weight: normal" align="LEFT">- Prawie zapomniałem! Dzwoniła moja mama. Chciała złożyć ci życzenia, ale stwierdziła, że przyjedzie tu nie długo. - zaśmiał się</p>- Kontrola najwyższej izby? Hmm... zapowiada się ciekawie. A swoją drogą wiesz, że tata nie chciał mnie dzisiaj wypuścić. Stwierdził, że za mało czasu przebywam z Mia lub Agatą. Z jego krótkiej opinii doszłam do wniosku, że wolałby żebym spotykała się Olkiem. Na szczęście mama przemówiła mu do rozsądku.<br />-Właśnie, ten Olek... ile miałaś wcześniej chłopaków?<br />- Hmm... zazdrosny? Był tylko on, ale to nie było prawdziwe uczucie.<p style="margin-bottom: 0cm; font-style: normal; font-weight: normal;" align="LEFT"> Z pozycji siedzącej – położyłam się wygodnie na kocu. Zayn zrobił dokładnie to samo. Przechylił głowę w moją stronę i uśmiechnął się. Popatrzyliśmy sobie w oczy.</p><p style="margin-bottom: 0cm; font-style: normal; font-weight: normal" align="LEFT">- Nie wierze! To Zayn Malik! Mogę prosić o autograf i zdjęcie.</p> <p style="margin-bottom: 0cm; font-style: normal; font-weight: normal;" align="LEFT"> Stanęła nad nami jego fanka. Chłopak spojrzał na nią, a potem prosto mi w oczy. Wiedziałam, że chciał się upewnić czy się zgodzę. Kiwnęłam twierdząco głową, po czym chłopak wyszeptał „Kocham Cię, jesteś wielka”. Zayn sprawnie stanął i odszedł kilka kroków dalej. Nagle podbiegła do niego większa grupa dziewczyn. Spojrzał się na mnie przepraszającym wzrokiem. Uśmiechnęłam się co miało oznaczać: „spoko, ja mam cię na co dzień, one nie”. Przez kilkanaście minut stał z fankami i rozdawał im autografy oraz chętnie pozował do zdjęć. Był taki szczęśliwy. Podszedł do mnie i podał mi dłoń. Pomógł mi stać.</p><p style="margin-bottom: 0cm; font-style: normal; font-weight: normal" align="LEFT">- Idź do nich! Rozumiem.</p>- Ale one chcą pogadać nie tylko ze mną, ale i z tobą. <p style="margin-bottom: 0cm; font-style: normal; font-weight: normal;" align="LEFT"> Nie powiem, zdziwiłam się tymi słowami. Podeszłam razem z nim do kilkunasta szczęśliwych fanek. Na ich twarzach widać było, że są w siódmym niebie. Zayn objął mnie, żebym czuła się pewnie. Dziewczyny zadawały tyle pytań, ledwo co nadążyliśmy z opowiadaniem.</p><p style="margin-bottom: 0cm; font-style: normal; font-weight: normal" align="LEFT">- Przepraszam was, ale chciałbym jeszcze pobyć sam na sam ze swoją dziewczyną. - przeprosił swoje fanki.</p>- Jasne rozumiemy, ale czy mógłbyś nas follnąć na tt? To nasze nazwy. - odpowiedziała jedna z dziewczyn.<br />- Oczywiście. Postaram się to zrobić jeszcze dzisiaj.<br />- A ja obiecuję, że go dopilnuje i sama was follnę. <p style="margin-bottom: 0cm; font-style: normal; font-weight: normal;" align="LEFT"> Dziewczyny obdarzyły mnie uśmiechami i podziękowały. Kilka przytuliło się do mojego chłopaka na pożegnanie i odeszły. Spojrzałam Zayn'owi prosto w oczy. Chłopak chwycił mnie za rękę i powoli skierowaliśmy się na miejsce gdzie leżał koc. Położyliśmy się obok siebie. Chłopak wyciągnął aparat i zrobił mi kilka zdjęć. Wyrwałam mu lustrzankę z ręki i sama wykonałam kilka odbitek.</p><p style="margin-bottom: 0cm; font-style: normal; font-weight: normal" align="LEFT">- Zostaniesz moją żoną?</p>- Czy to są oświadczyny? - spytałam zaskoczona poprzednim pytaniem<br />- Nie. Chciałbym się dowiedzieć czy gdybyśmy byli starsi powiedziałabyś „tak”<br />- Zayn, powiedziałabym „tak”, ale nie wydaje ci się, że na razie musimy się skupić na studiach, ty na karierze, na młodości. Za sześć lat możemy pomyśleć o związku małżeńskim czy o dzieciach. Teraz cieszmy się sobą, cieszmy się młodością!<br />- Masz rację, ale chciałem się tylko dowiedzieć. Chodźmy do Milk Shake City.<p style="margin-bottom: 0cm; font-style: normal; font-weight: normal" align="LEFT"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm; font-style: normal; font-weight: normal" align="CENTER"> * * *</p> <p style="margin-bottom: 0cm" align="CENTER"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Nasza droga trwała znacznie dłużej niż zawsze kiedy wracamy z parku do Milk Shake City. Co chwile przystawaliśmy i wybuchaliśmy śmiechem.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- Zayn może pójdziemy gdzie indziej? - zaproponowałam roześmianemu chłopakowi</p>- Ale czemu?<br />- Bo tu jest Lou z Agatą. Zostawmy ich samych.<br />- Chodź, awaryjnie będziemy udawać że ich nie znamy. <p style="margin-bottom: 0cm;" align="LEFT">Prawie, że siłą Zayn wepchnął mnie do MilkShake City. Musiało to wyglądać komicznie, bo w środku potknęłam się i wpadłam na stół. Nagle wszystkich wzrok był skierowany na mnie.</p><p style="margin-bottom: 0cm" align="LEFT">- No patrz co narobiłeś! - wypomniałam chłopakowi ze śmiechem.</p>- Przepraszam. Nic ci nie jest? - spytał również się śmiejąc.<br />- Nie dacie nam chwili spokoju? Kilka minut temu wyszli stąd Matt z Mia. - oburzył się Louis, który gapił się na nas z niedowierzaniem.<br />- Tego nie planowaliśmy! O widzę nowe buty u Agaty. - spojrzałam się na nie.<br />- W ramach przeprosin kupił mi dwie pary. Siadaj.<br />- Jakiego shake'a pijesz? - spytałam<br />- Louis się uparł, że muszę wypić shake'a One Direction jego własnej roboty.<br /><br />_______________________<br />DZIĘKUJE!!!! Za to wszystkie komentarze!!! Chciałabym bardzo Was zaprosić na <a href="http://locachicas-and-onedirection.blogspot.com/">KLIK</a> ! Mam nadzieję, że wam się podoba! Liczę na wasze komentarze, i przepraszam za błędy :) Jeśli chcecie być informowani, zostawcie numer gg lub tt (jeśli tego jeszcze nie zrobiliście :))Aniahttp://www.blogger.com/profile/05340869834745226294noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-7548204621382943947.post-34370410765564228992012-02-24T19:07:00.004+01:002012-02-24T19:51:41.370+01:00Rozdział 14 "Urodziny"<p style="margin-bottom: 0cm;">Weź udział w AKIECIE!!!</p><p style="margin-bottom: 0cm;">______________________________</p><p style="margin-bottom: 0cm;">Weszliśmy do środka. Rozejrzałam się dookoła. Było tu tyle moich znajomych. Nagle ktoś zaczął stukać palcem w mikrofon.</p><p style="margin-bottom: 0cm">- No i już jest! Zanim złożycie jej życzenia i dacie prezenty, nie myśl sobie że ja nie mam!!! - Lou skierował drugą część zdania do mnie. - Zaśpiewamy jej sto lat.... Ale nie takie normalne, melodyczne... Ktoś zaraz zaśpiewa jeden raz, a potem zaśpiewamy wszyscy! No to tyle!!</p> <p style="margin-bottom: 0cm">Spojrzałam na niego, zastanawiając się co oni kombinują. Louis wziął ze sobą mikrofon. Światła zgasły i usłyszałam głos Zayn'a, który śpiewał swoją wersję piosenki urodzinowej. Podszedł do mnie i chwycił moją dłoń. Wszelakie światła był skierowane w naszą stronę. Kilka sekund później wszyscy już śpiewali, a chłopak namiętnie mnie całował. </p> <p style="margin-bottom: 0cm"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Po miłej niespodziance, wszyscy podchodzili do mnie aby złożyć życzenia i dać jakiś mały upominek. W tłumie tych wszystkich ludzi byli m.in.: Marta, Mia, Matt, Julia, ludzie ze szkoły. Łatwo też było wyłapać wśród gości Cher Lloyd i Ed'a Sheeran – znajomych chłopców. Była również Danielle, dziewczyna Liam'a. Zauważyłam też moją koleżankę, którą dzisiaj spotkałam – Agatę. Dziewczyna złożyła mi długie życzenia i dała mały prezencik.</p><p style="margin-bottom: 0cm">- Pss... Przyprowadziłam jeszcze kogoś. - dodała.</p>- Kogo??? - spytałam podekscytowana.<br />- Przepraszam, że Ci wcześniej nie powiedziałam, ale on tak bardzo chciała przyjść, gdy tylko o Tobie usłyszał – tłumaczyła się.<br />- Ale kto?<br />- Olek<br />- Olek? On tu jest? <p style="margin-bottom: 0cm;">Olek to brat Agaty. Jest o rok starszy i kiedyś byliśmy razem. Kiedyś to 4 lata temu. Rozstaliśmy się tak samo szybko, jak zaczęliśmy ze sobą chodzić. Nie miałam nic przeciwko niemu. Nagle podszedł do mnie wysoki brunet.</p><p style="margin-bottom: 0cm">- Hej, wszystkiego najlepszego!</p>- Cześć, dziękuje. Miło Cię widzieć<br />- Ciebie również, zmieniłaś się, wyładniałaś.<br />- Sugerujesz, że przedtem byłam brzydka? - spytałam<br />- Kto tak sądzi kotek? - usłyszałam głos mojego chłopaka za mną.<br />- Nikt tak nie myśli. - odpowiedziałam – Przepraszam, ale muszę już iść. Może potem pogadamy. - dodałam <p style="margin-bottom: 0cm;">Zayn oczywiście wypytał mnie kto to. Nie mam przed nim żadnych tajemnic, więc powiedziałam mu. Chłopak nie dał po sobie poznać emocji, ale wiać było, że był zazdrosny. Nagle pojawiły się siostry Zayn'a, które dały mi wielki prezent. Podziękowałam im i uściskałam je. Chłopak złapał mnie za rękę i wyprowadził na sam środek sceny, gdzie stali już chłopcy.</p><p style="margin-bottom: 0cm">- Co to ma znaczyć? - krzyknęłam, a wszyscy wybuchli śmiechem<br /></p>- No wiesz... długo się zastanawialiśmy jaki dać Ci prezent – powiedział Harry<br />- Uwierz było trudno, bo … - zaczął Liam, ale przewał mu Louis<br />- marchewki są moje!! - wszyscy zaczęli się śmiać.<br />- Nie! Bo mieliśmy dwa do wyboru! - dokończył Liam.<br />- No i wybraliśmy dwa, bo było ciężko wybrać. - odezwał się Naill.<br />- Więc! To jest pierwszy. - powiedział Harry podając mi małe pudełeczko. <p style="margin-bottom: 0cm;">Otworzyłam malutkie opakowanie. W środku były dwa srebrne klucze. Spojrzałam na chłopców z pytającym wzrokiem.</p><p style="margin-bottom: 0cm">- To klucz do naszego mieszkania, no wiesz. - powiedział Louis.</p>- Drugi prezent to bilet lotniczy do Polski. Termin możesz sobie wybrać. - poinformował Niall.<br />- Dziękuję! - Doskoczyłam do przyjaciół i ich uściskałam.<br />- A teraz prezent ode mnie – powiedział Zayn – też możesz sobie wybrać termin.<br /><br />Wyciągnął ze swoich spodni dwa bilety do Rzymu. Spojrzałam na chłopaka z niedowierzaniem. Podeszłam do niego i podziękowałam mu całusem w policzek. <p style="margin-bottom: 0cm"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Dobiegała godzina 4, impreza powoli się kończyła. W klubie zostali chłopcy, Marta, moja siostra, Danielle i Agata. Razem z Zayn'em i Agatą siedzieliśmy przy barze i piliśmy drinka, kiedy Julia podbiegła i powiedziała, że Louis chyba za dużo wypił i trzeba mu odrobinę pomóc. Mój chłopak wstał pierwszy i podążył w kierunku przyjaciela. Louis siedział z butelką piwa, kolejną butelką. Był tak pijany, że prawie mieprzytomny.</p><p style="margin-bottom: 0cm">- Lou co się stało?-spytałam</p>- Ona tu była... Była z tym modelem. - wybełkotał – Wiesz, że ładne masz buty?<br />- Kto był?<br />- No kto? Eleonor! - odpowiedział – A koleżanka to chyba nowa? Ładna jesteś. - dopowiedział patrząc na Agatę.<br />- Zayn co robimy? - spytałam<br />- Dzwonie po kierowce i wracamy. - odpowiedział. - Tylko muszę wyjść na zewnątrz. Wyprowadzicie go tylnymi drzwiami? Dacie radę?<br />- Tak. Może nam pomoże. - odpowiedziałam. <p style="margin-bottom: 0cm">Chłopak wyszedł na zewnątrz. Razem z dziewczynami spojrzałyśmy się na siebie. Razem z Agatą podniosłyśmy chłopaka i wyszłyśmy na zewnątrz tylnymi drzwiami. Louis nie wyglądał jak najlepiej. Zrobił się zielony i nagle zwymiotował. Pewnie byśmy to zrozumiały, w końcu był pijany, ale zwymiotował na buty mojej przyjaciółki. Obie skrzywiłyśmy się. Agata zdjęła swoje czerwone conversy i wrzuciła do reklamówki, które wyciągnęła z torebki. Niespełna pół minuty później podjechał samochód z chłopakami w środku.</p> <p style="margin-bottom: 0cm"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Chłopcy nocowali u mnie, więc wstałam wcześniej od nich żeby zrobić śniadanie. Ku mojemu zdziwieniu w kuchni zastałam Zayn'a, który chyba próbował gotować.</p><p style="margin-bottom: 0cm">- Cześć kochanie, co taka zdziwiona? - spytał</p>- Hej. Wiesz, to nie codzienny widok. Ty gotujący. - odpowiedziałam - chłopcy śpią?<br />- Nie i tak. Liam poszedł do klubu sprawdzić czy nic nie zostało zniszczone, Niall pobiegł na pocztę, bo jego rodzice coś mu wysłali, Harry siedzi u Julki w pokoju. A Lou, no Lou śpi.<br />- Lou już nie śpi! A swoją drogą możecie tak nie krzyczeć? - usłyszałam głos przyjaciela za swoimi plecami.<br />- Widzę, że wczorajsza impreza się odzywa. - zaśmiałam się.<br />- Ty się nie śmiej! Ja nic nie pamiętam z wczorajszego dnia, znaczy po drugiej w nocy film mi się urwał.<br />- Uwierz, że lepiej nie pamiętać. - powiedziałam<br />- Co takiego zrobiłem?<br />- Hmm... Wstawiłeś się nieźle, a na sam koniec zwróciłeś wszystko na buty Agaty. - opowiedziałam Lou jego wczorajszy wieczór podając mu szklankę wody.<br />- Ja? Żartujesz? Jak ją będziesz widziała to powiedz, muszę ją przeprosić i odkupić buty. <p style="margin-bottom: 0cm;">Zayn zaczął się śmiać wspominając wczorajszy 'występ' przyjaciela. Lou usiadł na krześle, patrząc się na nas jak na ufoludki. Usiadłam naprzeciw i zaczęłam myśleć nad naszymi wspólnymi przyszłymi imprezami. Już niedługo szykują się dwie kolejne. Kolejne urodziny zespołu i tak zwana parapetówa. Spojrzałam się na Lou.</p><p style="margin-bottom: 0cm">- Co się tak gapisz? Nie widziałaś człowieka na kacu, myszko? - spytał</p>- Słoneczko, widziałam, ale nie widziałam Ciebie w takim stanie. - odpowiedziałam<br />- Myszko, słoneczko? A ja kim jestem? - powiedział oburzony Zayn.<br />- Ty jesteś moim największym skarbem.<br />- Ej zazdrosny jestem! - krzyknął Lou.<br />- Lou ja bym się martwił o co innego. - uśmiechnął się mój chłopak.<br />- O co?<br />- O to, jak przeprosić Agatę za wczorajszą wpadkę.<br />- Co mogę zrobić? Byle, żeby dzisiaj, bo jutro mamy zdjęcia do teledysku i może nas nie być cały dzień.<br />- Co? To już jutro? - spytał zdziwiony Zayn – Zapomniałem.<br />- Oj, tobie trzeba zapisać na czole, żebyś pamiętał. - uśmiechnęłam się.<p style="margin-bottom: 0cm"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm">Nie minęło pół godzinny jak zadzwoniła do mnie Agata z pytaniem „możemy się spotkać za 20 minut w parku niedaleko ciebie?” Oczywiście zgodziłam się i podreptałam do swojego pokoju ubrać coś w czym nie wyglądałam jak trup. Zayn uparł się, że odprowadzi mnie do samego miejsca naszego spotkania.</p> <p style="margin-bottom: 0cm"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Nasze spotkanie nie było długie, na dodatek w ciągu tych 40 minut pojawił się jeszcze Louis z wielkim bukietem róż. Chłopak starał przeprosić moją przyjaciółkę za to co się stało. Wyglądało to dość komicznie, bo dziewczyna powiedziała, że nigdy mu tego nie zapomni, na co chłopak uklęk na kolano i błagał o wybaczenia. Myślałam, że umrę ze śmiechu.</p><p style="margin-bottom: 0cm">- Zastanowię się – odpowiedziała dziewczyna.</p>- Okej, to ja Cię zapraszam na kawę jeszcze dzisiaj. No i może pójdziemy kupić Ci te buty?<br />- Okej, nie ma sprawy. Zadzwoń potem gdzie i o której. <p style="margin-bottom: 0cm;">Po kilku minutach chłopak odszedł.</p><p style="margin-bottom: 0cm">- Miły chłopak -stwierdziła</p>- Jeszcze go nie znasz! A tak właściwie to dlaczego chciałaś się spotkać?<br />- Bo widzisz... mam sprawę, ale nie tutaj! Myślałam, że dadzą Ci spokój, jak chłopaków nie ma przy tobie. - pokazała po kryjomu na fotografów.<br />- Nie! Czekają na mój drobniutki błąd. Jak to coś ważnego to jutro wpadnij do mnie. Będę sama, chłopcy jadą kręcić teledysk, Julka jedzie z Martą kupić mi spóźniony prezent urodzinowy, a Mia wybywa.<br /><br />_______________________________________________<br />14, 14, 14!!!!! Wiecie, że to mój numer w dzienniku? Hahaha... FAJNIE :) Dziękuję wam za to, że przez tydzień było ponad tysiąc wyświetleń i tylko 6 komentarzy :( Mam nadzieę, że wam się podoba :) Przepraszam za błędy :) Jeśli chcecie być informowani to napiszcie w komentarzy gg lub tt :) X.Aniahttp://www.blogger.com/profile/05340869834745226294noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-7548204621382943947.post-86032614125924643342012-02-17T18:14:00.005+01:002012-02-17T18:31:20.087+01:00Rozdział 13 "Stara przyjaźń"<div style="text-align: center;"><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://2.bp.blogspot.com/-FgQTfWVfr1Q/Tz6OT5JO6lI/AAAAAAAAAPM/dRc2Or5D-7k/s1600/agata.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 320px; height: 214px;" src="http://2.bp.blogspot.com/-FgQTfWVfr1Q/Tz6OT5JO6lI/AAAAAAAAAPM/dRc2Or5D-7k/s320/agata.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5710157849960573522" border="0" /></a><span style="font-weight: bold;">Agata</span><br />Osiemnastolatka, stara przyjaciółka Ani. Jest artystką - rysuje i robi zdjęcia. Kocha muzykę, wszędzie gdzie się pojawia panuje radość, jest też wredna. Żyje marzeniami.<br /><div style="text-align: left;">____________________________________________<br /></div></div><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://1.bp.blogspot.com/-x84RaVmFH3M/Tz6OH4Bdm7I/AAAAAAAAAPA/9GjJ83mbfjo/s1600/agata.jpg"><br /></a><br /><p style="margin-bottom: 0cm">Lecieliśmy zwykłym czarterowym samolotem. Na nasze szczęście nie było w samolocie żadnej napalonej fanki, spotkaliśmy parę takich na lotnisku. Chłopcy dali im autografy i zrobili zdjęcia. Po kilku godzinnym locie wylądowaliśmy w Sztokholmie. Weszliśmy na sale przylotów. Louis'owi odbiło i rzucił się na taśmę z bagażami. Nie chciał zejść. Dopiero, gdy poprosił go ochroniarz zszedł, a właściwie spadł. Po 20 minutach wszyscy opuszczaliśmy pomieszczenie. Ubrana byłam w czarne rurki, szarą bluzę Zayn'a i zielone conversy. Z lotniska szybko przeszliśmy do busa. Kilka minut po siódmej chłopcy wyszli na scenę, gdzie dali wspaniały koncert a potem rozdawali autografy. Po 23 mieli jeszcze wywiad. Ja razem z siostrą, dziewczynami i Matt'em byliśmy już w hotelu. Byliśmy bardzo zmęczeni. Chłopcy wrócili przed pierwszą. Jedyne co pamiętam to, to że Zayn zdjął buty i położył się obok mnie. Przytulił się i zasnął.</p> <p style="margin-bottom: 0cm"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm">Obudził nas przed 8 budzik. Ubraliśmy się szybko i zeszliśmy na śniadanie. Od razu po posiłku mieliśmy samolot do Helsinek. Wizyta w tym pięknym mieście była dość krótka. Zobaczyliśmy kilka miejsc, potem pojechaliśmy do hali gdzie było spotkanie fanów. Podobnie jak w Sztokholmie chłopcy rozdali autografy, odpowiedzieli na pytania fanek, udzieli wywiadu. Późnym wieczorem wylecieliśmy do Kopenhagi. Następnego dnia pojechaliśmy do Legolandu. Nawet nie wiecie jaką radochę sprawiło Louis'owi miasto z klocków lego. Cała piątka kupiła sobie zabawki. </p> <p style="margin-bottom: 0cm"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm">W szybkim tempie zwiedziliśmy wszystkie państwa. Właśnie lądowaliśmy w w przedostatnim państwie. W mieście, które ostatnio poznałam, w Barcelonie. Bardzo chciałam pokazać przyjaciołom to magiczne miejsce. Zadzwoniłam kilka dni wcześniej do znajomego Hiszpana i poprosiłam go o to, żeby został naszym przewodnikiem. Na lotnisku czekał już na nas Miguel. Jeden dzień na zwiedzenie Barcelony to definitywnie krótko. Chłopcy jak zawsze, wieczorem mieli spotkanie z fanami. Ja w tym czasie postanowiłam odwiedzić panią Cristine. Ta niesamowita doba szybko dobiegła końca. Został nam tylko jeden kraj. </p> <p style="margin-bottom: 0cm"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm">Na lotnisku w Krakowie pojawiliśmy się około 9 rano, więc mieliśmy dużo czasu. W Polsce mieliśmy być najdłużej, bo aż (tylko) 2 dni. Pierwszy dzień w Krakowie, a drugi u mojej babci. Zaraz z lotniska pojechaliśmy na Stary Rynek, pokazałam przyjaciołom chyba wszystko co się dało: Sukiennice, Kościół Mariacki, Zamek Królewski i wiele, wiele innych!Cały dzień spędziliśmy na rynku... Wygłupialiśmy się, śmialiśmy się. Kilka osób rozpoznało chłopaków i nie obyło się bez zdjęć i autografów. Po 17, jak zawsze odbył się koncert, spotkanie z fanami i wywiad. </p> <p style="margin-bottom: 0cm"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Następnego dnia rano samochód zaparkował przed domem mojej babci. Staruszka stała przed furtką. Wystrzeliłam jak strzała z busa. Uściskałam kobietę, zaraz po mnie w ramiona babci wpadła moja siostra. Przyjaciele stali obok i przyglądali się na nas. Razem z Julką zaczęłyśmy się przekrzykiwać, chciałyśmy opowiedzieć babci całe pół roku.</p><p style="margin-bottom: 0cm">- Dziewczynki, spokojnie! Może na początku przedstawicie mi tych przystojniaków i te ładne koleżanki?</p>- Och jasne... - powiedziałam<br />- To jest Mia, a to jej chłopak Matt.... To jest Marta. A teraz przedstawię Ci najlepszy boyband na świecie! Niall, Liam, Louis, Har...<br />- Mój chłopak babciu, Harry – krzyknęła Julka<br />- Jaki uroczy, a te jego loczki i dołeczki... - powiedziała babcia.<br />- Taaa... A to Zayn, Zayn jest moim chłopakiem – dokończyłam przedstawianie.<br />- Zayn... też przystojny... taki... taki... seksowny.<br />- Babciu! - zaśmiałam się.<br />- A co nie prawda? - spytała kobieta.<br />- Babciu święta prawda... <p style="margin-bottom: 0cm;">Babcia przywitała się ze wszystkimi, najmocniej z naszych znajomych uściskała Harry'ego i Zayn'a. Ich miny był bez cenne, a radość reszty nie do opisania. Staruszka zaprosiła nas do środka na obiad. Zaraz po posiłku, z Julką poszłyśmy pozmywać. Gdy wróciłyśmy do salonu nasi przyjaciele siedzieli koło naszej babci i oglądali z nią... nasze zdjęcia z dzieciństwa. Julka lekko się zarumieniła, a ja zaczęłam się śmiać. Podeszłam do mojego chłopaka i usiadłam mu na kolanach.</p><p style="margin-bottom: 0cm">- Wiesz, że byłaś bardzo uroczym dzieckiem? - powiedział</p>- Wiem, koch... O nie babciu! Tylko nie to zdjęcie! Każde tylko nie te! - zaczęłam krzyczeć.<br />- Hahaha... Ania robiłaś za płaczącą marchewkę w przedszkolu? - spytał się Harry<br />- I teraz stwierdzam, że bardziej pasujesz do Lou. - dodał Niall.<br />- A tak w ogóle to dlaczego płakałaś? - zadał pytanie Liam<br />- Bo przez ten strój spadłam ze schodów! - odpowiedziałam – Dlatego nie lubie przebranych dzieci za owoce lub warzywa!<br />- Przepraszam, czy mógłbym te zdjęcie? Oprawie i położę koło łóżka.... uwielbiam marchewki – te zdania skierował Louis do mojej babci.<br />- Dla mnie i tak ślicznie wyszłaś na tym zdjęciu. - uśmiechnął się Zayn – a ja jakbym mógł poprosić o to zdjęcie... - pokazał palcem na fotografie, na której byłam przebrana za księżniczkę. <p style="margin-bottom: 0cm">Po obejrzeniu chyba wszystkich albumów jakie babcia posiadała, i 2 kartonów moich i Juli prac plastycznych, staruszka w końcu pozwoliła nam dojść do słowa. Opowiedzieliśmy babci tyle ile się dało. Pominęłam oczywiście mój pobyt w Barcelonie. Niestety ten piękny dzień się skończył i musieliśmy wracać do Londynu. Późną nocą leżałam w salonie na kanapie, obok mnie leżał Zayn... Rozmawialiśmy tak długo, że nawet nie pamiętam kiedy zasnęliśmy.</p> <p style="margin-bottom: 0cm; border-width: medium medium 1pt; border-style: none none solid; border-color: -moz-use-text-color -moz-use-text-color rgb(0, 0, 0); padding: 0cm 0cm 0.07cm; text-align: center;"> * * *</p><p style="margin-bottom: 0cm; border-width: medium medium 1pt; border-style: none none solid; border-color: -moz-use-text-color -moz-use-text-color rgb(0, 0, 0); padding: 0cm 0cm 0.07cm; text-align: left;"> </p><p style="margin-bottom: 0cm">Od powrotu do domu minęły trzy tygodnie. Przez ten czas w naszym życiu zaszło wiele zmian. Eleonor zerwała z Louis'em, bo chłopak zbyt mało według niej spędza z nią czas. Na szczęście szybko pozbierał się z tej porażki. Zbliżały się moje osiemnastka, więc chłopcy postanowili zrobić mi nieziemskie urodziny. Przede wszystkim razem z Zayn'em postanowiliśmy razem zamieszkać. Rodzice nie byli zachwyceni, tym bardziej Julka. Zgodzili się tylko dlatego, że dostałam się na studia i po prostu miałabym bliżej do szkoły. Miałam zamieszkać razem z chłopcami i prawdopodobnie z Martą. Mia i Matt postanowili, że zaraz po urodzeniu dziecka wyjadą do dziadków chłopaka do Cardiff na jakiś czas. Razem z piątką przystojniaków od tygodnia oglądaliśmy mieszkania w centrum Londynu. Bardzo zależało nam na dużym, jasnym apartamencie. Tak i było tego dnia. Wracaliśmy do domu. Po drodze postanowiliśmy odwiedzić jeszcze TESCO. Przy wejściu każdy dostał zadanie i rozeszliśmy się. Wyszłam ze sklepu jako pierwsza, bo chłopcy nadal gubią się między regałami sklepu. </p><br />- Przepraszam, czy mogłaby mi pani pomóc? - usłyszałam czyjś głos.<br />- Tak, jasne. O co chodzi? - odwróciłam się gwałtownie, wytrącając dziewczynie mapę z ręki – jeju, przepraszam!<br />- Nic nie szkodzi. Zaraz czy my się nie znamy?<br />- Wątpię – odpowiedziałam, po czym spojrzałam na twarz dziewczyny – Agata?<br />- To jednak się znamy! Ania!!<br />- Co ty tu robisz? Wiedziałam, że mieszkasz w Wielkiej Brytanii, ale nie wiedziałam gdzie!<br />- Nie mieszkam tutaj, mieszkamy w Cardiff. Co robie? Szukam mieszkania... Dostałam się na Thames Valley University. A ty co robisz w Londynie pod TESCO?<br />- Mieszkam tu. A pod TESCO czekam na chłopaka i naszych przyjaciół. Są w środku.<br />- Twój chłopak jest Brytyjczykiem?<br />- Tak! Na pewno go znasz!<br />- Jasne, bo ja znam wszystkich Brytyjczyków. - nagle jej mina zbladła – Widzisz to co ja? Właśnie ze sklepu wyszli chłopcy z One Direction!<br />- Mówiłam Ci, że go znasz! Zayn jest moim chłopakiem. Przepraszam Cię, ale muszę już iść. Tu masz mój numer. Zadzwoń! Pa. Agata!!! A może wpadniesz dzisiaj do klubu obok Nados? Robie tam imprezę urodzinową.<br />- Pewnie, pa! <p style="margin-bottom: 0cm">Szybko doszłam do ciekawskich chłopców. Oczywiście musieli się wypytać kim jest ta dziewczyna i skąd ją znam. Ciekawość moich przyjaciół nie zna granic. Powiedziałam im to, co chcieli wiedzieć. Razem z chłopakami szybko skierowaliśmy się do mojego domu. </p> <p style="margin-bottom: 0cm"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm">Wchodząc do domu Louis jak zawsze otworzył drzwi na rozcież i krzyknął „Nareszcie w domu”. Mama zareagowała śmiechem, a Julia szybko podbiegła do nas i rzuciła się na Harry'ego. To zawsze wygląda tak słodko. </p><br />- Hej kochanie! Co tam u Ciebie? - spytał się Harry.<br />- Cześć. Właśnie przyszły nasze ciuchy na dzisiejszą imprezę. - odpowiedziała.<br />- Właśnie! Chodźmy się przygotować bo mamy mało czasu. Mamo byłaś w klubie? Jak przygotowania? - spytałam z leciutkim zdenerwowaniem.<br />- Wszystko jest w porządku. Tylko... nie wydaje Ci się, że jest za dużo alkoholu?<br />- Mamo! Proszę Cie, osiemnastkę ma się raz w życiu!<br />- Dobrze... Idź się przygotować.<p style="margin-bottom: 0cm"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm">Gdy weszłam do swojego pokoju ujrzałam moją sukienkę, która leżała na łóżku i Zayn'a siedzącego przy biurku. Chłopak siedział na twitter'ze i odpisywał fanom, bo zrobił 10 minut #AskZayn. Dosiadłam się do niego i czytałam wszystkie tweet'y od fanek. Namnażały się w takim szybkim tępie. Pytanie pierwsze: Gdzie jesteś? Zayn szybko odpisał, że siedzi wygodnym fotelu w moim pokoju. Na pytanie co planuje dzisiaj robić opisał „Idę świętować z moją dziewczyną – impreza zamknięta” Po tym spojrzał się na mnie. </p>- Teraz ty! - powiedział<br />- Ale co teraz ja?- odpowiedziałam<br />- Wybierz pytanie na, które mam odpisać.<br />- Dobrze. - odpowiedziałam. <p style="margin-bottom: 0cm">Szybko znalazłam pytanie od fanki z Polski. Pytała się Zayn'a co myśli o Polsce. Chłopak szybko odpisał, że bardzo kocha ten kraj bo tam mieszkałam. Szybko minęło 10 minut. Chłopcy zjawili się przebrani, zostałam tylko ja. Spojrzałam na moją sukienkę i uśmiechnęłam się.</p><br />- To chyba muszę się iść przebrać. - powiedziałam<br />- To my idziemy oglądać TV. - stwierdził Niall.<p style="margin-bottom: 0cm">Chłopcy zeszli na dół. Wzięłam moją sukienkę i szybko się przebrałam. Spojrzałam w lustro, nie mogłam uwierzyć, że minęło już 18 lat mojego życia. Tak bardzo chciałabym być młodsza. Moje rozmyślania przerwała młoda wchodząc do pokoju. </p>- Ślicznie wyglądasz. Usiądź tu, zaraz Cię pomaluje i uczeszę – powiedziała i pokazała na krzesło, gdzie jakiś czas temu siedział Zayn. <p style="margin-bottom: 0cm">Usiadłam na fotel i czekałam na siostrę. Po kilku sekundach stanęła w drzwiach razem ze swoim kuferkiem. Siedziałam tak nieruchomo przez 30 minut. W ciągu tego czasu Zayn próbował się dostać do mojego pokoju, niestety moja siostra nie chciała go wpuścić. Kazała chłopcom jechać do klubu i dopilnować kilku rzeczy. W końcu skończyła te eksperymenty z moimi włosami.</p><br />- Skończyłam! - usłyszałam jej uradowany głos – Ale zobaczysz się dopiero w klubie. Ubierz te okulary i idziemy, bo zaraz spóźnisz się na własną imprezę <p style="margin-bottom: 0cm;">Ubrałam czarne Ray-Ban i zeszłam na dół. Założyłam czarne szpilki, wzięłam torebkę i wyszłam na dwór, gdzie czekała już na mnie i na moją siostre limuzyna. Chłopcy, a szczególnie Zayn chcieli zrobić mi taką osiemnastkę, żeby cały Londyn miał o czym mówić przez kolejny miesiąc. Do klubu jechaliśmy 28 minut. Według planu wszyscy mieli być już w środku i powinni się świetnie bawić. Podjechaliśmy pod budynek klubu. Pierwsza wysiadła Julia, a ja czekałam na 'znak'. Niall puścił mi sygnał co oznaczało, że za minute mam wyjść. Wyjrzałam przez okno i zauważyłam fotoreporterów i tłum fanek chłopców. Już widzę jutrzejsze nagłówki na pierwszych stronach czasopism. Siedziałam i czekałam, a czas makabrycznie mi się dłużył. Nagle ktoś otworzył drzwi. Usłyszałam piski dziewczyn i dźwięk wydawany przez lampy błyskowe aparatów. Zdjęłam okulary i szybko je schowałam je do torebki. Wzięłam głęboki oddech i wysiadłam z samochodu. Chwyciłam dłoń Zayn'a, który pomógł mi wstać. Zanim doszliśmy do drzwi, to paparazzi zrobili nam chyba z milion zdjęć.<br /></p><p style="margin-bottom: 0cm;"><br /></p><p style="margin-bottom: 0cm;">__________________________________</p><p style="margin-bottom: 0cm">Jest już 13! Mam nadzieję, że nie pechowy. Jak widzicie wprowadziłam nową bohaterkę. Mam nadzieję, że wam się podoba. Chciałabym podziękować Agacie! Ty już wiesz za co! Przepraszam was za błędy i zapraszam was na http://onedirectiontruelovestory.blogspot.com/ Liczę na wasze komentarze! AAAA!!! I dziękuje za ponad 5 tys. wyświetleń jesteście wielcy!<br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm; border-width: medium medium 1pt; border-style: none none solid; border-color: -moz-use-text-color -moz-use-text-color rgb(0, 0, 0); padding: 0cm 0cm 0.07cm; text-align: left;"> </p>Aniahttp://www.blogger.com/profile/05340869834745226294noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-7548204621382943947.post-79146914326233055412012-02-10T21:16:00.002+01:002012-02-10T21:23:35.601+01:00Rozdział 12 "Wizyta"<p style="margin-bottom: 0cm;">Rano obudziły mnie pocałunki po szyi.</p><p style="margin-bottom: 0cm">- Dzień dobry – spojrzałam się na chłopaka.</p>- Przepraszam, nie chciałem cię obudzić... no dobra chciałem. Musisz szybko się spakować. Zaraz jedziemy. <p style="margin-bottom: 0cm;">Godzinę później siedzieliśmy w samochodzie Zayn'a. Droga upłynęła nam strasznie szybko. Przez ostatnie pół godziny jazdy wypytywałam się chłopak gdzie jedziemy. Gdy zobaczyłam tablice z napisem 'Bradford'.</p><p style="margin-bottom: 0cm">- Nie mów, że jedziemy do twoich rodziców! </p>- Jedziemy, w końcu powinienem przedstawić im miłość mojego życia. - uśmiechnął się. <p style="margin-bottom: 0cm;">Jakieś pięć minut po tym wysiedliśmy z jego samochodu. Usłyszałam głos dziewczyny, która krzyczała 'Mamo Zayn przyjechał! On wysiada z jakąś dziewczyną'. Chłopak uśmiechnął się. Chwycił mnie za rękę i weszliśmy do środka.</p><p style="margin-bottom: 0cm">- Zayn synku! Jak się cieszę...</p>- Zayn!! - zaczęły go witać jego siostry.<br />- Mamo, tato, dziewczyny pozwólcie że przedstawię wam moją dziewczynę. To jest Ania.<br />- Miło nam cię poznać. - powiedział tata mojego chłopaka.<br />- Ostatnio jak był w domu to cały czas o tobie opowiadał. Był załamany, że cie stracił. - powiedziała mama.<br />- Ale jak widać mój młodszy brat potrafi walczyć o dziewczynę. - powiedziała jedna z sióstr.<br />- Jej.... jaka ty ładna jesteś. - usłyszałam od nieco starszej dziewczyny <p style="margin-bottom: 0cm;">Razem z rodziną mojego chłopaka zjedliśmy obiad. Długo rozmawialiśmy. Wieczorem mama Zayn'a poinformowała nas, że jedzie z mężem i młodszą córką do swojej starszej siostry i zostają tam na noc. Starsza siostra Zayn'a idzie do koleżanki na noc. Zostaje tylko ta najstarsza. Gdy wszyscy wyszli, mój chłopak zaprowadził mnie do swojego pokoju.</p><p style="margin-bottom: 0cm">- Wiesz co jest najlepsze jest w byciu jedynym chłopakiem w rodzeństwie? - zapytał.</p>- Nie wiem – odpowiedziałam.<br />- To, że mam swój własny pokój. <p style="margin-bottom: 0cm">Zaśmiałam się. Zaplotłam moje ręce wkoło jego szyi, jego dłonie znajdowały się na moich biodrach. Zaczęliśmy się namiętnie całować. Chłopak podniósł mnie. Po kilku sekundach posadził mnie na biurku. Zaczął ściągać ze mnie ubranie, a ja z niego.</p> <p style="margin-bottom: 0cm"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Rano obudziłam się mocno objęta przez niego. Chciałam iść się umyć. Gdy wstawałam z łóżka Zayn przytulił mnie mocniej. Próbowałam się wyślizgnąć. Chłopak chwycił mnie mocniej. Poczekałam aż z powrotem zaśnie. Po paru minutach zasnął. Podjęłam kolejną próbę wyjścia. Chłopak przyciągną mnie do siebie, pocałował i powiedział 'Nie oddam mojego skarbu nikomu'. Uśmiechnęłam się do niego.</p><p style="margin-bottom: 0cm">- Zayn dziadek i babcia przyjechali – usłyszeliśmy głos siostry chłopaka.</p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Chłopak wyskoczył z łóżka jak poparzony. Szybko się ubrał, zrobiłam to samo.</p><p style="margin-bottom: 0cm">- Będzie ciężko... - powiedział pod nosem</p>- Co będzie ciężko? - zapytałam.<br />- Muszę cię nim przedstawił, ale oni cię nie za tolerują, nie jesteś muzułmanką. I tak jestem złym muzułmaninem według nich.<br />- Zayn, będzie dobrze. Jesteś cudowny. <p style="margin-bottom: 0cm">Po kilku minutach znaleźliśmy się w kuchni. Chłopak przedstawił mnie swoim dziadkom. Nie było łatwo przekonać jego dziadka do mnie, ale się udało. Babcia powiedziała, że jej wnuczek ma gust, że wybrał najpiękniejszą dziewczynę jaką mógł. Tego samego dnia poznałam jeszcze przyjaciół chłopaka. Wszyscy twierdzili, że jestem śliczna i że Zayn ma szczęście, że mnie ma. </p> <p style="margin-bottom: 0cm"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm">Na szczęście nie musieliśmy się już kryć z naszym związkiem i zwiedziłam całe Bradford trzymając Zayn'a za rękę. Oczywiście nie obyło się bez zdjęć i autografów. Fanki chłopaka były bardzo miłe dla mnie. Powiedziały, że jestem ładna i że pasujemy do siebie. Bardzo się cieszyłam, że poznałam fanki mojego chłopaka, które mnie akceptują i lubią. Wiedziałam, że i tak będę miała więcej antyfanów.</p> <p style="margin-bottom: 0cm"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Te 3 dni szybko minęły. Wracaliśmy do Londynu. Zayn'owi ciężko było rozstać się z siostrami. Zrozumiałam to bo ja również szybko się z nim zżyłam, polubiłam je. Jechaliśmy już jakieś półtorej godziny. Zatrzymaliśmy się na obiad, jeśli to obiadem można nazwać... Kupiliśmy paczkę chipsów i tabliczkę czekolady, plus do tego jedną cole. Podzieliliśmy się tym. Po skończonym posiłku ruszyliśmy w dalszą drogę. Kilka godzin później byliśmy w Londynie. Weszliśmy do mojego domu. Jak zwykle rodziców nie było w domu, a Julka zostawiła kartkę, że wróci późno bo poszła z Harry'm na imprezę. Zaprosiłam mojego chłopaka do środka. Zrobiłam mu coś do jedzenia. Zayn wziął widelec do ręki i zaczął jeść. Usiadłam koło niego. Wiedziałam jak przeżywa to, że nie może widywać swoich sióstr codziennie, że tęskni za rodziną. Przytuliłam go.</p><p style="margin-bottom: 0cm">- Zayn spełniasz swoje marzenia, jesteś szczęśliwy. Twoja rodzinna też jest szczęśliwa bo robisz to co kochasz i założę się, że Saafa chwali się koleżanką jakiego ma nieziemskiego brata i nie chciałaby cię widzieć w takim stanie! Pomyśl, jak zazdroszczą jej, że to ona ma ma do ciebie numer telefonu, Skype, że może Cię przytulać jak tylko jesteś. Zazdroszczą tego, że ma sławnego, pięknie śpiewającego i mega przystojnego brata, o którym większość nastolatek i nie tylko fantazjuje co noc. Kochanie, weź się w garść! - powiedziałam, a następnie pocałowałam go.</p>- Masz racje.... Muszę się wziąć w garść...A co do tego fantazjowania, hmm... też tak masz?<br />- Co noc, tylko widzisz... ja się od nich trochę różnie.<br />- Bo ty masz mnie, a one nie? Kocham Cię. <p style="margin-bottom: 0cm">Po tych słowach widelec, który trzymał w dłoni upadł. Przyciągnął mnie do siebie i zaczął całować. </p> <p style="margin-bottom: 0cm"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm">Wieczorem chłopak wrócił do ciotki. Długo leżałam w swoim łóżku. Nie mogłam zasnąć. Wzięłam do ręki mój telefon. Wybrałam numer Zayn'a. Po chwili odebrał zaspanym głosem. Usłyszałam 'Co się dzieje kochanie? Czemu nie śpisz?'. Nie wiedziałam co odpowiedzieć... Właściwie dlaczego do niego zadzwoniłam. „Nie mogę spać... Przyjdź”. Nie minęło kilka minut, a Zayn był już obok mnie. Był w samych dresowych spodniach. Podał mi dłoń. Wyszliśmy na daszek przez moje okno. Usiedliśmy. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Zayn przytulił mnie mocno i spojrzał głęboko w oczy. Kilka sekund później nasze usta spotkały się. Każdy pocałunek z nim był wyjątkowy, ale ten był specjalny. Pocałunek w blasku księżyca.</p> <p style="margin-bottom: 0cm"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Kilka dni przed wylotem chłopcy postanowili, że razem odwiedzimy pobliski dom dziecka. Chcieliśmy podarować dzieciakom trochę uśmiechu. Louis zachowywał się jak sześciolatek. Jedyne co go wyróżniało od tych dzieci to wzrost. Harry śpiewał z dziewczynkami. Liam pokazywał chłopcom jakieś sztuczki. Matt z Mia rysowali z dziećmi obrazki. Brzuch dziewczyny robił wielką furorę wśród dzieciaczków. Niall grał na gitarze. Julka czytał jakąś bajkę. Ja i Zayn przebywaliśmy na oddziale dla tych najmniejszych. Było tu 6 dzieci, które prosto ze szpitala przybyły tutaj. Wzięłam na ręce najmłodszą dziewczynkę... Była taka mała i taka krucha, miała zaledwie 2 miesiące. Nie rozumiałam dlaczego można porzucić taki skarb. Łza spłynęła mi po policzku. Spojrzałam na mojego chłopaka, który właśnie odkładał do łóżeczka chłopczyka o imieniu Tom.</p><p style="margin-bottom: 0cm">- Będziesz kiedyś dobrą mamą. - uśmiechnął się.</p>- Dziękuje.. a ty dobrym tatą. Na razie będę ciocią, a ty wujkiem... zobaczymy co z tego wyjdzie.<br />- Wiesz... tak na ciebie patrze i czuje jakbyśmy byli rodziną... wyobrażam już sobie nas i gromadkę dzieci – zaśmiał się<br />- Głupolu – odpowiedziałam i pocałowałam go.<br />- Jaki ładny widok.... - usłyszeliśmy Matt'a – Zayn, Ania i niemowlak... jakbyście byli rodziną.<br />- Tylko Ani brakuje czegoś. - dodał Zayn.<br />- Czego mi brakuje? - spojrzałam się na niego z oburzeniem.<br />- Mojego nazwiska. Anna Malik? Hmm... ładnie brzmi! - zażartował chłopak, a ja go pocałowałam.<br />- Wymiana. Przyszliśmy się zaopiekować dzieciakami. Ładnie wyglądacie, taka mała rodzinka. Rodzina Malik. - puściła oko Mia<br />- Jasne – chwyciłam chłopaka za rękę – Zayn chodź. <p style="margin-bottom: 0cm"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;"> W dzień przed wyjazdem chłopcy zaprosili nas wszystkich na koncert. Po raz pierwszy nie pozwolili nam zejść na widownie. Kazali nam zostać za kulisami. Jak zawsze dobrze się bawiliśmy. Po piosence „I want” odezwał się Louis.</p><p style="margin-bottom: 0cm">- Na sam koniec chcemy wam kogoś przedstawić.</p>- 5 osób, z którymi pojedziemy na trasę po Europę – powiedział Liam<br />- A właściwie to 6 – poprawił Harry.<br />- Każda osoba jest dla nas wyjątkowa. Wszyscy są naszymi przyjaciółmi. - dodał Zayn<br />- Zapraszamy na scenę: Martę, Julkę, Matt'a, Mię, która jest w 6 miesiącu ciąży. - przedstawiał wszystkich po kolei Niall.<br />- Oczywiście mały będzie miał imię po wujku - Louis! - wymknęło się Lou<br />- Ta osoba, którą wam ja przedstawię jest wyjątkowa. Widzieliście już nie raz. Ale znacie ją jako naszą koleżankę ze szkoły i moją sąsiadkę, i ostatnio jako wybrankę mojego serca. Chciałbym wam przedstawić moją dziewczynę – powiedział – wielkie brawa dla Ani. - krzyknął. <p style="margin-bottom: 0cm;">Zszedł ze sceny i po chwili powrócił ze mną. Byłam cała zarumieniona. Julka coś mówiła ale nie słyszałam. Zayn uśmiechnął się</p><p style="margin-bottom: 0cm">- Teraz tak już będzie – szepnął mi na ucho.</p> <p style="margin-bottom: 0cm">Spojrzałam mu prosto w oczy, a on złapał mnie i pocałował. Rozległo się głośne „Oh!”</p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Zeszliśmy ze sceny nie dowierzając co się stało. Chłopcy zaśpiewali ostatni kawałek i zeszli ze sceny. Pogratulowaliśmy im wspaniałego występu. Podszedł do mnie Zayn</p><p style="margin-bottom: 0cm">- Spełniłem twoje życzenie – uśmiechnął się</p>- Kocham cię – powiedziałam i pocałowałam go. <p style="margin-bottom: 0cm;">Nasz pocałunek nie trwał długo. Przerwał go Harry.</p><p style="margin-bottom: 0cm">- Przepraszam, ale Zayn mamy jeszcze spotkanie z fanami. - powiedział</p>- Kochanie, poczekaj tu na mnie. Za jakiś czas wracam. - pocałował mnie i odszedł <p style="margin-bottom: 0cm">Usiadłam w garderobie, włączyłam twitter'a i napisałam „W garderobie chłopców. Czekam na ich powrót” Po 40 minutach zaczęłam przeglądać ciuchy, które właśnie przyniosła stylistka. Poczułam jak ktoś się do mnie wtula od tyłu i usłyszałam głos chłopaków. Zayn szepnął mi na ucho te dwa słowa. Po kilku minutach siedzieliśmy w samochodzie i jechaliśmy na kolacje do restauracji. </p> <p style="margin-bottom: 0cm;"><br /></p><p style="margin-bottom: 0cm;">_______________________________________</p><p style="margin-bottom: 0cm">Kolejny rozdział pt "do dupy" ale pisałam go dość szybko... taki przejściowy do następnego rozdziału :) który dodam w czwartek... tak jak w poprzednim jeśli chcecie byc informowani o NN to zostawcie tt lub gg :) Przepraszam za błędy i zapraszam do komentowania :)<br /></p>Aniahttp://www.blogger.com/profile/05340869834745226294noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-7548204621382943947.post-47387007518424706372012-02-05T21:11:00.003+01:002012-02-05T21:35:46.671+01:00Rozdział 11 "Za to ją kocham"<p style="margin-bottom: 0cm;">Wylądowaliśmy. Byliśmy przygotowani na tłumy fotoreporterów. Czułam się nie zręcznie. Zayn chwycił moją rękę i wyszliśmy. Przed wyjściem stał tłum dziennikarzy. Zaczęli do nas krzyczeć, zadawać pytania. Reporter zadał pytanie kim jestem dla chłopaków.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Wyjątkową osobą – odpowiedział Louis.</p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Chłopcy na więcej pytań nie odpowiadali.</p> <p style="margin-bottom: 0cm;"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Pod domem czekały na mnie Julka, Marta i Mia. Wszystkie się ze mną przywitały. Marta i Mia musiały gdzieś szybko iść. Weszłam z Julką do domu. Rodziców nie było. Usiadłam obok niej na sofie. Zaczęłam jej opowiadać co robiłam, kogo poznałam.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Przepraszam, że wam przerywam. - usłyszałam mojego chłopaka – Julka czy mogę porwać twoją siostrę? Nie obrazisz się?</p> -Nie, naciesz się nią. - odpowiedziała. <p style="margin-bottom: 0cm;">Zayn chwycił mnie za rękę i wyszliśmy. Weszliśmy do jego domu. W drzwiach przywitała mnie jego ciocia. (Nie wspominałam wam, Zayn mieszkał z ciocią. Specjalnie dla kariery przeprowadził się do Londynu, jego rodzina mieszkała w Bradford)</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Aniu, jak miło cię widzieć. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że już jesteś... Podczas twojej nie obecności ten chłopak był nie do wytrzymania.</p>- Ciociu, przestań! Proszę.<br />- Codziennie upijał swoje smutki w alkoholu, nikogo nie słuchał<br />- Ciociu!<br />- Zayn, to prawda? Przez te trzy tygodnie codziennie piłeś?<br />- Yyy... nie potrafiłem sobie poradzić bez ciebie. - odpowiedział<br />- To moja wina, jakbym wiedziała... <p style="margin-bottom: 0cm;">Po tych słowach weszliśmy do pokoju chłopaka... Wkoło stały sterty puszek po piwie. Usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać. To prze zemnie Zayn pił codziennie, to ja rujnowałam nasze życie... Nie wybaczę sobie tego... jak mogłam! Mulat zauważył to. Podszedł do mnie i kucnął.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Nie płacz, przepraszam... tak za tobą tęskniłem, tak się o ciebie martwiłem... Bałem się, że mi tego nie wybaczysz... Przez jakiegoś reportera odeszłaś ode mnie, poleciałaś gdzieś, a ja nie wiedziałem gdzie. - przytulił mnie – nawet nie wiesz jak cię kocham.</p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Podniosłam głowę. Zayn spojrzał się na mnie, wytarł moje łzy i pocałował mnie. Po tym pocałunku chciałam być bliżej niego. Chłopak przyciągnął mnie do siebie, zaczął całować po szyi. Schodził niżej. Do pokoju wleciał Louis. Popatrzał się na nas, z lekkim zdziwieniem powiedział „cześć” i wyszedł. Wybuchliśmy śmiechem. Nagle usłyszeliśmy za drzwiami głos Harry'ego</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Nie chcemy być nie mili i wam przeszkadzać w takim momencie, ale możecie załatwić wasze potrzeby szybko... Bo my tu na was czekamy.</p>- Zayn pamiętaj, żeby się zabezpieczyć! - krzyknęła ciotka chłopaka. <p style="margin-bottom: 0cm;">Nasz śmiech był coraz głośniejszy. Zayn pocałował mnie, a następnie zaczął szukać w bałaganie na biurku swojego portfela. Rozejrzałam się dookoła. Na półce nocnej znajdował się mój list do niego, był bardzo zniszczony, a obok nasze zdjęcie.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Zayn, ile raz czytałeś ten list? - zapytałam</p>- Jest! - krzyknął, bo znalazł portfel<br />- Gratulacje stary! A teraz się pośpieszcie!!! - słychać było Harry'ego<br />- Zayn!! - krzyknęłam – Pytałam o coś!Ten list czytałem kochanie codziennie... Kilkadziesiąt razy dziennie. - po tych słowach podszedł i pocałował mnie. <p style="margin-bottom: 0cm;">Chwile potem chwycił mnie za rękę i wyszliśmy.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- No stary, szybko...</p>- Mam nadzieję, że się zabezpieczyliście. Właśnie twoja mama kazała mi kupić ci kilka gumek. Woli być pewna...<br />- Ciociu, dla twojej informacji nie potrzebuje, posiadam... A dla waszej wiedzy chłopaki nic nie było..<br />- Tak się mówi! - powiedział Louis – Ja wiem co widziałem.<br />- Widziałeś jak się całowaliśmy i tyle – zaśmiałam się.<br />- Możemy już iść? – spytał się Niall<br />- Tak, chodźmy – powiedział Zayn. <p style="margin-bottom: 0cm;">Po 30 minutach wysiedliśmy przed pracownią ich projektantki. Spojrzałam się na chłopaków wzrokiem WTF. Zayn zaciągnął mnie do środka.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Kogo ja tu widzę. Moi ulubieńcy. Nareszcie mogę poznać tą niesamowitą Anie. Witaj, Stella.</p>- Ania, miło mi cię poznać.<br />- Mi również. Chłopcy wasze ciuchy... A ty chodź sprawdzić czy sukienka na ciebie pasuje...<br />- Ale jaka sukienka? Czy może mi ktoś to wszystko wytłumaczyć? <p style="margin-bottom: 0cm;">Stella podała mi kreacje i kazała iść przymierzyć. Gdy wyszłam wszyscy mówili mi jak świetnie wyglądam.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Powaliłaś mnie na kolana... Ślicznie wyglądasz. - powiedział Zayn</p>- Muszę przyznać, że twoja siostra zna idealnie twoje rozmiary – powiedziała Stella. - A teraz idź się przebrać... nie możesz zniszczyć. <p style="margin-bottom: 0cm;">Gdy wróciłam Zayn chował do portfela kartę kredytową. Stella dała nam nasze ciuchy i życzyła powodzenia chłopakom... A ja nadal nic nie wiedziałam... Pół godzinny później wchodziliśmy do restauracji. Usiedliśmy, zamówiliśmy jedzenie. </p> <p style="margin-bottom: 0cm;"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Po 17 nareszcie usiadłam spokojnie w salonie z kubkiem gorącej herbaty!</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Co ty tu robisz? Nie masz czasu na to? - Julia krzyczała</p>- Na co?<br />- Chłopcy mają dzisiaj wywiad na żywo i chcą cie zabrać... Ubieraj szybko tą sukienkę od Stelli, pomaluj się... Masz 30 minut czasu. <p style="margin-bottom: 0cm;">Odstawiłam szybko kubek na stolik. Wbiegłam do siebie do pokoju. Ubrałam sukienkę, szpilki, które kupiłam w Barcelonie. Sięgnęłam do mojego kuferka z kosmetykami. Zrobiłam sobie lekki makijaż... Nagle do pokoju wbiegła Julka. Oznajmiła, że Zayn czeka na mnie w salonie. Popatrzałam w lustro. Nie ogarnęłam włosów... Julka wypchnęła mnie z pokoju.</p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Na dole stał mój chłopak.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Mówiłem ci już, że jesteś najpiękniejsza na świecie – powiedział</p>- Chwila! Harry mówił dokładnie to samo jak ostatnio zabrał mnie na kolacje. - odpowiedziała moja siostra.<br />- Co? Jak to? - krzyknęłam<br />- Opowiem ci jutro – odpowiedziała – miłego wywiadu. <p style="margin-bottom: 0cm;">Wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy do samochodu. Byli tam już wszyscy.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Jeju jak ślicznie wyglądasz – powiedział Louis</p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Pocałowałam go w policzek i zajęłam swoje miejsce obok Zayn'a. Chłopak chwycił moją dłoń. Uśmiechnęłam się do niego. Jechaliśmy przez jakąś chwile w ciszy. Nie wytrzymałam i odezwałam się.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Harry, czy ty przypadkiem nie spotykasz się z moją siostrą?</p>- Tak, przypadkiem od tygodnia jesteśmy parą...<br />- Ale co z Caroline? - zapytałam<br />- Ta różnica wieku... To nie mogło się udać...<br />- Harry wiedz, że kibicuje wam.. Ale błagam cię, ona ma 14 lat!<br />- Nie martw się. Nie wyląduje z nią w łóżku tak szybko jak ty z Zayn'em.<br />- Ej!!! - krzyknął Zayn.<br />- A wiecie co z Martą i Mią?<br />- No cóż... Mia miała drobny problem z rodzicami, nie chcieli żeby mieszkała z Matt'em.. no wiesz ty wyjechałaś, a ona nie chciała zostać u ciebie... - odpowiedział Liam<br />- A Marta?! Nasz Niall się nią opiekuje – odpowiedział Zayn i mnie objął.<br />- Co? Żartujecie sobie w tym momencie?<br />- Nie... <p style="margin-bottom: 0cm;">Cała nasza droga tak wyglądała.. Nie wierze... Julia i Harry, Marta i Niall. Teraz wszyscy z One Direction mieli dziewczyny... Chłopcy byli już 'na dywaniku'. Czekałam na moment kiedy Zayn powie, że ma dziewczynę i że jest razem z nim... Wtedy prowadzący mnie zaprosi. Usłyszałam pytanie prowadzącego:</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Chłopcy przyznajcie się macie dziewczyny... Możecie mi zdradzić, oni się nie dowiedzą. - pokazał na publiczność – No więc...?</p>- Ja mam dziewczynę i to od bardzo dawna – pierwszy odpowiedział Liam<br />- Tak długo?! Nie wymieniłeś jej jeszcze? - dodał Alan<br />- Nie i nie zamierzam, Danielle jest wyjątkowa.<br />- A ty Harry?<br />- Ja jestem singlem, ale mam kogoś na oku.<br />- A co z Caroline Flack? Za bardzo zaprzyjaźniła się z twoją mamą?<br />- Nieeee... Po prostu różnica wieku i w ogóle... Ale nadal się przyjaźnimy.<br />- Louis? Niall? - spytał Alan<br />- Ja mam dziewczynę. Kocham cię, Eleonor!<br />- Jak się podlizuje!!! A jeśli chodzi o mnie to ja jestem singlem... - odpowiedział Niall.<br />- A ty Zayn? Bo wiesz... plotek wkoło... a ty nic nie mówisz... Twoje fanki za spamowały mi twitter'a żebym się ciebie o to zapytał.<br />- Wiem, że jest mnóstwo plotek... Z czego tylko jedna jest prawdziwa<br />- O mój boże! Jesteś gejem? - krzyknął Alan, a ja wybuchłam śmiechem.<br />- Nieee! Nie, nie jestem. I nie jestem singlem. Mam dziewczynę, którą bardzo kocham<br />- Jak ma na imię, jak wygląda, opowiedz na coś o niej! - prosił dziennikarz.<br />- Ma na imię Ania, jest razem z nami.<br />- Och, to zaprośmy ją do nas. Zayn zaproś ją! <p style="margin-bottom: 0cm;">Zayn wyszedł za kulisy. Po chwili pojawił się koło mnie.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Gotowa? - zapytał</p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Pokiwałam twierdząco głową. Chłopak chwycił moją twarz i pocałował mnie, dodając mi tym samym odwagi. Chwyciłam go za rękę. Wyszliśmy. Przywitałam się z prowadzącym. Zayn zajął miejsce gdzie siedział. Ponieważ sofa na której siedzieli chłopcy była 'pełna' usiadłam na kolanach mojego chłopaka.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Za to właśnie ją kocham! - powiedział Zayn.</p>- Ładna z was para... Jeszcze ten pocałunek zza kulisami... Ale wracając do programu... Zayn gdzie znalazłeś taką ślicznotkę. Aniu jesteś śliczną dziewczyną.<br />- Dziękuję – odpowiedziałam<br />-Gdzie ją znalazłem? W szkolnej klasie. Pamiętam jakby to było wczoraj, jak wchodziła do klasy, jak się przedstawiła, jak Louis krzyknął czy lubi marchewki, pamiętam jak na stołówce przepraszała nas za swoje błędy językowe, pamiętam jak uczyła nas polskiego co nam nie wychodziło.<br />- Polskiego? - spytał.<br />- Tak, Ania jest polką. - uśmiechnął się Zayn<br />- Wygodnie ci? - spytałam się chłopaka u którego siedziałam na kolanach.<br />- Tak. - odpowiedział i musnął mnie w łopatkę.<br />- A wracając do tego pocałunku... Coraz częściej wpadacie! - dodał Harry<br />- O co chodzi? - spytał ciekawy<br />- Dzisiaj przyłapałem ich prawie w łóżku – powiedział Louis.<br />- Louis to był tylko pocałunek – opowiedziałam. <p style="margin-bottom: 0cm;">Alan wypytywał nas... Po skończonym wywiadzie pojechaliśmy do domu. Chłopak odprowadził mnie pod same drzwi. Przytulił mnie. Nie chciałam się jeszcze z nim rozstawać. Usiedliśmy na ławce, Zayn objął mnie. Rozmawialiśmy ze sobą.</p><p style="margin-bottom: 0cm;"><br /></p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Pamiętasz, przed twoim wyjazdem do Barcelony obiecałem ci niespodziankę.</p> - Pamiętam – spojrzałam się na moje kochanie.<br />- Jutro rano cię tam zabiorę. Spakuj się bo wrócimy za trzy dni...<br />- Ale gdzie jedziemy? Możesz mi powiedzieć?<br />- Nie...<br /><br /><p style="margin-bottom: 0cm;">Wstał i pocałował mnie. Byłam tak zmęczona po całym dniu, że nie miałam siły wejść do domu, a następnie do mojego pokoju. Zayn wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju. Nie chciałam zostawać sama. Poprosiłam go żeby został. Położył się obok mnie i zasnęłam w jego objęciu.<br /></p><p style="margin-bottom: 0cm;"><br /></p><p style="margin-bottom: 0cm;">_____________________________________</p><p style="margin-bottom: 0cm;">Rozdział 11. Napisałam go już dawno, a teraz stwierdziłam że jest nudny. Mam nadzieję że wam się podoba. Dziękuje za to, że to czytacie i komentujecie. Jeśli wam się podoba zostawiajcie waszego tt lub nr gg. Nie obraże się jak komuś polecicie. Dziękuje Agacie (@endimensionella) za to, że mnie motywujesz. Dlatego dedykuje Ci ten rozdział. Przepraszam za błędy i licze na WASZE KOMENTARZE, bo one też mnie mocno motywują. W piątek kolejny rozdział :D<br /></p>Aniahttp://www.blogger.com/profile/05340869834745226294noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-7548204621382943947.post-11153438828802932052012-01-27T19:46:00.002+01:002012-01-27T20:08:32.759+01:00Rozdział 10 "KOCHAM CIĘ!"<p style="margin-bottom: 0cm;">* z perspektywy Zayn'a *</p> <p style="margin-bottom: 0cm;">To już 3 tygodnie. Ostatni raz słyszałem ją jak zadzwoniła do mnie. Ciągle mam w głowie jej słowa. Pamiętam, jak zobaczyłem jej numer wyświetlający się na ekranie telefonu, nie wierzyłem. Pamiętam jak płakałem. Tak bardzo chciałbym ją dotknąć... Chciałbym ją usłyszeć... Zobaczyć... zostały mi tylko po niej zdjęcia... Ale to nie to samo. Tak bardzo za nią tęsknie. Wiem, że to wszystko moja wina. Nie chciałem! Ciągle o niej myślałem. </p> <p style="margin-bottom: 0cm;"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Właśnie Harry poszedł do Julki. Ja siedziałem przed telewizorem i oglądałem jakiś mecz razem z resztą. Chłopcy przeżywali każdą minute, a ja gapiłem się w kawałek ściany i zastanawiałem się gdzie ona może być, co robi. Nagle do salonu wbiegł Harry, krzycząc że ma adres Ani. W mgnieniu oka skoczyłem ku przyjacielowi. Spytałem się jak to zrobił, jak zdobył jej adres.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Julka na chwile wyszła z pokoju, a ja siedziałem na fotelu koło biurka. Spojrzałem się na stolik i zauważyłem kawałek papieru. Na biurku leżał fragment kartki z napisem: „Ania, Calle del Carmen 108, Barcelona”. Julia zjawiła się dała mi książkę i oto jestem!</p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Usłyszałem tylko adres. Wbiegłem do mojego pokoju. Złapałem plecak, wrzuciłem tam jakieś ciuchy, dokumenty i kasę. Wezwałem taksówkę. Podjechaliśmy do każdego, chłopcy spakowali się. Po chwili stałem już z przyjaciółmi przed okienkiem biletowym. Na nasze szczęście było 5 biletów na najbliższy lot do Barcelony. Byłem szczęśliwy. Droga upłynęła nam bardzo szybko. Gdy wychodziliśmy z lotniska zastanawialiśmy się tylko jak znajdziemy ten adres. Chłopcy zaczęli się śmiać, żebym może kupił kwiaty lub jakiś prezent. Przypomniało mi się, że mija dzisiaj 6 miesięcy odkąd się poznaliśmy. Szybko sprawdziłem moje kieszenie. Jest! </p> <p style="margin-bottom: 0cm;"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Po kilku godzinnych poszukiwaniach danego adresu stanęliśmy na progu mieszkania. Zapukałem. Drzwi otworzyła nam starsza kobieta. Powiedziała, że mieszka tu Ania, ale obecnie nie ma jej w domu, bo wyszła z jej wnukiem zwiedzać Barcelonę. Zaprosiła nas do środka. Po paru minutach usłyszałem dźwięk kluczy. Stanąłem na równe nogi.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Pani Cristino wróciliśmy – usłyszałem jej piękny głos.</p>- Ania! - wyszeptałem.<br />- Zayn? Zayn, co ty tu robisz? Skąd masz mój adres? - zaczęła pytać<br />- Przyjechałem ci to wszystko wytłumaczyć. Nie jestem z Perrie i nigdy nie byłem. Pomagałem jej tylko. To ty jesteś dla mnie najważniejsza. <p style="margin-bottom: 0cm;">* Ania *</p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Stałam osłupiała. Nie wiedziałam co zrobić.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Zayn, nie musisz mi się tłumaczyć... nie jesteśmy już ze sobą.</p>- Może ty nie jesteś ze mną, ale ja jestem z tobą. Kocham cię. Przez całe te 3 tygodnie myślałem tylko o tobie. Zwaliłem 4 koncerty, 5 występów na żywo. Moje rysunki nie wychodzą, Wszystko się wali bez ciebie. KOCHAM CIĘ! Mam dla ciebie prezent. Pamiętasz? Pół roku temu się poznaliśmy. - chłopcy spojrzeli się na niego ze zdziwieniem jakby czegoś zapomnieli. <p style="margin-bottom: 0cm;">Zayn wyciągnął z kieszeni złoty łańcuszek. Łańcuszek, który bardzo dobrze znałam.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- On jest tylko twój i świadczy tylko o mojej miłości do ciebie. Bo nie ma dla mnie nikogo tak bardzo ważnego jak ty. - powiedział i zapiął naszyjnik.</p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Poczułam jak łzy spływają mi po policzku. Uśmiechnęłam się i przytuliłam go. Tak bardzo go kochałam. Tak bardzo tęskniła, tak bardzo mi tego brakowało.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Kocham cię - wyszeptałam.</p>- Ja ciebie też i już nigdy nie pozwolę ci uciec ode mnie. <p style="margin-bottom: 0cm;">Złapał moją twarz i musnął moje usta. Tak bardzo za tym tęskniła. Chłopcy zaczęli bić nam brawo.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Pierwsza, dość poważna kłótnia małżeńska za nami! - zaczął śmiać się Louis.</p>- Wracasz z nami do domu? - spytał Niall<br />- Tak, wracam z wami do Londynu! - uśmiechnęłam się <p style="margin-bottom: 0cm;">Tego samego dnia wyprowadziłam się od pani Cristiny i powiedziałam Julce, żeby nie przylatywała bo wracam do domu jutro. Nie byłam na nią zła, że położyła kartkę na widoku z moim adresem gdy był u niej Harry, bo w głębi serca marzyłam, żeby Zayn tu przyjechał. Najtrudniej było mi się pożegnać z Miguel'em. Obiecałam chłopakowi, że na pewno jeszcze kiedyś się spotkamy. Na ostatnią noc wynajęliśmy pokój w hotelu. Liam z Niall'em, Louis i Harry, a ja w pokoju byłam razem z Zayn'em. Do hotelowego pokoju weszliśmy późnym wieczorem. Przytuliłam się do chłopaka.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Chyba mamy coś do dokończenia. Wiesz, niegrzecznie przerwano nam już tyle razy... - powiedziałam szeptem i przygryzłam lekko jego usta</p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Chłopak zaczął całować mnie po szyi. Schodził co raz niżej. Pomału ściągną moją koszulkę, rozpiął spodnie. Podążyłam za nim i zdjęłam mu koszule w której wyglądał bardzo seksownie. Po paru sekundach chłopak był w samych bokserkach. Jego ręka wędrowała po moich plecach, a jego usta dotknęły moich. Przygryzłam jego wargę. Zayn sprawnie odpiął mój stanik. Po paru minutach byliśmy nadzy.<br /></p><br /><p style="margin-bottom: 0cm;">Rano, gdy się obudziłam mój chłopak jeszcze spał. Musnęłam jego usta. Obudziłam go tym.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Dzień dobry kochanie. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że cie mam – powiedział, a następnie pocałował mnie</p>- Ja też cię kocham. A teraz lepiej wstawaj śpiochu bo za 4 godziny mamy samolot, a teraz jesteśmy umówieni z chłopcami na śniadanie. - uśmiechnęłam się.<br />- Co tam chłopcy? Zrozumieją, że musimy się nacieszyć sobą po tak długiej przerwie... A swoją drogą nie jestem głodny, mam ochotę na coś innego... - pocałował mnie, następnie jego usta zeszły na wysokość mojej szyi.<br />- Zayn! Dość! Wstawaj! Obiecuję, że jak tylko wrócimy do Anglii to będę cała tylko dla ciebie! A teraz wstawaj! Bo zawołam chłopców, żeby cię obudzili tą piękną piosenką.<br />- Nieee!!! Już wstaje! A obiecujesz, że będziesz cała moja!<br />- Na wyłączność! -przygryzłam jego wargi.<br />- Wiesz, kupimy dom... i zamieszkamy razem, a kiedyś w dalekiej przyszłości będziemy mieli trójkę dzieci. - powiedział. <p style="margin-bottom: 0cm;">Na śniadaniu chłopcy zdziwili się na nasz widok. Myśleli, że do wylotu spędzimy ten czas w łóżku, wypytywali o szczegóły, ale z Zayn'em milczeliśmy. W samolocie nasi przyjaciele zastanawiali się nad skrótem do naszego romansu (coś w stylu jak Jelena). Wymyślali kilka wersji. Było „Znia” „Ayna” „Anyia” „Zayna”, trudno było wymyślić dla nas taki skrót. Mi najbardziej podobał się ten ostatni. W połowie drogi zasnęłam w objęciach mojego chłopaka. Chłopcy zrobili nam zdjęcie i chcieli wrzucić na twitter'a, na szczęście przypomniało im się, że świat nie wie jeszcze nic o nas. </p><br />______________________________<br />10 rozdział i tak jak obiecywałam w piątek!!<br />Mam nadzieję, że wam się podoba. Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach to zostawcie w komentarzu tt lub gg. Przepraszam za błędy!<br />LICZĘ NA TWÓJ KOMENTARZ!!!Aniahttp://www.blogger.com/profile/05340869834745226294noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-7548204621382943947.post-5781488231604486122012-01-22T13:44:00.004+01:002012-01-22T13:59:23.280+01:00Rozdział 9 "Kłamstwo?"<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://3.bp.blogspot.com/-JS431i_eN1Q/TxwHYUYD6eI/AAAAAAAAANE/gtBpjlsGw70/s1600/tumblr_lwa62uXkEM1r80xoyo1_500_large.jpg"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 213px; height: 320px;" src="http://3.bp.blogspot.com/-JS431i_eN1Q/TxwHYUYD6eI/AAAAAAAAANE/gtBpjlsGw70/s320/tumblr_lwa62uXkEM1r80xoyo1_500_large.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5700439342712089058" border="0" /></a><br /> <p style="margin-bottom: 0cm;">Poinformowała mnie jak traktują ją koleżanki, a ja jej powiedziałam dlaczego się śmialiśmy jak weszła do pokoju. Nie miałam przed nią tajemnic. Wiedziała o tym, że Louis nas prawie przyłapał na biwaku. Opowiedziałam jej o tym jak prawie rodzice by nas przyłapali, a potem jak stwierdziliśmy, że ktoś wejdzie do pokoju. Ale wracając do jej „koleżanek”. Wszystkie ją znienawidziły za to, że przyjaźniła się z chłopakami z One Direction. Gadałyśmy tak długo, aż zasnęłyśmy obie na moim łóżku.</p> <p style="margin-bottom: 0cm;"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Kilka dni później pogorszył mi się humor, ale to z powodu zmiany pory roku. Wszyscy próbowali mnie pocieszyć. Jak zawsze chłopcy przesiadywali u nas wolny czas. Zayn przytulał mnie, Louis rozśmieszał, Niall gadał jak najęty, Liam pisał piosenki, a Harry gotował coś do jedzenia. Wieczorem rozmawiałam z Zayn'em przez kartki, które pisaliśmy i pokazywaliśmy przez okno. Mój chłopak widział, że nadal jestem smutna. Wszyscy szykowali się do wycieczki po Europie, a ja siedziałam u siebie w pokoju i wpatrywałam się w lustro. Tak i było tego wieczora. Niespodziewanie zadzwonił telefon. Zayn poprosił mnie, żebym wyjrzała przez okno.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Zejdziesz? - krzyknął</p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Przypomniał mi się dzień, w którym poprosił mnie o chodzenie. Wyszłam tak samo jak w tamten dzień. Po daszku, a potem po drabince dla kwiatów. Chłopak zaczął się śmieć.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Tak bardzo chciałem to jeszcze raz zobaczyć i zobaczyłem. - powiedział</p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Włożyłam moje ręce w jego włosy i pocałowałam go. Chwycił mnie za rękę i zaprowadził do altanki, z którą mamy wiele wspomnień. W środku był wielki bukiet kwiatów i pełno palących się świeczek. Przytulił i pocałował.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Zayn ja już tak dłużej nie mogę, nie wytrzymam tego! - powiedziałam szeptem.</p>- Czego kochanie? - spytał.<br />- Mam dość. Mam dość tego, że musimy się ukrywać, że nie mogę z tobą wyjść na miasto. Chciałabym cię pocałować w centrum handlowym, przytulić cię w kinie na horrorze. Ale nie mogę! Mam już tego dość! - powiedziałam.<br />- Już niedługo. Obiecuję, że to się zmieni. Nie będziemy się ukrywać. Obiecuje, że zmieni się to do Europy. - powiedział i mocno przytulił. <p style="margin-bottom: 0cm;">Przegadaliśmy całą noc. Nad ranem zaproponowałam mu, żeby wszedł do mnie. Weszliśmy po drabince i po dachu. Położyliśmy się na łóżku. Zasnęliśmy. </p> <p style="margin-bottom: 0cm;"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Następnego dnia zjedliśmy razem śniadanie. Zayn strasznie się śpieszył na wywiad do jakiegoś programu na żywo w ITV2. Gdy wychodził pocałował mnie i powiedział, że ma dla mnie niespodziankę wieczorem. Byłam bardzo ciekawa jaką.</p> <p style="margin-bottom: 0cm;"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Dwie godziny później Julia włączyła telewizor. Na ekranie pojawili się chłopcy. Prowadzący przywitał się z nimi i zaczął zadawać im pytania. W pewnym momencie skierował pytanie do Zayn'a. Na ekranie pokazało się nasze zdjęcie. Prowadzący spytał się kim jestem dla niego. Zayn nie zastanawiając się powiedział:</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- To jest tylko nasza koleżanka ze szkoły i moja sąsiadka. - nie zdziwiłam się na te słowa, po chwili dodał – Nie znaczy dla nas nic szczególnego.</p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Te słowa mnie zabolały. „Nie znaczy dla nas nic szczególnego”. Zresztą co może znaczyć dla takich chłopaków koleżanka z klasy? Po tych słowach chłopcy dziwnie spojrzeli się na Mulata. Po paru sekundach prowadzący znowu skierował pytanie do Zayn'a. Tym razem na ekranie pokazało się zdjęcie mojego chłopaka i Perrie z Little Mix.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Długo ukrywaliście wasz związek, od kiedy jesteście razem? - spytał</p>- Yyy... - Zayn otworzył usta i nie wiedział co powiedzieć<br />- Zapewne od jakiegoś czasu – dodał Harry. <p style="margin-bottom: 0cm;">W tym momencie moje serce pękło. Krwawiło tak mocno. Bez chwili namysłu rzuciłam się w kierunku schodów. Pobiegłam do pokoju. Chwyciłam walizkę i zaczęłam wrzucać do niej wszystko co znajdowało się w pobliżu. Za mną wbiegła mama i Julka. Wiedziały co się dzieje. Mama powiedziała, że mnie rozumie. Chciałam stąd uciec. Znaleźć się jak najdalej od tego człowieka. Nie chciałam go widzieć. Mama dała mi trochę pieniędzy. W pośpiechu napisałam 3 listy. Zaadresowane były do: Marty i Mia, Zayn'a, a ostatni do chłopców. Poprosiłam siostrę aby im je przekazała, po czym pożegnałam się z nią. Obiecałam, że zadzwonię do niej od razu jak wyląduje. I Powiem jej gdzie będę mieszkać przez najbliższy czas. Ze łzami w oczach wychodziłam z mojego domu</p> <p style="margin-bottom: 0cm;">* z perspektywy Zayn'a *<br /></p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Mam nadzieje, że tego Ania nie oglądała. - powtarzałem sobie w głowie.</p>- No stary, mogłeś się pochwalić, że coś cię łączy z Perrie – powiedział Liam<br />- Jak mogłeś? Czy ty naprawdę jesteś taki egoistyczny, żeby ranić fajne dziewczyny? - krzyczał Louis.<br />Nie wiedziałem co mam robić. Przed budynkiem czekał na nas tłum fanek, a chciałem już to wszystko wytłumaczyć mojej dziewczynie. Przecież nic między mną a Perrie nie było. Stałem w miejscu i zastanawiałem się jak mam to wytłumaczyć Ani, doszedłem do wniosku, że nie ważne jak tylko ważne jak szybko. Rzuciłem się w kierunku drzwi. Chłopcy spojrzeli na mnie i wybiegli za mną. Minąłem fanów, dziennikarzy. Biegłem... W tym momencie nie liczyło się dla mnie nic. Zadzwoniłem do drzwi. Otworzyła mi Julia.<br />- Powiedz, że nie oglądałyście tego wywiadu – powiedziałem zdyszany ledwo trzymając się na nogach.<br />- Tego nie mogę ci powiedzieć. - popatrzała się na mnie. - Jak mogłeś jej coś takiego zrobić!<br />- Ania!!! Muszę ci to wytłumaczyć! To nie tak! - krzyczałem z myślą, że mnie usłyszy.<br />- Możesz sobie krzyczeć i tak cie nie usłysz...<br />- Jak to? Gdzie jest? - spytałem.<br />- Od razu po tym jak pokazali twoje zdjęcie z Perrie spakowała się i wyszła.<br />- Wiesz dokąd, u kogo ją znajdę? - pytałem<br />- Pojechała na lotnisko. Nikt nie wie gdzie teraz jest. - mówiła, a jej słowa brzmiały jak wyrok. - Zostawiła list dla ciebie. - podała <p style="margin-bottom: 0cm;">Wziąłem kawałek papieru zapakowany w niebieską kopertę. Wsiadłem do samochou i pojechałem na lotnisko. Na hali odlotów szukałem jej jak igły w stosie siana. Od tego idiotycznego pytania minęły już 3 godziny. Może już odleciała. Usiadłem na krześle poddany. Wyciągnąłem z kieszeni kopertę i napisem „Zayn”. Otworzyłem go. Poczułem jak łzy płyną mi po twarzy. Czytałem każde zdanie kilka razy. </p> <p style="margin-bottom: 0cm;">„Kochanie, </p> <p style="margin-bottom: 0cm;">wiedz, że nie mam ci tego za złe, że powiedziałeś „nie znaczy dla nas nic szczególnego”. Zabolało mnie to, że oszukiwałeś mnie. Spotykałeś się z Perrie i ze mną! Zapewne już Ci wszystko Julia powiedziała. Czytasz ten list, a ja siedzę w samolocie. Gdzie lecę? Nie wiem, może za jakiś czas się dowiesz... na razie pozwól, że adres zachowam w tajemnicy. W tym momencie nie chcę Cię widzieć. Zbyt bardzo mnie zraniłeś. Wiedz, że kochałam Cię, kocham i będę kochała, że jesteś kimś wyjątkowym, że zawszę będę pamiętała każdy dzień spędzony z Tobą. Mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze kiedyś. </p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Całuje i kocham bardzo mocno,</p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Ania.</p> <p style="margin-bottom: 0cm;"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Ps. W kopercie powinieneś znaleźć łańcuszek od Ciebie. Będzie teraz bardziej pasować Perrie. Życzę wam powodzenia.”</p> <p style="margin-bottom: 0cm;"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Wyciągnąłem złoty łańcuszek. Długo wpatrywałem się w kawałek metalu. Nie wiem czemu ale dzięki niemu czułem jej bliskość. Zrezygnowany poszukiwaniem wróciłem do domu. W pokoju czekali na mnie chłopcy. Byłem gotowy na jakieś komentarze typu „Ale jesteś dupkiem” i gorsze.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Zjebałeś sprawę – usłyszałem od Louis'a</p>- Wiem, wiem... - odpowiedziałem i usiadłem na podłodze.<br />- Wiesz coś więcej? Gdzie jest czy cokolwiek? - spytał Niall.<br />- Nam napisała, że na jakiś czas musi wyjechać, zapomnieć – powiedział Harry i rzucił kopertę na stolik.<br />- Nie, nic nie wiem. Byłem na lotnisku, szukałem jej... - opowiedziałem. <p style="margin-bottom: 0cm;"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;">*Ania *</p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Wylądowałam w Barcelonie. Jestem w Hiszpanii. Zawsze chciałam tu przylecieć. Może nie w takich okolicznościach, ale chciałam. Odebrałam swój bagaż i pojechałam szukać pokoju dla siebie. Znalazłam pokoik, za niską cenę. Starsza pani powiedziała, że mogę zamieszkać od razu. Rozpakowałam się. Zadzwoniłam do Juli i powiedziałam jej gdzie teraz się znajduje. Nie podałam jej dokładnego adresu.</p> <p style="margin-bottom: 0cm;"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Mijały 2 tydzień. Biłam się sama ze sobą. Nie mogłam zapomnieć o chłopakach. Rano, gdy się budziłam myślałam o Zayn'ie, wieczorem gdy zasypiałam też moje myśli biegły do niego. Starsza kobieta wyczuła, że coś jest ze mną nie tak. Opowiedziała mi swoją historie z młodzieńczych lat. Postanowiłam zacząć nowe życie. Chciałam lepiej poznać to miasto, poznać ludzi. Po tygodniu znałam trochę miasto i parę osób. Uwielbiałam spędzać wolny czas w Parku Guell. Przesiadywałam tam godzinami. Pewnego dnia podszedł do mnie chłopak. Z wyglądu miał może jakieś 16 lat.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Mogę się dosiąść - spytał – Przepraszam, czy mogę się dosiąść?!</p>- Ah, tak... jasne – odpowiedziałam wyrwana z myślenia.<br />- Co taka piękna dziewczyna jak ty robi sama w Barcelonie?<br />- Myśli i porządkuje swoje życie.<br />- Trudne sprawy... A tak w ogóle to ja jestem Miguel.<br />- Ania, miło cię poznać. - spojrzał mi się w twarz.<br />- Chwila! Ty jesteś tą dziewczynom... No... chodzisz z jednym z chłopaków z 1D.<br />- Tak, ale już nie chodzę z Zayn'em. Jakoś się tak potoczyło.<p style="margin-bottom: 0cm;">Pewnego dnia, gdy siedziałam w kuchni wraz z panią Cristiną usłyszałam w radiu piosenkę. Przed piosenką spiker powiedział, że jest to najnowsza piosenka One Direction i jest ona zadedykowana dla pewnej dziewczyny, przyjaciółki chłopców za którą tęsknią i którą mocno kochają, a w szczególności jeden członek. Jedno zdanie mi utkwiło w pamięci. Dokładnie zdanie spikera „Chłopcy kazali dodać – nie ważne gdzie jesteś, kochamy cię, będziemy kochać i nigdy nie zapomnimy. A teraz posłuchajmy tej piosenki!” Usłyszałam muzykę. Tradycyjnie pierwszy śpiewał Liam, potem Harry...głos Niall'a był przepiękny, następnie śpiewał Louis... Płakałam. Gdy usłyszałam Zayn'a zasłoniłam moje oczy rękami. Nie wiedziałam co się dzieje. Płakałam jak małe dziecko, któremu zabrali lizaka lub balona. Poczułam ból i pustkę w sercu, tęsknotę. Staruszka przyglądała mi się. Spytała się co się dzieje. Nie wiedziałam co opowiedzieć. Przyjechałam tu poukładać sobie życie, ale nie daje rady. Słychać było piękny głos Zayn'a. W momencie chwyciłam telefon i wybrałam numer do niego. Długo wpatrywałam się w ekran. To było silniejsze ode mnie, to było jak narkotyk... Zayn był jak opium, którego dawno nie zażywałam. Nacisnęłam zieloną słuchawkę nie myśląc co mu powiem, chciałam go usłyszeć. Tak bardzo go kochałam. Po 4 sygnałach odebrał. Słyszałam go! Po moich policzkach spłynęło kilka łez. Przez jakiś czas milczałam. Słyszałam tylko jego głos.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Ania, gdzie jesteś? Martwię się! Kocham cię. Przepraszam. Chciałbym cię usłyszeć, zobaczyć... kochanie. Skarbie odezwij się!</p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Nie wiedziałam co powiedzieć... Leciutko uśmiechnęłam się i odezwałam się do słuchawki:</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Zayn, jestem bezpieczna. Proszę cię, nie szukaj mnie. Dzwonię bo chcę ci powiedzieć, że kocham cię, tęsknie i dziękuje. Dziękuje za piosenkę. Właśnie ją słyszałam. Pozdrów chłopaków.</p>- Gdzie jesteś? Kiedy wracasz? Wybaczysz mi? - słyszałam płaczącego Zayn'a.<br />- Zayn, zastanawiam się nad sensem dalszego bycia razem, zastanawiam się czy ci wybaczę... Nie wiem co będzie dalej, ale wiem że cię kocham. Żegnaj – po tych słowach rozłączyłam się. <p style="margin-bottom: 0cm;">Głośno płakałam, moja rana się powiększyła. Nie potrzebnie dzwoniłam. Ale co ja mogłam zrobić? On jest jak narkotyk, od którego nie da się odwrócić. Usiadłam na krześle z dłońmi na twarzy. Pani Cristina podeszła do mnie i przytuliła mnie. Byłam jej wdzięczna, że nic nie mówiła. Nagle zadzwonił dzwonek. Staruszka stwierdziła, że to zapewne jej wnuczek i poszła otworzyć drzwi. Po 3 minutach wróciła. Za nią pojawiła się znajoma mi postać. Był to Miguel. Starsza pani przestawiła nas sobie, ale my się już dobrze znaliśmy. Zostawiła nas samych. Opowiedziała chłopakowi całą sytuację. Razem z moim młodszym kolegą, spędzaliśmy dużo czasu. Miguel pokazywał mi piękne zakątki Barcelony. Pewnego dni, wieczorem wybrałam numer do siostry. Długo rozmawiałyśmy. Zaprosiłam ją do siebie. Miała przylecieć jak najszybciej. Podałam jej dokładny adres i rozłączyłam się.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">_________________________</p><p style="margin-bottom: 0cm;">Kolejny, już 9 rozdział!!! Bardzo dziękuje Wam za komentarze pod tamtym rozdziałem. Mam nadzieje, że Wam się spodoba. Kolejny opublikuje w piątek ok. 20:00, bo w sobtem rano jade z babcią do Warszawy :D Czekam na wasze komentarze!!! AAA! Dziękuje Wam za ponad 2000 wizyt na tym blogu :D Jeśli chcecie być informowanii o kolejnych piszczie w komentarzach nick z tt lub numer gg.<br /></p>Aniahttp://www.blogger.com/profile/05340869834745226294noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-7548204621382943947.post-15366586963995669902012-01-13T18:55:00.003+01:002012-01-13T19:13:17.554+01:00Rozdział 8 "Znowu nam przeszkodzono"<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://1.bp.blogspot.com/-p_k0U6FDa30/TxByVIDq15I/AAAAAAAAAMs/Sv3YXWe1I00/s1600/495194640.gif"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 320px; height: 179px;" src="http://1.bp.blogspot.com/-p_k0U6FDa30/TxByVIDq15I/AAAAAAAAAMs/Sv3YXWe1I00/s320/495194640.gif" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5697179235889371026" border="0" /></a><br /><p style="margin-bottom: 0cm;">Rozdział dedykuje @endimensionella (Agata!)</p><p style="margin-bottom: 0cm;">__________________________________________<br /></p><p style="margin-bottom: 0cm;"><br /></p><p style="margin-bottom: 0cm;">Gdy wszyscy się już oswoiliśmy z myślą, że Megan ma spać kilka kroków od nas, usiedliśmy przy stole.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Coś trzeba zrobić! - powiedział Niall, a ja przytuliłam Julkę.</p> - Nie możemy tego tak zostawić. - tym razem odezwał się Liam.<br />- Mam pomysł – uśmiechnęła się Marta – Mia przyjaźniłaś się z nią! Czego nie lubi?<br />- Dużo, przede wszystkim nie lubi nas... Harry to wyjątek, nie lubi owadów, zimnej wody, strachu... - poinformowała Mia<br />- Zaprośmy ją na wieczór. Na ognisko. Będzie wiele owadów... Ale na początku zaproponujmy jej, żeby popływała z nami w jeziorze. Woda jest zimna, potem ognisko. Będzie pełno owadów. I poopowiadamy sobie straszne historie. - powiedziała z uśmiechem na twarzy Marta.<br />- Dobry pomysł – uśmiechnął się szyderczo Louis. <p style="margin-bottom: 0cm;">Tym razem to Zayn objął mnie, a Harry moją siostrę. Pocałował ją w czoło.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Nie martw się! Wszystko będzie dobrze! - powiedział</p>- Harry! Ona ma czternaście lat! Ona nie jest dla ciebie. - powiedziałam z uśmieszkiem<br />- Ale ja ją tylko kocham jak siostrę i nie pozwolę jej zrobić krzywdy! - dodał <p style="margin-bottom: 0cm;">Uśmiechnęłam się do Harry'ego i Julki. Za plecami usłyszeliśmy słowa Megan „Jakie romantyczne, mała odwal się od Harry'ego” Nerwy mi puściły. Dobrze, że Zayn mnie trzymał. Młoda zaczęła płakać, chłopcy przytulili ją. Mię ze zdenerwowania zaczął boleć brzuch. Wszyscy się wystraszyliśmy o nią i o dziecko. Megan zaczęła się śmiać. Po kilku minutach Mia lepiej się poczuła, wszyscy nalegaliśmy, żeby pojechała do lekarza, ale ona nie chciała. Wieczorem wszyscy poszliśmy nad jezioro. Mia i Matt zostali na brzegu. W wodzie zaczęliśmy się wygłupiać. Dołączyła do nas Megan. Było to dość zabawne, ponieważ dziewczyna wchodząc do wody krzyczała. Wszyscy się z niej śmiali. Plastik udawał być odporny na zimno. Wygłupialiśmy się. Harry wziął na barana Julkę i chodził z nią. Megan zrzuciła moją siostrę do wody. Wszyscy dopłynęliśmy do młodej, Harry odepchnął od siebie lalkę Barbie i popłynął do mojej siostry. Na szczęście nic jej się nie stało. Kilka minut później znowu wszyscy się bawiliśmy. Gdy wyszliśmy z wody, ognisko paliło już się. Mia starała się rozpalić, ale musiał jej pomóc Matt. Opatuliliśmy się kocami i usiedliśmy obok ogniska. Zayn pocałował mnie. Harry przytulił moją siostrę, Niall Marte, Matt Mia, a Louis Liama... tak, chłopcy przytuli się! Ale nie myślcie sobie! Taki widok to codzienność. Ostatnio Zayn przytulał się do Niall'a. A Harry spał na kolanach u Louisa. Chłopcy nazywają to co ich łączy „bromance”. Megan siedziała sama jak palec.</p> <p style="margin-bottom: 0cm;"> Nagle krzyknął Louis!</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Poopowiadajmy sobie straszne historie!</p>- Dobry pomysł! - powiedziała Julka<br />- Zauważyliście ile jest tu komarów? - spytałam.<br />- Za dużo! A może zamiast strasznych historii opowiemy sobie śmieszne? - powiedziała Megan<br />- Fajny jest nastrój na straszne historie – powiedziała Mia.<br />- I jest kogo przytulać – powiedział Zayn i spojrzał na mnie. <p style="margin-bottom: 0cm;">Louis zaczął opowiadać historie, a po nim wszyscy. Megan trzęsła się ze strachu. Nagle krzyknęła</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Dobra! Wygraliście! Jesteście walnięci! Zbieram mój namiot i jadę! Zresztą jacy idioci mieszkają tydzień pod namiotami, kąpią się w zimnej wodzie! Zresztą jak ja będę wyglądać jutro pogryziona przez owady!?</p>- Tak samo jak my – powiedział Matt<br />- Aaa! Zapomniałaś dodać, że tu nie ma prądu, spa i solarium. - zaczął się śmiać Louis <p style="margin-bottom: 0cm;">Megan uciekła. W ciemności widzieliśmy jak wzięła swoją torbę pod rękę, szybko i byle jak złożyła namiot. Po 5 minutach słyszeliśmy tylko pisk opon. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Udało się! Zaczęliśmy się cieszyć, włączyliśmy muzykę i rozpoczęła się impreza. </p> <p style="margin-bottom: 0cm;"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Cały tydzień spędziliśmy w miłej atmosferze. Gdy wróciliśmy do domu mama obejrzała nas dokładnie czy nie mamy kleszczy. Oczywiście jak dało się przewidzieć mama chciała porozmawiać czy coś się wydarzyło między mną, a Zayn'em. Co prawda była jedna okazja, ale nie. Nie zrobiliśmy tego, bo do namiotu wparował Louis. Ale tego nie powiedziałam mojej mamie. Powiedziałam jej za to o moich podejrzeniach. Poinformowałam ją o tym, że młoda zakochała się w Harry'm. Wydaje mi się, że chłopak również coś do niej czuje. Mama popatrzała mi w oczy. W pewnym sensie to nic złego. Przecież to nie grzech mieć chłopaka o cztery lata starszego. Wiedziałam, że przez młody wiek Julia może wpaść w tarapaty. Ale w sumie związek ze sławnym nastolatkiem to nic strasznego, w końcu mój chłopak jest popularny.. Tłumaczyłam to mamie i obiecałam porozmawiać z chłopakiem o tym. Wydaje mi się, że rodzice nie mają nic przeciwko naszym związkom. Po prostu nie chcą szybko zostać dziadkami. Jeszcze w moim wieku zrozumieli by to, ale w wieku młodej. Nie! Następnego dnia rano rodzice wyjechali na spotkanie do Dublina. Na wieczór zaprosiliśmy przyjaciół. Usiedliśmy w salonie i rozmawialiśmy. Powiedziałam wszystkim, że chcę iść do pracy. Że chciałabym zarobić na bilet dla mnie i Julki do Polski, bo chciałyśmy ją odwiedzić babcie.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Nie ma takiej opcji! - powiedział Zayn – Nie pójdziesz do pracy. Zapłacę ci za bilet.</p> - Nie. Nie chcę od ciebie pieniędzy. Do czerwca będę pracować. A potem polecimy. - powiedziałam<br />- Ania, kupimy wam bilety. - dodał Harry.<br />- Nie! Nie zgadzam się – powiedziałam i wyszłam z salonu.<p style="margin-bottom: 0cm;">Trzasnęłam drzwiami. Usiadłam na parapecie. Usłyszałam pukanie. Do mojego pokoju wszedł Zayn. Kucnął przy mnie. Chciał ze mną porozmawiać na temat mojej pracy. Wytłumaczyłam mu dlaczego chcę się podjąć pracy. On podał swoje argumenty. Po krótkiej rozmowie zgodziłam się na to, że on kupi mi bilet.</p> <p style="margin-bottom: 0cm;"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Następnego dnia, po obiedzie przybiegł do nas radosny Louis z kartką. Pokazał nam ją z daleka. Mia wyrwała mu ją.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Portugalia, Hiszpania, Francja, Włochy, Holandia, Dania, Finlandia, Szwecja, Polska... Louis możesz mi powiedzieć co to jest?</p>- To są państwa, które odwiedzimy w akcji 1D zwiedzają 9 państw w 9 dni. Co prawda przy Polsce troszkę się przeeeeeeeeeeeeeeeeeciągnie. - powiedział.<br />- Ale dlaczego Zayn mi nic wcześniej nie powiedział? - spytałam.<br />- Podejrzewam, że to miała być niespodzianka. - odpowiedział.<br />- Jaka? Że lecicie na 9 dni i będziecie zwiedzać Europę? - krzyknęłam.<br />- Nie! Ty nie rozumiesz. Wszyscy lecimy... Cała dziesiątka... - powiedział. <p style="margin-bottom: 0cm;">Nie mogłam w to uwierzyć, skakałam z radości. Mieliśmy zwiedzić w wakacje pół Europy. Już wiedziałam dlaczego chłopcy nie chcieli się zgodzić na mój pomysł z pracą. </p> <p style="margin-bottom: 0cm;"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Wieczorem, gdy gotowałam ktoś przytulił się do mnie od tyłu. Wystraszyłam się, bo nikogo nie było w domu. Odwróciłam się i zobaczyłam Malika.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Przepraszam – powiedział.</p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Pocałowałam go, a potem spytałam się go jakim cudem znalazł się w środku. Zorientowałam się, że słuchałam tak głośno muzyki przez słuchawki, że nie słyszałam dzwonka. Młoda otworzyła mu jak wychodziła na imprezę do koleżanki z klasy. Przytulił się do mnie tak mocno jak nigdy wcześniej.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Pamiętasz, coś zaczęliśmy pod namiotem, ale Louis nam niegrzecznie przeszkodził. - powiedział. - Wypadało by to w końcu skończyć.</p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Pocałowałam go. Podniósł mnie i posadził a stole. Zaczął mnie całować po szyi. Gdy już zdejmował ze mnie jego za dużą bluzkę (którą mi dał pod namiotami), usłyszeliśmy jak ktoś przekręca zamek w drzwiach. Zaczęliśmy się śmiać. Szybko stanęłam na nogi i podeszłam do lodówki, a Zayn usiadł przy stole.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Co was tak rozbawiło? - spytał się tata wchodząc do kuchni.</p>- Przejęzyczyłam się i wyszło głupie słowo. - skłamałam. - A co tu robicie? Mieliście wrócić jutro!<br />- Wiem, ale odwołali nam ostatnie spotkanie w Dublinie i jesteśmy! - powiedziała mama. - Co gotujesz?<br />- Tortille. Zaraz będzie. - powiedziałam. <p style="margin-bottom: 0cm;">Gdy zjedliśmy poszłam z moim chłopakiem do mojej sypialni. Pocałował mnie i zaczęliśmy się śmiać.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Znowu nam przeszkodzono! - powiedział Zayn, próbując ściągnąć moją bluzkę.</p>- Zayn, lepiej nie tutaj. Zaraz ktoś tu wejdzie. Rodzice, Julka albo Mia.<br />- Masz rację... Jakoś nie mamy szczęścia. - uśmiechnął się i pocałował w czoło. <p style="margin-bottom: 0cm;">Julka wparowała do pokoju, bez pukania. Zaczęliśmy się śmiać. Moja siostra była lekko zdezorientowana. Nie wiedziała o co chodzi. Miała jakąś ważną sprawę więc pożegnałam się z ukochanym, który wyszedł, a ja usiadłam z siostrą na łóżku.</p><p style="margin-bottom: 0cm;"><br /></p><p style="margin-bottom: 0cm;">________________________________________</p><p style="margin-bottom: 0cm;">Nareszcie dodałam tego posta i za to bardzo dziękuje Agacie (@enimensionella). W ogóle witam Was w NOWYM ROKU! Wiem, że rozdział jest beznadziejny, przepraszam! Ale obiecuje, że się poprawie!!! Przepraszam za błędy! Jeśli chcecie być informowani to napiszcie w komentarzach wasz nick z tt lub gg!<br /></p>Aniahttp://www.blogger.com/profile/05340869834745226294noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-7548204621382943947.post-25856729569154365242011-12-27T15:53:00.003+01:002011-12-27T16:04:27.586+01:00Rozdział 7 "Biwak"<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://1.bp.blogspot.com/-aIX9tJXwMgw/TvndN-1i3JI/AAAAAAAAAMg/GRdvYPLWjFM/s1600/tumblr_lvh1vcDE0G1qez0uvo1_500.jpg"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 320px; height: 320px;" src="http://1.bp.blogspot.com/-aIX9tJXwMgw/TvndN-1i3JI/AAAAAAAAAMg/GRdvYPLWjFM/s320/tumblr_lvh1vcDE0G1qez0uvo1_500.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5690822836434951314" border="0" /></a><br /><p style="margin-bottom: 0cm;">Po obiedzie odwiedziłyśmy pobliską galerie handlową. Dołączyła do nas Marta. Kupiłyśmy mnóstwo rzeczy. Gdy usiadłyśmy w kawiarni zauważyliśmy Matt'a który szedł w naszym kierunku.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Co ja mam teraz robić? Powiedzieć mu? - spytała</p>- Powinnaś, w końcu się dowie. - opowiedziałam.<br />- No wiesz... Brzucha nie da się ukryć... a on potem będzie na ciebie zły, że nie powiedziałaś. - dodała Julka<br />- Cześć dziewczyny, cześć kochanie. - Matt przywitał nas i swoją dziewczynę.<br />- To my was zostawimy, Julka chodź – powiedziała Marta. <p style="margin-bottom: 0cm;">Poszłam z młodą kupić rolki, bo nasze stare zostawiłyśmy w Polsce. Gdy wróciliśmy Matt przytulał naszą przyjaciółkę. I tłumaczył jej, że jakoś to będzie, że ją kocha, że jej nie zostawi. W pewnym momencie ktoś zadzwonił do Julki. Odebrała i się zaczerwieniła. Po chwili podała mi telefon</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- To do ciebie. - przełknęła głośno silne.</p>- Do mnie? Kto? - spytałam - Halo?<br />- No do ciebie dodzwonić to jakiś koszmar. - usłyszałam znajomy głos.<br />- Przepraszam, ale nie mam ze sobą telefonu. - odpowiedziałam.<br />- No dobra, nie przepraszaj. Lepiej powiedz gdzie jesteś z młodą? - powiedział Harry.<br />- Jesteśmy galerii handlowej. A co chcecie? - spytałam<br />- Chcieliśmy się spotkać. Jesteśmy u Liam 'a w domu. Wpadniecie?<br />- Spoko, ale jesteśmy z Martą, Mią i Matt 'em. - dodałam<br />- No, spoko. Wpadajcie. Chłopaki ciastka pieką. - powiedział – Czekamy! - dodał i się rozłączył. <p style="margin-bottom: 0cm;">Poinformowałam znajomych. Marta nie chciała iść. Nie lubi być w centrum uwagi. W końcu wszyscy ją przekonaliśmy. Po kilku minutach staliśmy już pod drzwiami Liam'a. Julka zapukała. Drzwi otworzył Niall. Zaraz po nim chłopcy biegli. Jeden wyprzedzał drugiego. Przewracali się. Przywitaliśmy się. Każdy szepnął mi miłe słówko. Weszliśmy do środka. Wygłupialiśmy się. Ciastka chłopców były nie.. hmm... nie dobre. Zamiast cukru dali sól. Harry stwierdził, że cukier miał dać Zayn, ale jak usłyszał że przychodzimy dodał przez przypadek sól. Uśmiechnęłam się o mojej niezdary. Louis jak zawsze rozśmieszył mnie do łez. Cała się rozmazałam. Przeprosiłam wszystkich i udałam się do łazienki. Gdy wróciłam zauważyłam jak Mia całowała się z Matt'em w kącie, Marta kręciła z Niall'em, Julka gadała z chłopakami. Poczułam, że mam szczęście bo mam prawdziwych przyjaciół.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Ojeju. Jaki piękny obrazek. - zaczęłam się śmiać. - może powinniśmy gdzieś wyjechać na tydzień? Tylko my? Cała nasza dziesiątka.</p>- Dobry pomysł! Wyjedźmy gdzieś pod namioty. Dobrze nam to zrobi. - powiedział Louis.<p style="margin-bottom: 0cm;">Wszyscy się ze mną zgodzili. Zaczęliśmy ustalać wszystko. Minęły 3 godziny. Gdy zorientowałam się, że jest tak późno, szybko pożegnałam się ze wszystkimi i wyszłam razem z dziewczynami, Matt'em, Zayn'em i Niall'em. Marta i Niall skierowali się w kierunku domu dziewczyny. Ja zresztą w kierunku naszego domu. Pożegnałyśmy się z chłopakami i weszłyśmy do środka. Postanowiłyśmy porozmawiać z rodzicami na temat naszego wspólnego wypadu pod namioty. Wiedziałam, że będzie trudno ich przekonać... ZGODZILI SIĘ!!! Co prawda przy młodej było ciężko, ale zgodzili się! Pod jednym warunkiem... że przez ten tydzień będę się uczyć do ostatniego egzaminu... Tak, za tydzień mamy maturę. Przez cały tydzień wszyscy się spotykaliśmy i wkuwaliśmy materiał.</p> <p style="margin-bottom: 0cm;"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;">W dniu matury wszyscy się spotkaliśmy. Młoda dała nam wszystkim słoniki na szczęście. Gdy wchodziłam na sale, przytuliłam się do wszystkich. Zayn powiedział mi na ucho, że trzyma kciuki i powiemy chłopakom o nas pod namiotami. Wiedział jak ja bardzo nie chce ukrywać naszego związku. Na widok Megan Harry powiedział, że się cieszy, bo za kilka dni nie będzie musiał oglądać jej parszywej twarzy.</p> <p style="margin-bottom: 0cm;"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Dwa tygodnie później, spakowaliśmy się i pojechaliśmy pod namioty. Każdy miał wyznaczoną jakąś role. Ja dostałam rozdzielenie namiotów. Łatwe.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Uwaga! Rozdzieliłam osoby! Mamy 5 namiotów dwuosobowych. W pierwszym namiocie – Matt i Mia, w drugim Liam i Niall, w trzecim Louis i Harry, w czwartym Marta i Julka, a w piątym Zayn i ja.</p>- Jak to? - spytał się Niall<p style="margin-bottom: 0cm;">Zayn podszedł od tyłu i mnie przytulił.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Pasuje wam? - zadał pytanie wszystkim mój Mulat.</p>- Czekajcie... czy my o czymś nie wiemy? - spojrzał się na nas Louis<br />- Jesteście ze sobą? - spytał się Harry.<br />- Od kiedy i dlaczego nam nie powiedzieliście?! - krzyknął Liam<br />- Jesteśmy – odpowiedziałam.<br />- Od trzech tygodni. - dodał Zayn<br />- Czemu nam nie powiedzieliście? - spytał się Niall<br />- Jakoś nie było okazji. - odpowiedziałam i popatrzałam się na chłopców<br />- Chłopaki sorry. Czekaliśmy na odpowiedni moment. - powiedział mój chłopak.<br />- Gratulacje! - zaczął krzyczeć Harry.<br />- Ja wiedziałem, że coś między wami jest! Wiedziałem – wrzeszczał Louis. <p style="margin-bottom: 0cm;">Wszyscy się cieszyli. Wieczorem zapaliliśmy ognisko. Usiedliśmy wkoło. Wszyscy prosili mnie i Julkę, żeby opowiedzieć im coś o Polsce. Opowiadałyśmy, zatańczyłyśmy kroki poloneza i uczyliśmy znajomych mówić po polsku. Zayn próbował powiedzieć „W Szczebrzeszynie chrząszcz...”. Nie udawało mu się. Ale i tak radził sobie dobrze. Pocałowałam go w nagrodę. Chłopcy też domagali się buziaka. Zaczęli mówić to co się nauczyli. Każdy dostał ode mnie i od Julki soczystego buziaka w policzek. Wygłupialiśmy się. Około 24 Julka zasnęła na moich kolanach. Liam zaniósł ją do namiotu. Gdy wrócił, Mia postanowiła powiedzieć wszystkim, że jest w ciąży. To był kolejny szok dla chłopców.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Od kiedy ukrywałaś to przed nami? - spytał się Niall</p>- To dlatego mieszkasz u Ani? - spytał się Harry<br />- Tak... rodzice wyrzucili mnie z domu – powiedziała – jestem w 4 miesiącu.<p style="margin-bottom: 0cm;">Chłopcy pogratulowali młodym rodzicom. Zaczęłam się trząść z zimna. Zayn dał mi swoją bluzę. Uwielbiam chodzić w jego bluzach i t – shirtach. Po 2 w nocy wszyscy się położyliśmy. Zayn pocałował mnie na dobranoc. Zasnęłam w jego ramionach. </p> <p style="margin-bottom: 0cm;"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Rano, gdy się obudziłam mój chłopak jeszcze spał. Wstałam, ubrałam się w spodnie dresowe i jego bluzkę i położyłam się obok niego. Po paru minutach usłyszałam krzyki. To Harry. Kłócił się z kimś. Wybiegłam z namiotu, za mną Zayn w samych spodniach.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Co się dzieje? - spytałam</p>- O! Kogo ja tu widzę? Zayn i ta brzydota też tu przyjechali! - powiedziała znajoma.<br />- Brzydota? Ja ci pokażę brzydotę – chciałam się na nią rzucić, ale Malik mnie powstrzymał<br />- Daj spokój, nie warto – przytulił mnie - Po co tu przyjechałaś? - krzyknął Zayn<br />- Oj! Jaki romantyczny widok! Po co? Przyjechałam do mojego chłopaka.- powiedziała<br />- Nie jestem twoim chłopakiem Megan! Nie byłem, nie jestem i nie będę! - wrzasnął Harry.<br />- Co tu się dzieje? – z namiotu wyszedł Louis, zaraz po nim Niall, Liam, Matt, Mia i Marta<br />- Megan próbuje wmówić Harry'emu że jest jego dziewczyną. - odpowiedział Zayn<br />- Megan przecież wytłumaczyłem ci, że on cie nie kocha! - krzyknął Matt w jej stronę<br />- On mnie kocha! Słyszysz! Kocha! - zaczęła wrzeszczeć<br />- Cicho bo obudzicie młodą! - powiedziałam. <p style="margin-bottom: 0cm;">Wszyscy zaczęli krzyczeć. Młoda wyszła z namiotu akurat jak Megan przytulała się do Harry'ego. Wiem jak ona bardzo lubiła Harry'ego. Gdy to zobaczyła zaczęła płakać. Zamknęła się w namiocie. Pobiegłam do niej, przytuliłam ją i płakałam razem z siostrą. Zayn zaraz do nas przyszedł. Przytulił nas i pocieszał. Widząc ból siostry chciałam coś zrobić tej suce. Jak ona mogła! Poprosiłam Mię, żeby została z Julką, a ja z moim chłopakiem wyszliśmy. Miałam jeden cel! Szczęście siostry. Postawiłam się Megan! Wygarnęłam z siebie wszystko. Louis i Zayn stali obok mnie i pilnowali, żebym nie rzuciła się na dziewczynę. Megan zbladła. Gdy skończyłam, przytuliłam się do wysokiego Mulata, który powiedział, że wyglądam nieziemsko w jego bluzce. Stwierdził, że w tym momencie pociągam go najbardziej od naszego pierwszego spotkania, że w tej chwili pożąda mnie jak nigdy wcześniej. Pocałowałam go.</p> <p style="margin-bottom: 0cm;"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Megan postanowiła zamieszkać przez ten tydzień obok nas. Louis zastanawiał się jak długo wytrzyma bez prostownicy, prądu, wielkiej szafy, spa i solarium. Harry natychmiast poszedł do namiotu mojej siostry. Usiadł obok niej i przytulił ją. Widział jak ona cierpiała. Zaczął płakać, nie wiedział co ma robić. Ja również płakałam. Dobrze, że Zayn był przy mnie.</p><p style="margin-bottom: 0cm;"><br /></p><p style="margin-bottom: 0cm;">____________________________</p><p style="margin-bottom: 0cm;">No i jest! Bardzo przepraszam, że tak długo! Dziękuje za ten JEDEN JEDYNY komentarz po rozdziałem, mam nadzieję że po tym będzie więcej.. ;) Jeśli chcecie, żebym was informowała to zostawcie tt lub gg w komentarzu. Liczę na was!</p><p style="margin-bottom: 0cm;">Przepraszam za błędy ;D<br /></p>Aniahttp://www.blogger.com/profile/05340869834745226294noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7548204621382943947.post-68265506377323092802011-12-18T20:42:00.003+01:002011-12-18T20:54:09.568+01:00Rozdział 6 "Z."<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/-PN9kJRc1cPM/Tu5CkqB1f3I/AAAAAAAAAMU/n5breQhv0Qk/s1600/tumblr_lvixt0xsbO1r364lk.jpg"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 230px; height: 320px;" src="http://4.bp.blogspot.com/-PN9kJRc1cPM/Tu5CkqB1f3I/AAAAAAAAAMU/n5breQhv0Qk/s320/tumblr_lvixt0xsbO1r364lk.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5687556576940228466" border="0" /></a><br /><p style="margin-bottom: 0cm;">W ciągu kilku tygodni odzyskałam kontakt z siostrą, zyskałam nowych przyjaciół (Marta, chłopcy z 1D, Matt, Mia). Mój kontakt z rodzicami się nie poprawił... nawet się pogorszył. Uważali, że chłopcy nie są odpowiednim towarzystwem dla mnie i nie powinnam się z nimi spotykać. Twierdzili, że źle wpływają na moje zachowanie. Mimo tego dużo czasu spędzałam z nimi. Teraz gdy ktoś się mnie spyta co w nich lubię, odpowiem bez problemu. Harry – gdy mam zły dzień, zawsze się do niego przytulam, świetnie gotuje. Liam – jest niesamowicie romantyczny, pisze piosenki i pokazuje mi je, są świetne, ale on twierdzi, że to klapa! Louis – przebywając w jego towarzystwie nie da się nie śmiać, ten chłopak wszystkich rozśmiesza do płaczu, no i te jego legendarne marchewki! Niall – prędzej go usłyszysz niż zobaczysz, jest strasznie wygadany. No i Zayn... Zayn... on jest wyjątkowy, on z nich wszystkich najbardziej mnie pociąga... ten jego uśmiech, oczy, włosy... jego cera, którą zawdzięcza korzenią pakistańskim. On zawsze potrafi mnie pocieszyć, zawsze mnie rozśmiesza. Chłopcy zabierali mnie na koncerty, świetnie się bawiłam. Czasami zabieraliśmy też Julkę. Moi przyjaciele polubili ją. Rodzicom nie pasowało, że wciągam w to młodą. W szóstkę, czasami w siódemkę, spędzaliśmy dużo czasu. Tak było i tego wieczora.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Ej nie wyłączajcie tego filmu! Ciekawy jest. - krzyknął Niall, gdy Louis wyłączył film</p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Chłopcy zaczęli się przedrzeźniać. Zadzwonił dzwonek. Poszłam otworzyć drzwi. W progu ujrzałam płaczącą Mia.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Mia, co się stało? - spytałam</p>- Ania, pomóż. Proszę! - odpowiedziała płacząc.<br />- Mia, ale co się stało?<br />- Rodzice wyrzucili mnie z domu... nie mam gdzie mieszkać. - wydukała.<br />- Ale co się stało? Czemu cię wyrzucili? - spytałam z przejęciem.<br />- Ania...ja... ja... jestem w ciąży. - wyszeptała.<br />- Co? Jak to? Z kim? - wykrztusiłam z siebie.<br />- Z Matt 'em. Co ja mam teraz robić? - spojrzała się na mnie błagalnie.<br />- Wchodź, na razie zamieszkasz u mnie. - wpuściłam ją do środka – Chłopcy koniec imprezy! Zmykajcie! - krzyknęłam do chłopaków.<br />- Ale czemu? - spytał Louis.<br />- Chodźcie, idziemy do mnie. - powiedział Zayn. - zadzwoń do mnie później. - wyszeptał przechodząc obok mnie. <p style="margin-bottom: 0cm;">Zadzwoniłam do mamy i poinformowałam ją o Mia. Zgodziła się, żeby zamieszkała na jakiś czas. Rozmawiałyśmy ze sobą bardzo długo. Około 23 Mia zasnęła. Zaraz potem zadzwonił Zayn.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Dlaczego nie zadzwoniłaś?</p>- Przepraszam, dopiero teraz Mia zasnęła. - spojrzałam w jego okno, w którym było ciemno.<br />- Wyjrzyj przez okno. - powiedział i pomachał ręką w moim kierunku – Możesz zejść?<br />- Poczekaj zaraz tam będę. <p style="margin-bottom: 0cm;">Zeszłam sprawnie po daszku nad wejściem bocznym, a następnie po drabince dla kwiatów. Stał w altance. Uśmiechnął się do mnie i podarował mi zerwaną róże z mojego ogródka.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Co się stało? Czemu Mia płakała? - spytał.</p> - Mia... Mia.. jest w ciąży. - odpowiedziałam.<br />- Że co? Z kim?<br />- Z Matt 'em. Zayn.. ja też jestem zaskoczona.<br />- A on wie?<br />- Nie, nie wie. Mia nie chce mu powiedzieć.<br />- No to nie ciekawie. Ale wracając do nas... - powiedział<br />- Do nas? Jakich nas? - spojrzałam na niego podejrzanie.<br />- Ania... mieszkasz tu już od trzech miesięcy... Codziennie spędzamy dużo czasu ze sobą. Musisz wiedzieć, że bardzo mnie pociągasz od samego początku<br />- Ty mnie też. - dodałam.<br />- To może ci się wydać głupie i nie odpowiedzialne. Kurczę... nie wiem jak to powiedzieć... - popatrzyłam się na niego -Chcesz być moją dziewczyną? - spytał po chwili ciszy.<br />- Zayn... Nie wiem co powiedzieć – odpowiedziałam.<br />- Powiedz tak albo nie! Zrozumiem jeśli powiesz „nie”. Jesteś niesamowita. Proszę, spróbujmy!<br />- Zayn nie chce niszczyć naszej przyjaźni. - odpowiedziałam<br />- Ale jej nie zniszczymy. Awaryjnie ją umocnimy – uśmiechnął się do mnie.<br />- Tak! Chce być z tobą. - odpowiedziałam po chwili zastanowienia. <p style="margin-bottom: 0cm;">Zayn uśmiechnął się i przytulił mnie. Stanęliśmy blisko siebie, założyłam swoje dłonie na jego kark, a on położył swoje na moich biodrach. Zaczęliśmy tańczyć. W pewnym momencie nasze usta się spotkały. Siedzieliśmy jeszcze i gadaliśmy jakąś godzinę. Następnie pożegnałam się z nim i weszłam do siebie po drabince i po dachu. Gdy już wróciłam do siebie, wyjrzałam przez okno. W przeciwnym oknie pojawił się Zayn i przesłał mi buziaka. Odwzajemniłam go, uśmiechnęłam się i zgasiłam światło.</p> <p style="margin-bottom: 0cm;"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;"> Następnego dnia obudziłam się po 10. Weszłam do kuchni. Przy stole siedziała moja siostra z moją przyjaciółką. Jadły śniadanie, na stole leżał wielki bukiet czerwonych róż.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Dla kogo te kwiaty? - spytałam dziewczyn, następnie ugryzłam kanapkę.</p>- Do ciebie – odpowiedziała moja siostra.<br />- Co? Od kogo? - wyplułam posiłek.<br />- Nie wiemy, w środku jest karteczka. - pokazała Mia. <p style="margin-bottom: 0cm;">Otworzyłam karteczkę i przeczytałam jej zawartość. W środku napisane było „Na dobry początek dnia, zadzwonię o 12. Kocham. Z. xxx”. To był ten sam charakter pisma, który dostawałam na karteczkach, które wypadały z mojej szafki. Uśmiechnęłam się sama do siebie.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Od kogo? - spytała Mia.</p> - Jeju! Jak można nie wiedzieć! Mia nie widziałaś jak Zayn patrzy na nią, a wczoraj wieczorem. - powiedziała moja „ukochana” siostrzyczka<br />- Wieczorem to Ania siedziała ze mną. - odpowiedziała moja przyjaciółka.<br />- A przed północą przytulała się do naszego sąsiada, a na sam koniec się przelizali. - dodała Julka.<br />- Zamknij się! - krzyknęłam do siostry, ale nie byłam na nią obrażona.<br />- Żartujesz? Ania to prawda? - spytała się Mia<br />- Tak malutka. - odpowiedziałam – wczoraj wieczorem poprosił mnie o chodzenie. I się zgodziłam.<br />- To gratulację. - ucieszyła się – tylko proszę was, nie śpieszcie się z łóżkiem. Chyba nie chcesz być młodą mamą tak jak ja.<br />- Mówiłam, że on cie kocha – krzyknęła mi siostra do ucha i wyszła z kuchni. <p style="margin-bottom: 0cm;">Zjadłam śniadanie w towarzystwie mojej przyjaciółki. Zaraz po tym jak pozmywałam naczynia do domu weszli moi rodzice. Nadal nie rozmawiałam z nim, ale stwierdziłam iż trzeba poruszyć sytuację Mia. Dziewczyna nie chciała wrócić do swojego domu. Rodzice usiedli w kuchni. Zrobiłam to samo z przyjaciółką. Przedstawiłam całą sytuacje rodzicom. Rozmawialiśmy bardzo długo. W końcu ich przekonałam. Po raz pierwszy od bardzo dawna rozmawiałam normalnie z rodzicami. Mia wyszła. Rodzice chcieli ze mną porozmawiać. Zgodziłam się. Bardzo się zdziwiłam bo rozmawialiśmy ze sobą bez kłótni. Mama zauważyła wielki bukiet kwiatów na parapecie (przełożyłam tam kwiaty).</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Dla ciebie? - spytała się</p>- Tak, ładne prawda? - spojrzałam na mamę.<br />- Śliczne. Ile musiały kosztować. A jeśli można spytać od kogo te kwiatki? Czy te kwiatki są od któregoś z tych chłopców?<br />- Tak. Są od Zayn'a. - powiedziałam rodziców i nagle dostałam SMSa od chłopaka. Przeczytałam go – Przepraszam, ale ktoś na mnie czeka.<br />- Odpowiedz tylko na jedno pytanie. Czy masz chłopaka? Czy on jest twoim chłopakiem?<br />- Tak, mamo. Mam chłopaka i on nim jest. - odpowiedziała rodzicielce.<br />- Cieszę się...Tylko się nie śpieszcie z...<br />- Mamo nie martw się. Nie zamierzam zostać matką... Zresztą Zayn jest sławny i dziecka nam nie trzeba. - odpowiedziałam i wyszłam<br />- Cieszę się, że jesteś taka odpowiedzialna – krzyknęła za mną. <p style="margin-bottom: 0cm;">Uśmiechnęłam się. Ubrałam moje trampki i sweter. Wyszłam na dwór. Na widok mojego chłopaka uśmiech powiększył mi się. Zauważył to. Odwzajemnił go. Podeszłam bliżej niego. Musnął moje usta na dzień dobry i mnie przytulił. Spojrzałam na niego z wyrzutem. Mój Malik zrozumiał o co mi chodziło i przyciągną mnie do siebie, popatrzył prosto w oczy i pocałował.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Spodobała ci się niespodzianka? - spytał się</p>- Bardzo. Miła niespodzianka na początek dnia. - spojrzałam się na niego – Ale następnym razem wiedz, że ja wolę goździki, a nie róże.<br />- Przepraszam. - posmutniał – Ale ten dobry dzień ci wywróżyłem. Prawda? Co się stało?<br />- Oj, tak. Po raz pierwszy od dawna nie pokłóciłam się z rodzicami. A rozmawialiśmy między innymi o tobie.<br />- I co? Nadal uważają, że jestem rozpieszczonym bachorem?<br />- Już nie, powiem ci, że nawet nam kibicują. Powiedz po co chciałeś się spotkać?<br />- Chciałem cię zobaczyć. <p style="margin-bottom: 0cm;">Wzięłam go za rękę i zaciągnęłam na ogród. Usiedliśmy w altance i rozmawialiśmy. Czas przemijał. Podjęliśmy decyzje, że będziemy ukrywać nasz związek, powiemy tylko chłopcom i przyjaciołom. Nagle chłopak zaczął czegoś szukać w kieszeni.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Co się stało? Zgłubiłeś coś?</p>- Nic się nie stało. Jest. - opowiedział. <p style="margin-bottom: 0cm;">Wyciągnął z kieszeni małe, niebieskie pudełeczko. Spojrzałam na niego.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Wiesz, że nie lubie niespodzianek.</p>- Wiem. Ale to nie jest niespodzianka, to jest prezent. <p style="margin-bottom: 0cm;">W tym momencie wyciągnął z pudełeczka wisiorek z przewieszka. Spojrzałam na podarunek, a potem na mojego chłopaka. Wisior na którym było jedno słowo, dokładnie imię był przepiękny. Zresztą było na nim najpiękniejsze imię świata - „Zayn”.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Nie wygłupiaj się. Przecież to musiało być drogie. To prawdziwe złoto.</p>- Nie wygłupiam się. Zamówiłem to przedwczoraj. Dzisiaj musiałem wstać o 9 i pójść do jubilera. - odpowiedział i musnął moje usta - wiesz, że dla mnie tak godzina to środek nocy.<br /><br />Podszedł do mnie od tyłu i założył naszyjnik, zapiął go. Odwróciłam się i wplotłam moje palce w jego włosy, rozwalając jego perfekcyjną fryzurę. Pocałowałam go.<br /><br />- Chciałbym być zawsze blisko ciebie i dzięki temu wisiorkowi będziesz czuła moją bliskość. Proszę Cię, noś go zawsze przy sobie. Tak bardzo cię kocham. Wiedz, że jesteś dla mnie najważniejsza. To ty jesteś moim największym skarbem. Kocham cię.<br /><br />Przytuliłam się do niego najmocniej jak tylko potrafiłam, chciałam czuć jego bliskość. Staliśmy tak wtuleni w siebie jeszcze jakieś 5 minut. Nagle do Zayn'a ktoś zadzwonił. Chłopak odebrał telefon. Zayn przeprosił mnie, pocałował w czoło i odszedł. Ja wróciłam do domu. Usiadłam na swoim łóżku. Do pokoju wparowała Mia, a potem moja siostra. Usiadły obok mnie. Były bardzo ciekawe mojej nowej biżuterii.<br /><br />___________________<br />Taki jakiś nie dorobiony... Obiecuje wam, że za jakieś 2-3 rozdziały będzie się działo...<br />Ten rozdział według mnie jest lepszy od wcześniejszych. Proszę, komentujcie... Bo jest tyle wejść na strone, a tak mało komentarzy!<br />Jeśli chcecie, żebym was informowała o nowych rozdziałach to zostawcie w komentarzu tt lub gg.<br />Przepraszam za błędy! xxx.Aniahttp://www.blogger.com/profile/05340869834745226294noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7548204621382943947.post-66026621237805759492011-12-10T16:02:00.003+01:002011-12-10T16:20:42.957+01:00Rozdział 5 "Bal"<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://2.bp.blogspot.com/-tZCEKmRcfBg/TuN4sg7GvNI/AAAAAAAAAMI/yodNcRFDDQc/s1600/1D-In-Dare-To-Dream-one-direction-25342570-500-669.png"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 239px; height: 320px;" src="http://2.bp.blogspot.com/-tZCEKmRcfBg/TuN4sg7GvNI/AAAAAAAAAMI/yodNcRFDDQc/s320/1D-In-Dare-To-Dream-one-direction-25342570-500-669.png" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5684519860819115218" border="0" /></a><br /><p style="margin-bottom: 0cm;">W poniedziałek wyszłam razem z Julią. Przeszłyśmy obok domu Zayn'a. Znowu był tam tłum nastolatek ze szkoły Julki. Wśród tłumu nastolatek stał Louis.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Cześć, dziewczyny. - krzyknął</p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Pomachałyśmy do niego i skierowałyśmy się do szkoły. Gdy doszłam do bramy, zauważyłam Megan i Emmę, które tuliły się na siłę do Harry'ego i Niall'a. Było to dość śmieszne. Chłopcy zauważyli mnie i szybko podbiegli.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Weź ratuj.- szepnął Niall</p>- One znowu się do nas przykleiły. - dodał Harry. <p style="margin-bottom: 0cm;">Zaczęłam się śmiać. Chwyciłam chłopców i zaprowadziłam pod klasę. Na ławce przed pracownią fizyczną siedziała Marta. Na widok Niall'a cała się zaczerwieniła. Chłopcy z koleżanką opowiedzieli mi całą historię ze „sztucznymi” dziewczynami z klasy w roli głównej. Parę minut przed dzwonkiem zjawił się Liam. Przywitałam się z nim. Zadzwonił dzwonek, wszyscy weszliśmy do klasy. Zdziwiło mnie to, że nie było Louis'a i Zayn'a.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Czy ktoś widział Tomlinson'a i Malik'a? - spytał się nauczyciel.</p>- Ja widziałam Lou jak szłam do szkoły. Czekał na Zayn'a. I było pełno fanek. - odpowiedziałam<br />- No to wiadomo, zaraz wbiegną spóźnieni. - powiedział Liam<br />- Znowu te fanki! - dodał Niall <p style="margin-bottom: 0cm;">Po jakieś chwili wbiegając do klasy, przepraszali nauczyciela. Usiedli obok mnie, wyciągnęli książki i zaczęli się śmiać. Przez całą lekcje nauczyciel dziwnie się na nas przyglądał. </p> <p style="margin-bottom: 0cm;"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Na przerwie poszłam do szafki. Znowu wypadła z niej karteczka. Podniosłam z ziemi kawałek papierka. Przeczytałam „Dziękuje ci za każdy uśmiech. Uwielbiam jak się śmiejesz”. Uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Włożyłam do półki podręcznik od fizyki, a wyciągnęłam do języka hiszpańskiego. Przejrzałam się w lusterku... nagle ktoś zamknął szafkę.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Louis co ty robisz? - krzyknęłam wystraszona.</p>- Przepraszam. Chłopcy kazali się spytać czy siądziesz z nami na stołówce? - uśmiechnął się. <p style="margin-bottom: 0cm;">Pokiwałam twierdząco głową i poszłam przed siebie. Potknęłam się i prawie wylądowałam na ziemi. W ostatnim momencie złapał mnie Zayn.</p><p style="margin-bottom: 0cm;"> - Nic ci nie jest? - spytał się chłopak</p>- Nie, nic mi nie jest. Gapa ze mnie. - uśmiechnęłam się do chłopaka.<br />- Jaki romantyczny widok. - powiedziała Emma i poszła dalej.<br />- To ona... Ona podłożyła ci nogę. - powiedział.<p style="margin-bottom: 0cm;">Na stołówce dostałam talerz z czymś co nie przypominało jedzenia. Usiadłam z chłopcami. Spojrzałam się na nasze talerze i na to co jedli.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Skąd macie normalne jedzenie? - spytałam</p>- Widać, że jesteś nowa. Tu zawsze jest obrzydliwe jedzenie. - powiedział Niall<br />- Tylko w tamtym tygodniu coś się stało i było lepsze. - dodał Zayn<br />- Podzielę się z tobą. - uśmiechnął się Louis.<br />- Dzięki – odpowiedziałam. <p style="margin-bottom: 0cm;">Po lunchu mieliśmy muzykę. Usiadłam koło Lou. Nauczycielka kazała nam przygotować duet na jutro. Podzieliła nas w pary. Ja byłam z Louis'em. Przeraziło mnie to, bo on jest muzykiem! Resztę lekcji spędzaliśmy na pisaniu piosenki i muzyki. Byliśmy zadowoleni z naszego efektu końcowego. W przeciwieństwie do nas, Harry nadal męczył się z Megan, która chciała napisać tekst o sobie.</p> <p style="margin-bottom: 0cm;"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Po szkole spotkałam się z moim „partnerem” i doszlifowaliśmy projekt. Następnego dnia dostaliśmy ocenę celującą za wykonaną prace. Podczas lunchu wszyscy mnie chwalili, sama nauczycielka stwierdziła, że przerosłam gwiazdora.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Masz niesamowity głos – powiedział Harry</p>- I cudnie grasz na pianinie – dodał Niall<br />- Może kiedyś nagramy duet – powiedział Louis.<br />- Żartujesz? Ja i wy? - wybuchłam śmiechem.<br />- Dobry pomysł – potwierdził Liam – Zayn co o tym myślisz?<br />- Co? - spojrzał na nas – A! Tak... wydaje mi się że masz naprawdę nieziemski głos.<br />- Jasne! - uśmiechnęłam się do nich i odeszłam. <p style="margin-bottom: 0cm;">Chłopcy dogonili mnie i przekonywali, że jestem tak samo dobra jak oni. Kazałam im przestać. Następne lekcje nie wspominaliśmy o tym. Na ostatniej godzinie odbył się apel. Pani dyrektor poinformowała nas o balu maturalnym, który odbędzie się za 2 tygodnie. </p> <p style="margin-bottom: 0cm;"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Zaraz po apelu wszyscy dobierali się w pary na bal. Usiadłam z Martą na ławce. Rozmawiałyśmy na temat balu. Nie chciałyśmy iść. Raczej nie mamy z kim iść. Po ostatniej lekcji wyszłam ze szkoły. W połowie drogi usłyszałam</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Ania! Ania, poczekaj!</p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Odwróciłam się mechanicznie. Zauważyłam biegnącego za mną Zayn'a. Uśmiechnęłam się.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Czemu biegłeś za mną? Przecież mogłeś poprosić, żebym na ciebie poczekała po lekcjach.</p>- Jakoś ta wyszło... Niall poszedł poprosić Martę, żeby towarzyszyła mu na balu. Bał się sam więc poszedłem z nim. - uśmiechnął się. - A ty z kim idziesz na bal?<br />- Ja? Ja nie idę. Nie lubie takich imprez, a tak w ogóle to nie mam partnera. - odpowiedziałam.<br />- Ania, pójdziesz ze mną? Proszę... ja też nie mam partnerki... Jeśli się nie zgodzisz zostanie mi Emma – powiedział<br />- Skoro tylko Emma... nie zostawie cię na pożarcie lwą. (czyt. Emmie). - odpowiedziałam <p style="margin-bottom: 0cm;">Zayn odprowadził mnie do domu. Po drodze spotkaliśmy jeszcze Julkę. Pożegnałyśmy się z Mulatem. W domu opowiedziałam wszystko siostrze.</p> <p style="margin-bottom: 0cm;"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Dwa tygodnie później szykowałam się na bal. Młoda zrobiła mi niesamowitą fryzurę, pomalowałam się i ubrałam moją szarą sukienkę. Wszyscy twierdzili, że wyglądałam ślicznie. Ja tak nie uważałam... Jeszcze te kapcie, bo zgubił się jeden but. Moje ulubione czerwone szpilki. Zadzwonił dzwonek. Wiedziałam, że to Zayn. Ubrałam moje turkusowe szpilki, w których byłam tylko raz. Drzwi otworzył mój tata. Schodząc ze schodów zobaczyłam najprzystojniejszego faceta jakiego w życiu widziałam. Księcia z bajki.<br /></p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Wyglądasz nieziemsko – powiedział i pocałował mnie w policzek.<br /></p>- Dziękuj. - odpowiedziałam – ty też wyglądasz fantastycznie.<br />- Bawcie się dobrze – krzyknęła za nami mama. <p style="margin-bottom: 0cm;">Szliśmy do szkoły. Chłopak powtarzał jak ładnie wyglądam. Gdy doszliśmy, chłopcy czekali na nas. Każdy wyglądał niesamowicie. Danielle, dziewczyna Liama miała śliczną fioletową sukienkę. Eleonor, przyjaciółka (twierdził, że na związek za szybko, a poza tym tęskni za Hannah) Louis'a miała długą czerwoną sukienkę. Megan, towarzyszka Harry'ego miała króciutką, różową sukienkę. Ciekawa jestem dlaczego ją zaprosił, raczej nie wyglądał na szczęśliwego. Marta, moja przyjaciółka, która towarzyszyła Niall'owi miała błękitną sukienkę. Pasowała ona idealnie do jej oczu i włosów. </p> <p style="margin-bottom: 0cm;"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Gdy weszliśmy na salę gimnastyczną ujrzałam Mię, która miała śliczną czarną sukienkę. Jej partnerem był Matt, jej chłopak. Pani dyrektor „otworzyła” bal. Bawiliśmy się świetnie. DJ zapodał właśnie wolną muzykę. Zayn poprosił mnie do tańca. Zgodziłam się. Gdy stanęłam naprzeciw niego, Emma nadepnęła na mnie. Postawiłam krzywo nogę i złamałam obcas. Zaczęłam się śmiać. Zayn na początku nie wiedział co zrobić, ale po chwili on również się śmiał. Zdjęłam buty i skierowaliśmy się do stolika. Opowiedziałam całą historie znajomym i zadzwoniłam do siostry, żeby przyniosła mi buty. Po kilku minutach dostałam od niej SMSa, że czeka pod szkołą. Malik wyszedł do niej, bo ja byłam na boso. Julia przyniosła mi trampki. Gdy tylko je zobaczyłam, zaczęłam się śmiać. Miałam na sobie taką sukienkę i ona kazała mi ubrać trampki? To był chyba żart. Ubrałam je. Przyjaciele mówili, że świetnie teraz wyglądam. Wróciłam z nimi na parkiet i bawiliśmy się do samego rana. O piątej wyszliśmy ze szkoły. Zayn odprowadził mnie pod same drzwi. </p> <p style="margin-bottom: 0cm;"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Obudziłam się na obiad. Zeszłam w piżamie do kuchni. Opowiedziałam Julce o wszystkim i o jej fantastycznym pomyśle z butami. Młoda długo się śmiała ze złamanego obcasa. Po obiedzie opowiedziałam co się stało Kasi (koleżance z Polski) przez Skype'a. Zazdrościła mi, że na balu maturalnym towarzyszył mi sławny chłopak, który właśnie pojawił się w przeciwnym oknie i pomachał.<br /></p><p style="margin-bottom: 0cm;"><br /></p><p style="margin-bottom: 0cm;">________________</p><p style="margin-bottom: 0cm;">Kolejny rozdział z seri tych "do dupy". Wiem, że mam kilka błędów językowych i wgl... ale nie mam czasu poprawić bo zaraz koleżanka do mnie przychodzi. Mam nadzieje, że następne będą lepsze...</p><p style="margin-bottom: 0cm;">Komentujcie proszę. Możecie nawet krytykować...<br /></p><p style="margin-bottom: 0cm;">Jak chcecie być informowani o następnych rozdziałach to zostawcie w komentarzu twiter'a lub numer gg.<br /></p><p style="margin-bottom: 0cm;">Za błędy przepraszam... xxx.<br /></p>Aniahttp://www.blogger.com/profile/05340869834745226294noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-7548204621382943947.post-27939012908084858002011-12-02T19:46:00.003+01:002011-12-02T20:15:53.814+01:00Rozdział 4 "Wizyta"<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://2.bp.blogspot.com/-spYhPGvboIE/TtkjAxWfAKI/AAAAAAAAAL8/_Dpd5JjzGbY/s1600/tumblr_lva3drgJOA1qe3dijo2_500.jpg"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 320px; height: 182px;" src="http://2.bp.blogspot.com/-spYhPGvboIE/TtkjAxWfAKI/AAAAAAAAAL8/_Dpd5JjzGbY/s320/tumblr_lva3drgJOA1qe3dijo2_500.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5681610901059207330" border="0" /></a><br /><p style="margin-bottom: 0cm;">Na każdej lekcji usiadłam obok chłopaków. Tylko na zajęciach technicznych usiadłam obok Mia. Dowiedziałam się co się stało przed szkołą i powiedziałam jej, że może na mnie liczyć. Na stołówce „zjadłam” lunch. Chłopcy mnie poganiali, bo zaraz zaczynał się mecz koszykówki, w którym grali. Pobiegliśmy na boisko. Usiadłam na tej samej ławce co wczoraj. Przyglądałam się jak chłopcy zdobywają punkt po punkcie. Przypatrywałam się na chłopaków. Nagle Louis dostał piłką. Wylądował na ziemi. Wszyscy stali wokół nieg, bali się że coś mu się stało. Chłopak wstał. Otrzepał się. Na jego twarzy widniał wielki uśmiech.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Louis'owi się nic nie stało. - powiedział w trzeciej osobie. - To tylko taki żarcik.</p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Żart, wcale nie zabawny. Wystraszyłam się, że coś mu się stało. Zayn spojrzał się na mnie. Popatrzyliśmy sobie w oczy. Ujrzałam w jego oczach coś, coś... coś niesamowitego. Coś czego nie potrafiłam nazwać. Chłopak uśmiechnął się i wrócił do gry. Wygrali mecz z decydowaną przewagą. Kazali mi na nich czekać. Po jakimś czasie przyszli. Trzymali w ręce małe opakowane pudełeczko.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- To prezent dla ciebie. - oznajmił Hazza podając</p>- Taka mała niespodzianka -dodał Louis.<br />- Nie lubię niespodzianek. - poinformował i rozpakowałam prezent. <p style="margin-bottom: 0cm;">Chłopcy spojrzeli na mnie, a ja na prezent. Dostałam od nich ich debiutancki krążek.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- To tak, żebyś nas słyszała jak będzie ci smutno lub jak będziesz samotna. - powiedział Niall.</p> - Żebyś wiedziała, że zawsze będziesz przy nas... Nawet jeśli nas nie będzie przy Tobie. - dodał Liam<br />- I nigdy więcej nie płakała. - popatrzał się Zayn.<br />- Dziękuje – wyszeptałam i przytuliłam każdego po kolei.<br />- A wiesz, że.... jesteś pierwszą osobą, która ma płytę. Za kilka dni jest dopiero premiera.-powiedział Louis.<p style="margin-bottom: 0cm;">Podziękowałam każdemu i pożegnałam się z nimi. Po 10 minutach znajdowałam się już w moim domu. Zdjęłam buty i skierowałam się w kierunku mojego pokoju. Usiadłam na parapecie i włączyłam laptop. Zalogowałam się na Facebook 'u. Było tam mnóstwo wiadomości od moich znajomych. Przez dobrą godzinę rozmawiałam z moją przyjaciółką, opowiedziałam jej o chłopakach. Podczas naszej rozmowy zadzwonił telefon.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Cześć tu Liam. Dzisiaj gramy koncert. -oświadczył.</p>- Fajnie, ale po co mi to mówicie? <br />- Myśleliśmy, że może byś wpadła. Wiemy, że w Londynie nie masz jeszcze znajomych. To co? Chyba nie będziesz się nudzić przez cały wieczór w domu?! - powiedział<br />- Dobra, gdzie gracie? Wpadnę... - odpowiedziałam na prośby kolegi.<br />- Podjedziemy po ciebie o 18. - zaproponował i rozłączył się. <p style="margin-bottom: 0cm;">Opowiedziałam wszystko swojej przyjaciółce. O 17 zaczęłam się szykować. </p><br /><p style="margin-bottom: 0cm;">*na koncercie*</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Jesteście genialni – krzyknął Harry</p>- Do następnego razu kochani – wrzasnął do mikrofonu Niall. <p style="margin-bottom: 0cm;">Powiedzieli jeszcze kilka miłych słów do fanów i zeszli ze sceny. Czekałam na nich. Pogratulowałam im wspaniałego występu. Po kilku minutach wracałam razem z nimi do domu. Gdy wan zaparkował przed moim domem, pożegnałam się i powędrowałam do domu. W drzwiach ujrzałam moją mamę z moją młodszą siostrą.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Ania gdzie byłaś? Martwiłam się o ciebie!</p>- Kim są te ciacha? - spytała się mnie moja 14 letnia siostra<br />- Kolegami, ale nie interesują się takimi małolatami jak ty. - powiedziałam i odeszłam. <p style="margin-bottom: 0cm;">Stanęłam przed oknem i spojrzałam w okno Zayn 'a. Moja głupia, młodsza siostra wparowała do mojego pokoju bez pukania. Byłam na nią złą.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Gdzie pukanie, idiotko? - krzyknęłam.</p>- Masz pożyczyć jakieś fajne ciuchy? - spytała się i spojrzała przez okno. W tym momencie wyjrzał Zayn.<br />- Dla ciebie? Nie mam! Masz dużo swoich. - odpowiedziałam podniesionym tonem.<br />- Ładny ten chłopak, chciałabym się z nim poznać. Ponoć jest jednym z członków One Direction, chodzi to twojej szkoły i jest w twoim wieku. To prawda? Znasz go?<br />- Nie twoja sprawa. - opowiedziałam siostrze wyrzucając ją z pokoju.<br />- Ania jak ich znasz to przedstaw mi ich proszę! - krzyczała przez drzwi.<br />- Możesz sobie marzyć – krzyknęłam i w tym samym momencie odebrałam telefon. -Cześć Zayn. Co robię jutro? Muszę zostać z młodą, bo rodzice gdzieś wyjeżdżają. Wpadniecie? No to do zobaczenia jutro o 12.<br />- Oni jutro do nas przyjdą – krzyczała nadal przez drzwi.<br />- Nie powiem ci smarkulo, a tak w ogóle ile razy ci mówiłam, że masz nie podsłuchiwać? - otworzyłam drzwi i krzyknęłam jej prosto w twarz. <p style="margin-bottom: 0cm;">Każda rozmowa z moją rodziną kończyła się tak samo. Mój kontakt z siostrą ostatnio się pogorszył, straciłam starych, a zyskałam nowych znajomych. Mój świat stanął na głowie. </p> <p style="margin-bottom: 0cm;"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Następnego dnia, rano, ogarnęłam dom razem z pomocą mojej siostry, która była podekscytowana, że w południe odwiedzą nas „gwiazdorzy”. Osobiście nie chciałam ich tak nazywać. Chociaż znałam ich tylko dwa dni wiedziałam, że nie są typowymi gwiazdkami. Gdy posprzątałyśmy dom, zrobiłam śniadanie dla siebie i Juli. Podczas posiłku rozmawiałam z siostrą. Po raz pierwszy od dawna rozmawiałam z nią. Dowiedziałam się tylu nowych rzeczy... aż wstyd mi było, że nie wiedziałam. Po posiłku Julka pomogła mi pozmywać. Poszłyśmy się ubrać. Młoda co jakiś czas przychodziła się pytać czy to co ma na sobie pasuje i czy mogłabym pożyczyć jej moich kosmetyków. Było to bardzo śmieszne, ale wiedziałam, że chce się spodobać, któremuś chłopakowi.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Dla kogo się tak szykujesz? - pytałam.</p>- Nie powiesz nikomu? - szepnęła<br />- Nie! Niby komu mam powiedzieć? - opowiedziałam – Który chłopak ci się podoba najbardziej? Liam, Louis, Niall, Zayn czy Harry?<br />- Najbardziej.. hmm... Harry. On jest taki słodki i ma takie urocze loczki... - dodała i zarumieniła się.<br />- O tak! Hazza ma fajne włosy. Chodź pomaluje cię. - zaproponowałam młodszej siostrze. <p style="margin-bottom: 0cm;">Gdy młoda wyszła już z mojej łazienki i powędrowała do siebie, wysłałam SMSa Harry'emu „Mógłbyś powiedzieć mojej młodszej siostrze, że ładnie wygląda lub jakieś inne miłe słówko”. Harry odpisał mi „Załatwione. Do zobaczenia. x”. O dwunastej chłopcy zapukali do drzwi. Nie zdążyłam otworzyć bo moja siostra była pierwsza. Usłyszałam głos chłopców witających Julkę i ją samą która próbuje coś powiedzieć.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Ładnie wyglądasz Julka. W ogóle ładna jesteś. - Harry powiedział mojej siostrze.</p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Julka stała jak słup soli. Nie wiedziała co powiedzieć. Gdy podeszłam do drzwi chłopcy zaczęli krzyczeć i witać mnie. Odsunęłam młodą, która nie mogła wydukać z siebie ani jednego słowa.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Przepraszam za nią. Bardzo chciała was poznać. A tak w ogóle to cześć. - przywitałam chłopców.</p>- Cześć kochana – przytulił mnie Louis.<br />- Hej! - krzyknął Harry – robota wykonana -szepnął do ucha, aby młoda nie słyszała.<br />- Dzięki, że nas zaprosiłaś – tym razem przytulił mnie Liam<br />- Fajnie tu u ciebie. - dodał Niall i pocałował mnie w policzko.<br />- Fajnie cię znowu widzieć. - uśmiechnął się Zayn.<br />- Was też fajnie widzieć. Zapraszam do środka. - zaprosiłam chłopców do środka. <p style="margin-bottom: 0cm;">Rozmawialiśmy z chłopcami na temat związków, partnerach, idolach, fanach i innych rzeczach. Louis spytał się Julki czy ma kogoś na oku. Młoda zrobiła się na twarzy czerwona jak burak.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Jej podoba się Harry – odpowiedziałam za nią.</p>- Nie prawa! - wykrzyknęła<br />- Przecież to nic złego – powiedział Niall.<br />- Nic złego? A dlaczego ja ci się nie podobam? - wykrzyknął Louis<br />- To jest proste Louis! Ja mam loczki i jestem uroczy, a ty nie! - powiedział Harry.<br />- Oj! Przecież wiadomo, że Harry jest najładniejszy! - powiedział Liam<br />- A ja? Ja też jestem przystojny! - dorzucił Zayn<br />- Zayn przecież wszyscy to wiemy. - powiedział Louis. <p style="margin-bottom: 0cm;">Późnym po południem chłopcy poprosili mnie, abym pokazała im zdjęcia moich znajomych. Nie wiem po co, ale to zrobiłam. Gdy zeszłam z laptopem, zauważyłam, że Harry z Julią gotują coś w kuchni. Niall podjada cukierki, Louis się wygłupia, Liam ogląda moje zdjęcia z dzieciństwa, które wsiały w salonie, a Zayn... no właśnie gdzie jest Zayn? Zauważyłam, że na tarasie świeci się światło. Odłożyłam laptop na komodę w przedpokoju i wyszłam. Było zimno. Rozejrzałam się. Pod ścianą stał Zayn i palił papierosa. Nie chwaliłam palenia. Stanęłam obok niego.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Nie powinieneś palić. - odrzekłam.</p>- Wiem. Ale to jest silniejsze ode mnie. Walczę z tym dla fanów. - odpowiedział<br />- Jak byłam w wieku Julki znajomi powiedzieli, że będą się ze mną kumplować jak zapalę.<br />- Jeśli tego chcieli to nie byli prawdziwymi przyjaciółmi. - spojrzał się na mnie.<br />- Teraz wiem. Dlatego nie lubię jak ludzie w moim otoczeniu palą. - powiedziałam.<br />- Przepraszam. Staram się z tym skończyć. - odpowiedział i zgasił peta.<br />- Nic nie szkodzi. - odrzekłam - Troszkę zimno.<br />- Jest ci zimno? – spojrzał na mnie, ściągnął swoją bejsbolówkę i założył mi ją na ramiona.- cieplej?<br />- Tak, dzięki – spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się. <p style="margin-bottom: 0cm;">Staliśmy w ciszy. W końcu zawoła nas Julka bo zrobiła z Harry'm jakieś jedzenie. Weszliśmy do środka. Harry z Julką przygotowali pyszny posiłek. Następnie pokazałam chłopakom zdjęcia i zaprosiłam ich do siebie do pokoju. Stwierdzili, że na ścianie mam dużo ciekawych zdjęć, ale brakuje mi kilku fotek z nimi. Bawiliśmy się świetnie. O 21. pożegnałyśmy się z chłopakami. Gdy chłopcy wyszli Julia powiedziała mi, że zauważyła jak się patrzy na mnie Zayn. Wyśmiałam ją. Zapewne chłopcy mają dziewczyny. Zresztą jak mógł się na mnie patrzeć? Przecież jestem zwykłą nastolatką. To co mnie różni od innych nastolatek w mojej szkole to, to że jestem polką i nie piszczę na ich widok. Co on by mógł widzieć we mnie? </p><br />_______________________________________<br />W końcu dodałam... było ciężko go napisać... i tak ten rozdział też jest do dupy, ale lepszy od 3...<br />Pisałam go na chemii, bo nauczycielki nie było<br />Dzięki za wszystkie komentarze pod tamtym rozdziałem.<br />Przepraszm za błędy. Licze na komentarze :) xxx.Aniahttp://www.blogger.com/profile/05340869834745226294noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-7548204621382943947.post-32875644336468874702011-11-28T19:34:00.002+01:002011-11-28T20:18:54.390+01:00Rozdział 3 "Sąsiad"<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://3.bp.blogspot.com/-8N_qVuuMMFQ/TtPegegUZLI/AAAAAAAAALw/pcAl0wmF0FI/s1600/images.jpg"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 320px; height: 212px;" src="http://3.bp.blogspot.com/-8N_qVuuMMFQ/TtPegegUZLI/AAAAAAAAALw/pcAl0wmF0FI/s320/images.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5680128204570125490" border="0" /></a><br /><p style="margin-bottom: 0cm;">Równo o 17 Zayn zadzwonił do moich drzwi.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Gotowa? -spytał się .</p>- Chwilka... Tylko napiszę kartkę moim rodzicom, że wychodzę. - przygryzłam wargi na widok wielkiego uśmiechu chłopaka. - Gotowa!<br />- No to chodź. Chłopcy już czekają. - powiedział, a ja rozejrzałam się.<br />- Niby gdzie? Nie widzę ich tu. - poinformowałam kolegę.<br />- W moim domu. „Kino” to jest telewizor i wygodna kanapa w moim salonie. - zaśmiał się. - nie lubimy się pokazywać zbyt często w miejscach publicznych. Wiesz, te piszczące fanki. <p style="margin-bottom: 0cm;">Przeszliśmy jakieś 10 kroków, czułam wzrok chłopaka na moim ciele. Gdy już chciałam poprosić go żeby przestał... on mnie wyprzedził.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- To tutaj - pokazał mi palcem.</p>- Co niby tutaj jest? - spojrzałam na budynek, przypominając sobie wczorajszy tłum nastolatek w tym miejscu.<br />- No mój dom.<br />- No to ci powiem, że naprawdę masz czasami głośno pod oknami.<br />- Wiem, wczoraj też byli chłopcy ale ktoś napisał na twitter'ze i dlatego było tak głośno... Aaa! Tak na zapas, przepraszam jakby cię ktoś rano zbudził... sąsiadko. <p style="margin-bottom: 0cm;">Tym zadaniem uświadomił mi coś ważnego. Otóż Zayn był moim sąsiadem. Mieszkał w domu obok. Stałam jak słup soli wpatrując się raz na chłopaka, raz na jego dom. W mojej głowie krążyło tysiące pytań.”Dlaczego mi nie powiedział?”, „Dlaczego mieszkam obok niego?” itp. Zaprosił mnie do środka. Usiedliśmy wszyscy na sofie. Niall włączył film. Był dość nudny, więc Louis szybko go wyłączył. Chłopcy opowiadali mi o śmiesznych przygodach. Mimo to, że obok mnie siedzieli, czułam samotność. Nie potrafiłam się z nimi śmiać.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Chłopcy... Przepraszam was, ale ja już wrócę do domu. - oświadczyłam kolegom.</p>- Ale dlaczego? Co się stało? - zmartwił się Niall<br />- Bardzo cię zanudzamy? - spytał się mnie Harry ze smutną miną<br />- Nie! Wasze historie są bardzo ciekawe. - uśmiechnęłam się do Harry 'ego. - Po prostu źle się poczułam. - skłamałam.<br />-Poczekaj! Odprowadzimy cię. - zaproponował Louis.<br />- Nie trzeba. To przecież dom obok – powiedziałam ubierając buty.<br />- To nie problem – uśmiechnął się Liam. <p style="margin-bottom: 0cm;">Po tych słowach wyszliśmy z domu Zayn 'a, który cały czas milczał. Było mi strasznie głupio. Widziałam jego smutek na twarzy. Chciałam go jakoś pocieszyć, ale nie wiedziałam jak. Chłopcy odprowadzili mnie pod dom. Pożegnałam się z nimi i weszłam do środka.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- No nareszcie jesteś – usłyszałam rodzicielkę.</p>- Przecież napisałam ci kartkę, że wychodzę. - powiedziałam jej, nie patrząc się na nią.<br />- Gdzie byłaś i co to za chłopcy? - spytała się mnie podenerwowana matka.<br />- No mówię ci, że napisałam ci kartkę, która tu leży. Kazaliście mi się zaprzyjaźnić z nowymi ludźmi! To są koledzy z klasy. - krzyknęłam mamie w twarz<br />- Nie tym tonem młoda damo – wyszedł z kuchni ojciec. - My się o ciebie martwimy. Oni po prostu wyglądali podejrzanie.<br />- Podejrzanie? Zastanówcie się co mówicie – krzyknęłam. <p style="margin-bottom: 0cm;">Biegnąc schodami do mojego pokoju słyszałam jak rodzice rozmawiali na mój temat. Zaczęłam płakać jak mała dziewczynka, której zabrano lizaka. Usiadłam na swoim łóżku. Siedziałam tak przez parę minut. Wstałam i podeszłam do okna. Spojrzałam przed siebie i zobaczyłam znajomą twarz. Moje okno znajduje się na wprost okna Zayn 'a. Uśmiechnęłam się do niego, a po moim policzku spływała łza. Czułam ból w sercu. Znowu pokłóciłam się z rodzicami. Usiadłam na parapecie i włączyłam laptop. Mój nowy kolega zrobił to samo. Włączyłam twitter 'a. Sprawdziłam DM. Było tylko jedno o treści „Dlaczego płaczesz?”. Pytanie zadał Zayn. Uśmiechnęłam się do niego i odpisałam. Za 2 minuty dostałam odpowiedź od niego. Było to było pocieszenie. Uśmiechnęłam się do monitora potem do kolegi. Wyłączyłam laptop i wyszłam z pokoju, przebrałam się w piżamę i wróciłam do okna. Zayn siedział na parapecie rozmawiając z kimś przez telefon. Pomachałam mu na dobranoc i poszłam spać. </p> <p style="margin-bottom: 0cm;"><br /></p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Obudziłam się przed siódmą. Po 10 minutach zebrałam się z łóżka i poszłam do łazienki. Spędziłam w niej jakieś 30 minut. Wzięłam torbę i zeszłam na dół. W przedpokoju stała mama, która na mnie czekała. Przeszłam obok niej tak jakbym jej nie widziała.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Ania! Nie możemy się tak traktować. Jesteśmy rodziną.- krzyknęła.</p>- Możemy. - odpowiedziałam pod nosem.<br />- Powiedz co my ci zrobiliśmy, że nas tak nienawidzisz? - spytała się z łzami w oczach.<br />- Co mi zrobiliście? Ty się jeszcze pytasz co mi zrobiliście? Dużo! Popatrz na mnie! Wiesz co ja przeżywam jak ty z ojcem wyjeżdżacie na spotkania, a ja zostaje z młodą? Wiesz jak traktowana byłam w szkole? Wiesz ile miałam prawdziwych przyjaciół? Wiesz jak bardzo nie chciałam tu przylecieć? Wiesz jak bardzo zniszczyliście moje życie tą waszą „kasą”? Nie!!! - krzyknęłam jej prosto w twarz i wybiegłam z domu. <p style="margin-bottom: 0cm;">Nigdy nie czułam się tak źle. W końcu wyrzuciłam z siebie tą całą złość. Nie wiem dlaczego ale nagle zaczęłam płakać.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Czemu płaczesz? -usłyszałam znajomy męski głos.</p>- Nie ważne, nie ma o czym mówić. - odpowiedziałam na pytanie. – Co tu robisz Liam?<br />- Czekam na Zayn 'a. Chcesz chusteczkę? - zaproponował.<br />- Nie dzięki. - odpowiedziałam ze sztucznym uśmiechem na twarzy. - Spotkamy się w szkole.- dodałam i odeszłam. <p style="margin-bottom: 0cm;">Szłam siedem minut, aż w końcu stanęłam pod bramą do szkoły. Ujrzałam jak Emma i jej kumpele się kłócą. Wyglądało to strasznie, jakby miało dojść zaraz do bójki. Stanęłam bliżej drzwi i czekałam na Martę. Słyszałam jak dziewczyny wymawiały moje imię. Jedna z dziewczyn, chyba Mia broniła mnie. Megan z Emmą odeszły. Mia płakała. Zastanawiałam się czy mam do niej podejść. Spojrzałam na nią i uśmiechnęłam się do dziewczyny. Mia odwzajemniła uśmiech. Dostałam SMSa „Nie czekaj na mnie. Jestem chora. Marta” Odczytałam go i skierowałam się w stronę drzwi wejściowych.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Ej! Co tak przed nami uciekasz? - Usłyszałam krzyk Niall 'a</p>- No nie wiesz? Zapomniała o marchewkach. - odpowiedział żartem Louis.<br />- Cześć. Przepraszam, ale jestem dzisiaj troszkę złym humorze. -opowiedziałam.<br />- Znowu płakałaś? - Zayn spojrzał się na mnie ze smutkiem w oczach.<br />- Nie! Skąd taki pomysł?!<br />- Liam nam mówił, że widział cię jak płakałaś. - dodał Harry.<br />- Liam! Czemu im powiedziałeś? Przecież nie musieli wiedzieć. - powiedziałam z wyrzutem koledze.<br />- Przepraszam, nie chciałem. Jakoś tak wyszło- odpowiedział Liam.<br />- Dlaczego płakałaś? - spytał Niall.<br />- Z tego samego powodu co wczoraj... Pokłóciłam się z rodzicami. W sumie żadna nowość. - zaczęłam szlochać.<br />- Nie płacz już, będzie dobrze. - przytulił mnie Harry.<br />- Uśmiechnij się... to nie pierwszy i ostatni raz – dodał Liam<br />- Masz – powiedział Zayn i podał chusteczkę – Nie płacz, bo my tu zaraz będziemy płakać. Nie chcesz widzić płaczącego Louis'a Uwierz! Uśmiechnij się - po chwili przytulił mnie.<br />- Dzięki... - zatamowałam łzy i starałam się szybko doprowadzić do porządku. <p style="margin-bottom: 0cm;">Cała się rozmazałam. Wyglądałam koszmarnie... Chłopcy mnie pocieszali i mówili, że ładnie wyglądam, chociaż tak naprawdę wyglądałam okropnie. Gdy już doszłam do takiego stanu, żeby pokazać się ludziom, przytulili mnie.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Dobra możemy wejść do szkoły? - spytał się Louis – i już nie płacz.<br /></p><p style="margin-bottom: 0cm; font-weight: bold;">_______________________</p><p style="margin-bottom: 0cm; font-weight: bold;">Rozdział do dupy!!! Nie podoba mi się! Jakaś masakra... Nawet nie liczę na komentarze...<br /></p><span style="font-weight: bold;">Obiecuje, że jutro dodam 4 i będzie ciekawszy.... Jakaś jedna wielka masakra dzisiaj! Mam doła... może dlatego. Przepraszam za błędy. </span>Aniahttp://www.blogger.com/profile/05340869834745226294noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-7548204621382943947.post-3051356353424818832011-11-26T18:28:00.003+01:002011-11-26T18:54:24.842+01:00Rozdział 2 "Nowi znajmoi"<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://1.bp.blogspot.com/-9QpB4lqPkvo/TtEl9z12xPI/AAAAAAAAALk/i7dpVxoTrFk/s1600/320634_213637115371696_157455084323233_519741_1913425259_n_large.jpg"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 320px; height: 213px;" src="http://1.bp.blogspot.com/-9QpB4lqPkvo/TtEl9z12xPI/AAAAAAAAALk/i7dpVxoTrFk/s320/320634_213637115371696_157455084323233_519741_1913425259_n_large.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5679362348909249778" border="0" /></a><br /><p style="margin-bottom: 0cm;">Weszłam na drugie piętro, ludzie gapili się na mnie jak na ufo. Zastanawiałam się dlaczego? Rozglądając się za salą od matematyki, ktoś mnie zaczepił. Była to Marta.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Widzę, że już poznałaś jednego z pięciu najbardziej pożądanych chłopaków w naszej klasie, ba w szkole. Uważaj na nich. - uśmiechnęła się do mnie po czym złapała mnie za nadgarstek i pociągnęła w kierunku klasy matematycznej.</p>- Dlaczego mam na nich uważać? - spytałam się z nutką zażenowania w głosie.<br />- Widać, że nie wiesz kim oni są. Cała piątka to gwiazdorzy zespołu One Direction. Zajęli trzecie miejsce w siódmej edycji X-factor. Większość małolat w promieniu 200 kilometrów chcą się z nimi umówić. - uświadomiła mi moja nowa koleżanka. <p style="margin-bottom: 0cm;">Zadzwonił dzwonek i wszyscy weszli do klasy. Usiadłam między Martą, a Emmą. Dziewczyna spojrzała się na mnie z lekką ironią w oczach. Jakby chciała mnie stąd wyrzucić. Całą kolejną lekcje przesiedziałam w milczeniu wpatrując się w tablicę. Zadzwonił dzwonek. Wszyscy pognali na stołówkę... Ja szłam na samym końcu. Myślałam o moich przyjaciołach, którzy zostali w Polsce. Zastanawiałam się kiedy ich zobaczę. Gdy dostałam talerz z moją porcją lunch 'u rozejrzałam się dookoła w poszukiwaniu wolnego miejsca. Nagle ktoś krzyknął mi do ucha.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Zapomniałaś, że obiecałaś usiąść z nami!</p>- Co? Nie krzycz tak, słyszę cię! - powiedziałam ze złością.<br />- Nie jestem tego taki pewien. Stałem obok ciebie 2 minuty i do ciebie mówiłem, a ty jak słup soli... nawet nie raczyłaś się odwrócić. - wypomniał mi brunet.<br />- Przepraszam... Zamyśliłam się. Musisz mi wybaczyć... To gdzie siadamy.<br />- Tam. - pokazał mi na stolik przy którym siedziało 4 chłopaków.<br />- Cześć jestem Naill. - wyciągnął rękę blondyn.<br />- Ja jestem Liam.<br />- Harry, ten najładniejszy. - zaśmiał się loczek.<br />- I skromny – dodał chłopak, którego imienia jeszcze nie znałam. - Ja jestem Zayn. Fajnie cię poznać – uśmiechnął się do mnie i usiadł.<p style="margin-bottom: 0cm;">Przez cały lunch opowiadali mi swoją historię. Byłam bardzo zaciekawiona ich przygodami. Słuchałam ich z ciekawością. Nie przeszkadzało mi nawet to, że Emma wraz ze swoimi przyjaciółkami siedziała stolik obok i mnie obgadywała. Jedna z dziewczyn chodziła zbyt często do solarium co było widać na jej cerze... a druga? Druga była normalna... może tylko miała zbyt dużo makijażu na twarzy... Wydaje mi się, że była również uważana za lasie. Ale pomyłki się zdarzają. Wiem co mówię, w mojej starej szkole uważali mnie za zbuntowaną siedemnastolatkę, która ostro się maluje, uciekła dwa razy z domu i zrobiła sobie tatuaż. Która wszystko robi na złość! Ja taka wcale nie jestem... Co prawda uciekłam z domu i zrobiłam sobie tatuaż bez wiedzy rodziców. Ale co w tym złego? To jest mój styl, taka jestem i nic, ani nikt mnie nie zmieni.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Nie martw się tym, że Megan, Mia i Emma cię obgadują. One na wszystkich obgadują - powiedział szeptem Liam.</p>- Ale ja się wcale nie przejmuję. W Polsce uważano mnie za zbuntowaną idiotkę. Wszyscy mnie obgadywali to norma. - odpowiedziałam po czym wstałam i wyszłam ze stołówki.<br /><br />Szłam pustym korytarzem... Czułam pustkę w sercu. Wyciągnęłam mojego iPhona z prawej kieszeni podartych dżinsów. Wpatrywałam się w ekran telefonu zastanawiając się nad tym czy zadzwonić. W mojej głowie biło się ze sobą tysiące myśli . Zwyciężyły te, które kazały mi nie dzwonić. Które kazały mi zerwać kontakty z ludźmi z Polski... Schowałam telefon do kieszeni i poszłam dalej. Wyszłam na plac szkolny. Wokół kręciło się dużo ludzi. Kojarzyłam kilku z mojej klasy. Poznałam Matt 'a i Sophie. Podeszłam do Sophie i spytałam.<br /><br />-Przepraszam, ale gubię się jeszcze w szkole. Możesz mi powiedzieć co mamy następne i w której klasie?<br />- Następną mamy chemię w sali 35. Znajdziesz ją naprzeciwko kantyny. - odpowiedziała z wielkim uśmiechem na twarzy i odeszła.<br />- Ej... Ty jesteś ta nowa? Czekaj... jak ona miała na imię... Aia? - spytał się Matt.<br />- Ta... Jestem ta nowa i mam na imię Ania. - odpowiedziałam i odeszłam. <p style="margin-bottom: 0cm;">Usiadłam na ławce i przyglądałam się jak chłopcy grają w kosza. Naill biegł z piłką, podał ja Harry'emu, który wycelował nią w kosz. TRAFIŁ! Megan wstała i zaczęła krzyczeć i gratulować chłopakowi. Zaczęłam się śmiać. Widok sztucznego szczęścia plastiku rozbawił mnie tak, że poleciała mi łza. Mia spojrzała się na mnie, a ja odwróciłam się w druga stronę... Zobaczyłam, że Zayn przygląda się mi z uwagą i również się śmieje. Spojrzałam mu w oczy. Patrzyliśmy się tak na siebie przez kilka sekund po czym odwrócił wzrok. Uśmiechnęłam się delikatnie i wróciłam do szkoły. Po drodze zatrzymałam się przy mojej półce. Gdy ją otwierałam z szafki wyleciała karteczka z napisem „Uśmiechaj się częściej, proszę”. Na mojej twarzy ukazał się „banan”. Wzięłam książki do chemii i poszłam pod klasę. Gdy zadzwonił dzwonek, wszyscy weszli do klasy. Usiadłam obok Zayn 'a i Louis 'a, bo tylko tam było miejsce. Przez całą godzinę chłopcy rozśmieszali mnie. Resztę dnia szkolnego spędziłam rozmawiając z chłopcami, Martą i Matt 'em. Wszyscy okazali się bardzo pomocni.</p> <p style="margin-bottom: 0cm;">O godzinie 15 wyszłam ze szkoły. Pod budynkiem stali chłopcy z One Direction. Spojrzałam się na nich zdziwiona.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Co wy tu robicie?</p>- Czekamy na ciebie. - odpowiedział Hazza.<br />- Tak myśleliśmy, że odprowadzimy cię do domu – dodał Naill.<br />- Miło z waszej strony, ale ja mieszkam dwie ulice dalej... Nie musicie. - odpowiedziałam ze śmiechem z min Zayn 'a.<br />- Co jest w tym śmiesznego? Że się koledzy o ciebie troszczą? -spytał się Liam<br />- Nie... To jest bardzo miłe z waszej strony, ja się śmieję z Zayn 'a. Z jego min. - pokazałam na Mulata palcem.<br />- No tak cały Zayn... Z nim to zawsze jak z dzieckiem – zakpił Louis. <p style="margin-bottom: 0cm;">Po ośmiu minutach doszliśmy do mojego domu. Stanęliśmy na progu i pożegnałam się z każdym. W momencie, gdy wchodziłam do domu Louis wyskoczył z pytaniem</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Ania! Może chciałabyś pójść dzisiaj z nami do kina?</p>- Z wami? - spytałam wpatrując się na każdego.<br />- Z nami, to co? - powiedział Liam.<br />- Z miła chęcią. - uśmiechnęłam się.<br />- To będę po ciebie o 17. - dodał Zayn i wszyscy się rozeszliśmy. <p style="margin-bottom: 0cm;">Wchodząc do domu byłam szczęśliwa, że nikogo nie ma w domu. Zdjęłam moje trampki i rzuciłam w kąt wraz z torbą.<br /></p><p style="margin-bottom: 0cm;">________________________</p>Troszkę mi się nie udał ten rozdział. Ale mam nadzieję, że wam się spodoba.<br />Mam nadzieje, że wam się choć minimalnie spodoba.<br />Dziękuję za miłe komentarze pod tamtym postem. Zachęcam do komentowania.<br />Przepraszam za błędy. x.Aniahttp://www.blogger.com/profile/05340869834745226294noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-7548204621382943947.post-64588095671681508802011-11-24T20:32:00.000+01:002011-11-25T11:36:51.325+01:00Rozdział 1 "Cześć"<p style="margin-bottom: 0cm;">Rodzice cały czas powtarzają mi, że na pewno spotkam tu nowych ludzi i znajdę nowych przyjaciół. Tylko, że ja nie chcę znaleźć sobie nowych przyjaciół! W ogóle ich nie rozumiem, jak oni mogli mi coś takiego zrobić! Mówiłam im, że chcę zostać w Polsce, że nie chcę przeprowadzać się do Londynu. Mam w końcu prawie 18 lat i sama mogę decydować o moim życiu. Ale oni postawili na swoim. I wylądowałam w Londynie! Rodzice twierdzili, że powinnam się cieszyć, że zamieszkam właśnie w takim mieście, że nie jedna osoba w moim wieku chciałaby być w mojej skórze. Ale ja nie jestem z tego powodu szczęśliwa. </p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Od kiedy się dowiedziałam, że mamy się przeprowadzić do Londynu, nie odzywałam się do nich. Nasze krótkie wymiany słów zazwyczaj kończą się kłótnią. Więc po co mam się do nich odzywać? Wystarczająco zniszczyli moje życie... Gdy jechaliśmy taksówką, mama pokazywała mi i mojej szczeniakowatej siostrze ciekawe zakątki miasta. Nie chciałam jej słuchać. Nałożyłam moje kolorowe słuchawki na uszy i pogłośniłam muzykę tak, żeby nikogo nie słyszeć. Po trzydziestu minutach dojechaliśmy do naszego nowego „domu”. Wysiadając z samochodu zauważyłam tłum rozkrzyczanych nastolatek. Spojrzałam na nie z lekkim poirytowaniem. Po jakiś trzech minutach znalazłam się w swoim „nowym” pokoju. Rozpakowałam się, obkleiłam ścianę zdjęciami moimi i moich przyjaciół. Zrobiłam kilka innych rzeczy, żeby poczuć się tak jak w Polsce. Gdy skończyłam był już późny wieczór. Położyłam się na moim nowym łóżku. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. </p> <p style="margin-bottom: 0cm;">Mama obudziła mnie rano. Byłam na nią zła. Spojrzałam na zegarek na którym widniała godzina 7:03. Wstałam i poszłam do łazienki. Wzięłam szybką kąpiel, wyprostowałam włosy,ubrałam i pomalowałam się. Po jakiś 30 minutach zeszłam do kuchni, gdzie czekało na mnie śniadanie. Spojrzałam na moich rodzinę i wyszłam z kuchni.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Wychodzę, nie jestem głodna. Zjem coś w szkole. - powiedziałam i wyszłam.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">Do szkoły miałam tylko dwie ulice, więc po 6 minutach byłam już przed wielkim gmachem mojej nowej szkoły. Gdy weszłam czułam jak wszyscy się na mnie dziwnie patrzą. Nie zwracałam na nich najmniejszej uwagi. Skierowałam się do sekretariatu, gdzie miałam dostać mapkę szkoły i kluczyk do szafki.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Dzień dobry. Ja jestem Ania. Ta nowa uczennica.</p> - O! Witaj. Przyszłaś zapewne po mapkę i po kluczyk do szafki – odpowiedziała starsza miła pani.<br />- Tak – potwierdziłam kiwając głową.<br />- Proszę tu masz mapkę, a tu masz kluczyk. Twoja szafka ma numer 304. - powiedziała staruszka podając mi klucz i kartkę A4. <p style="margin-bottom: 0cm;">Zadzwonił dzwonek i starsza pani oznajmiła mi:</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Chodź zaprowadzę Cię do klasy. Nie przeraź się. Wiesz to jest szkoła prywatna. Więc chodzą tu rozpieszczone i sławne dzieciaki.</p>- Zdaje sobie z tego sprawę, ale dlaczego mi to pani mówi.<br />- Bo widzę, że jesteś całkiem inna i wiem, że będzie ci trudno. Tym bardziej w twojej klasie. Musisz wiedzieć, że do tej klasy chodzą plastikowe dziewczyny. - dodała kobieta.<br />- Dziękuje, że mi to pani mówi. - uśmiechnęłam się do sekretarki.<br />- To tutaj. Gotowa aby wejść? - pokiwałam jej twierdząco głową, po czym weszła do środka, a ja za nią. - Przepraszam. Pani Smith to jest nowa uczennica. - powiedziała i wyszła.<br />- Dzień dobry, cześć – powiedziałam, słysząc szepty w całej klasie.<br />- Witaj. Przedstaw się nam i powiedz nam coś więcej o sobie. - zaproponowała mi nauczycielka.<br />- Mam na imię Ania i pochodzę z Polski... Właśnie się tu przeprowadziłam...Mam prawie 18 lat. Bardzo się cieszę, że będę chodzić z wami do klasy – dodałam z sarkazmem.<br />- A lubisz marchewki?<br />- Louis! - krzyknęła nauczycielka na chłopaka o olśniewającym uśmiechu. - Dziękujemy ci Aniu. Usiądź koło Marty. - pokazała mi na wolne miejsce obok blondynki.<p style="margin-bottom: 0cm;">Usiadłam koło niebieskookiej blondynki, która uśmiechnęła się do mnie.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Cześć, jestem Marta. - wyciągnęła rękę tak żeby nikt nie widział.</p> - Ania. Miło mi cię poznać.<br />- Nie przejmuj się Louis'em . Pyta o to wszystkie ładne dziewczyny. <p style="margin-bottom: 0cm;">Przez resztę lekcji przesiedziałam w ciszy czytając „karteczki” od moich nowych kolegów i koleżanek z klasy. Wyrażali w nich chęć do poznania, prawili komplementy oraz podawali numery telefonów. W końcu zabrzmiał dzwonek na który oczekiwałam... Wszyscy wybiegli z klasy... Tylko ja wyszłam z niej ostatnia. Szukając mojej szafki wpadłam na bruneta, który spytał się mnie czy lubię marchewki.</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Przepraszam... Nie chciałam, naprawdę. - wydukałam, a chłopak uśmiechnął się do mnie.</p> - Nic nie szkodzi. Pomóc ci w czymś? - spytał się, a ja poczułam jak się rumienie.<br />- Nie... Znaczy tak. Nie mogę znaleźć mojej szafki. W Polsce takich nie ma i nie orientuje się w numeracji tych półek. - tłumaczyłam brunetowi.<br />- Spokojnie, rozumiem! Jaki masz numer? - po raz kolejny spytał się mnie. -304... -powiedziałam i pokazałam mu numerek na kluczyku.<br />- Chodź, pokaże ci... A tak w ogolę to ja jestem Louis.<br />- Ania. <p style="margin-bottom: 0cm;">Resztę drogi spędziliśmy w ciszy. Gdy już doszliśmy do szafki z numerem „304” Louis spytał się mnie</p><p style="margin-bottom: 0cm;">- Chciałabyś zjeść z nami lunch?</p>- Z nami? - spytała się patrząc na niego jak na ufo.<br />- No wiesz... Ze mną i z tym kolesiem, którym siedziałem na biologii. Jeszcze z tymi dwoma, którzy siedzieli przed nami i tym jednym za mną.<br />- Z miła chęcią... Na następnej przerwie? Louis gdzie mamy kolejną lekcję?<br />- Na drugim piętrze w sali 28. - uśmiechnął się po czym zniknął z pola widzenia.<br /><br /><span style="font-weight: bold;">________________<br />Mam nadzieję, że wam się spodoba. Zachęcam do komentowania :)<br />O chłopcach będzie w 2 części.<br />Komentujcie proszę!!! Przepraszam za błędy.<br /></span>Aniahttp://www.blogger.com/profile/05340869834745226294noreply@blogger.com5