niedziela, 18 grudnia 2011

Rozdział 6 "Z."


W ciągu kilku tygodni odzyskałam kontakt z siostrą, zyskałam nowych przyjaciół (Marta, chłopcy z 1D, Matt, Mia). Mój kontakt z rodzicami się nie poprawił... nawet się pogorszył. Uważali, że chłopcy nie są odpowiednim towarzystwem dla mnie i nie powinnam się z nimi spotykać. Twierdzili, że źle wpływają na moje zachowanie. Mimo tego dużo czasu spędzałam z nimi. Teraz gdy ktoś się mnie spyta co w nich lubię, odpowiem bez problemu. Harry – gdy mam zły dzień, zawsze się do niego przytulam, świetnie gotuje. Liam – jest niesamowicie romantyczny, pisze piosenki i pokazuje mi je, są świetne, ale on twierdzi, że to klapa! Louis – przebywając w jego towarzystwie nie da się nie śmiać, ten chłopak wszystkich rozśmiesza do płaczu, no i te jego legendarne marchewki! Niall – prędzej go usłyszysz niż zobaczysz, jest strasznie wygadany. No i Zayn... Zayn... on jest wyjątkowy, on z nich wszystkich najbardziej mnie pociąga... ten jego uśmiech, oczy, włosy... jego cera, którą zawdzięcza korzenią pakistańskim. On zawsze potrafi mnie pocieszyć, zawsze mnie rozśmiesza. Chłopcy zabierali mnie na koncerty, świetnie się bawiłam. Czasami zabieraliśmy też Julkę. Moi przyjaciele polubili ją. Rodzicom nie pasowało, że wciągam w to młodą. W szóstkę, czasami w siódemkę, spędzaliśmy dużo czasu. Tak było i tego wieczora.

- Ej nie wyłączajcie tego filmu! Ciekawy jest. - krzyknął Niall, gdy Louis wyłączył film

Chłopcy zaczęli się przedrzeźniać. Zadzwonił dzwonek. Poszłam otworzyć drzwi. W progu ujrzałam płaczącą Mia.

- Mia, co się stało? - spytałam

- Ania, pomóż. Proszę! - odpowiedziała płacząc.
- Mia, ale co się stało?
- Rodzice wyrzucili mnie z domu... nie mam gdzie mieszkać. - wydukała.
- Ale co się stało? Czemu cię wyrzucili? - spytałam z przejęciem.
- Ania...ja... ja... jestem w ciąży. - wyszeptała.
- Co? Jak to? Z kim? - wykrztusiłam z siebie.
- Z Matt 'em. Co ja mam teraz robić? - spojrzała się na mnie błagalnie.
- Wchodź, na razie zamieszkasz u mnie. - wpuściłam ją do środka – Chłopcy koniec imprezy! Zmykajcie! - krzyknęłam do chłopaków.
- Ale czemu? - spytał Louis.
- Chodźcie, idziemy do mnie. - powiedział Zayn. - zadzwoń do mnie później. - wyszeptał przechodząc obok mnie.

Zadzwoniłam do mamy i poinformowałam ją o Mia. Zgodziła się, żeby zamieszkała na jakiś czas. Rozmawiałyśmy ze sobą bardzo długo. Około 23 Mia zasnęła. Zaraz potem zadzwonił Zayn.

- Dlaczego nie zadzwoniłaś?

- Przepraszam, dopiero teraz Mia zasnęła. - spojrzałam w jego okno, w którym było ciemno.
- Wyjrzyj przez okno. - powiedział i pomachał ręką w moim kierunku – Możesz zejść?
- Poczekaj zaraz tam będę.

Zeszłam sprawnie po daszku nad wejściem bocznym, a następnie po drabince dla kwiatów. Stał w altance. Uśmiechnął się do mnie i podarował mi zerwaną róże z mojego ogródka.

- Co się stało? Czemu Mia płakała? - spytał.

- Mia... Mia.. jest w ciąży. - odpowiedziałam.
- Że co? Z kim?
- Z Matt 'em. Zayn.. ja też jestem zaskoczona.
- A on wie?
- Nie, nie wie. Mia nie chce mu powiedzieć.
- No to nie ciekawie. Ale wracając do nas... - powiedział
- Do nas? Jakich nas? - spojrzałam na niego podejrzanie.
- Ania... mieszkasz tu już od trzech miesięcy... Codziennie spędzamy dużo czasu ze sobą. Musisz wiedzieć, że bardzo mnie pociągasz od samego początku
- Ty mnie też. - dodałam.
- To może ci się wydać głupie i nie odpowiedzialne. Kurczę... nie wiem jak to powiedzieć... - popatrzyłam się na niego -Chcesz być moją dziewczyną? - spytał po chwili ciszy.
- Zayn... Nie wiem co powiedzieć – odpowiedziałam.
- Powiedz tak albo nie! Zrozumiem jeśli powiesz „nie”. Jesteś niesamowita. Proszę, spróbujmy!
- Zayn nie chce niszczyć naszej przyjaźni. - odpowiedziałam
- Ale jej nie zniszczymy. Awaryjnie ją umocnimy – uśmiechnął się do mnie.
- Tak! Chce być z tobą. - odpowiedziałam po chwili zastanowienia.

Zayn uśmiechnął się i przytulił mnie. Stanęliśmy blisko siebie, założyłam swoje dłonie na jego kark, a on położył swoje na moich biodrach. Zaczęliśmy tańczyć. W pewnym momencie nasze usta się spotkały. Siedzieliśmy jeszcze i gadaliśmy jakąś godzinę. Następnie pożegnałam się z nim i weszłam do siebie po drabince i po dachu. Gdy już wróciłam do siebie, wyjrzałam przez okno. W przeciwnym oknie pojawił się Zayn i przesłał mi buziaka. Odwzajemniłam go, uśmiechnęłam się i zgasiłam światło.


Następnego dnia obudziłam się po 10. Weszłam do kuchni. Przy stole siedziała moja siostra z moją przyjaciółką. Jadły śniadanie, na stole leżał wielki bukiet czerwonych róż.

- Dla kogo te kwiaty? - spytałam dziewczyn, następnie ugryzłam kanapkę.

- Do ciebie – odpowiedziała moja siostra.
- Co? Od kogo? - wyplułam posiłek.
- Nie wiemy, w środku jest karteczka. - pokazała Mia.

Otworzyłam karteczkę i przeczytałam jej zawartość. W środku napisane było „Na dobry początek dnia, zadzwonię o 12. Kocham. Z. xxx”. To był ten sam charakter pisma, który dostawałam na karteczkach, które wypadały z mojej szafki. Uśmiechnęłam się sama do siebie.

- Od kogo? - spytała Mia.

- Jeju! Jak można nie wiedzieć! Mia nie widziałaś jak Zayn patrzy na nią, a wczoraj wieczorem. - powiedziała moja „ukochana” siostrzyczka
- Wieczorem to Ania siedziała ze mną. - odpowiedziała moja przyjaciółka.
- A przed północą przytulała się do naszego sąsiada, a na sam koniec się przelizali. - dodała Julka.
- Zamknij się! - krzyknęłam do siostry, ale nie byłam na nią obrażona.
- Żartujesz? Ania to prawda? - spytała się Mia
- Tak malutka. - odpowiedziałam – wczoraj wieczorem poprosił mnie o chodzenie. I się zgodziłam.
- To gratulację. - ucieszyła się – tylko proszę was, nie śpieszcie się z łóżkiem. Chyba nie chcesz być młodą mamą tak jak ja.
- Mówiłam, że on cie kocha – krzyknęła mi siostra do ucha i wyszła z kuchni.

Zjadłam śniadanie w towarzystwie mojej przyjaciółki. Zaraz po tym jak pozmywałam naczynia do domu weszli moi rodzice. Nadal nie rozmawiałam z nim, ale stwierdziłam iż trzeba poruszyć sytuację Mia. Dziewczyna nie chciała wrócić do swojego domu. Rodzice usiedli w kuchni. Zrobiłam to samo z przyjaciółką. Przedstawiłam całą sytuacje rodzicom. Rozmawialiśmy bardzo długo. W końcu ich przekonałam. Po raz pierwszy od bardzo dawna rozmawiałam normalnie z rodzicami. Mia wyszła. Rodzice chcieli ze mną porozmawiać. Zgodziłam się. Bardzo się zdziwiłam bo rozmawialiśmy ze sobą bez kłótni. Mama zauważyła wielki bukiet kwiatów na parapecie (przełożyłam tam kwiaty).

- Dla ciebie? - spytała się

- Tak, ładne prawda? - spojrzałam na mamę.
- Śliczne. Ile musiały kosztować. A jeśli można spytać od kogo te kwiatki? Czy te kwiatki są od któregoś z tych chłopców?
- Tak. Są od Zayn'a. - powiedziałam rodziców i nagle dostałam SMSa od chłopaka. Przeczytałam go – Przepraszam, ale ktoś na mnie czeka.
- Odpowiedz tylko na jedno pytanie. Czy masz chłopaka? Czy on jest twoim chłopakiem?
- Tak, mamo. Mam chłopaka i on nim jest. - odpowiedziała rodzicielce.
- Cieszę się...Tylko się nie śpieszcie z...
- Mamo nie martw się. Nie zamierzam zostać matką... Zresztą Zayn jest sławny i dziecka nam nie trzeba. - odpowiedziałam i wyszłam
- Cieszę się, że jesteś taka odpowiedzialna – krzyknęła za mną.

Uśmiechnęłam się. Ubrałam moje trampki i sweter. Wyszłam na dwór. Na widok mojego chłopaka uśmiech powiększył mi się. Zauważył to. Odwzajemnił go. Podeszłam bliżej niego. Musnął moje usta na dzień dobry i mnie przytulił. Spojrzałam na niego z wyrzutem. Mój Malik zrozumiał o co mi chodziło i przyciągną mnie do siebie, popatrzył prosto w oczy i pocałował.

- Spodobała ci się niespodzianka? - spytał się

- Bardzo. Miła niespodzianka na początek dnia. - spojrzałam się na niego – Ale następnym razem wiedz, że ja wolę goździki, a nie róże.
- Przepraszam. - posmutniał – Ale ten dobry dzień ci wywróżyłem. Prawda? Co się stało?
- Oj, tak. Po raz pierwszy od dawna nie pokłóciłam się z rodzicami. A rozmawialiśmy między innymi o tobie.
- I co? Nadal uważają, że jestem rozpieszczonym bachorem?
- Już nie, powiem ci, że nawet nam kibicują. Powiedz po co chciałeś się spotkać?
- Chciałem cię zobaczyć.

Wzięłam go za rękę i zaciągnęłam na ogród. Usiedliśmy w altance i rozmawialiśmy. Czas przemijał. Podjęliśmy decyzje, że będziemy ukrywać nasz związek, powiemy tylko chłopcom i przyjaciołom. Nagle chłopak zaczął czegoś szukać w kieszeni.

- Co się stało? Zgłubiłeś coś?

- Nic się nie stało. Jest. - opowiedział.

Wyciągnął z kieszeni małe, niebieskie pudełeczko. Spojrzałam na niego.

- Wiesz, że nie lubie niespodzianek.

- Wiem. Ale to nie jest niespodzianka, to jest prezent.

W tym momencie wyciągnął z pudełeczka wisiorek z przewieszka. Spojrzałam na podarunek, a potem na mojego chłopaka. Wisior na którym było jedno słowo, dokładnie imię był przepiękny. Zresztą było na nim najpiękniejsze imię świata - „Zayn”.

- Nie wygłupiaj się. Przecież to musiało być drogie. To prawdziwe złoto.

- Nie wygłupiam się. Zamówiłem to przedwczoraj. Dzisiaj musiałem wstać o 9 i pójść do jubilera. - odpowiedział i musnął moje usta - wiesz, że dla mnie tak godzina to środek nocy.

Podszedł do mnie od tyłu i założył naszyjnik, zapiął go. Odwróciłam się i wplotłam moje palce w jego włosy, rozwalając jego perfekcyjną fryzurę. Pocałowałam go.

- Chciałbym być zawsze blisko ciebie i dzięki temu wisiorkowi będziesz czuła moją bliskość. Proszę Cię, noś go zawsze przy sobie. Tak bardzo cię kocham. Wiedz, że jesteś dla mnie najważniejsza. To ty jesteś moim największym skarbem. Kocham cię.

Przytuliłam się do niego najmocniej jak tylko potrafiłam, chciałam czuć jego bliskość. Staliśmy tak wtuleni w siebie jeszcze jakieś 5 minut. Nagle do Zayn'a ktoś zadzwonił. Chłopak odebrał telefon. Zayn przeprosił mnie, pocałował w czoło i odszedł. Ja wróciłam do domu. Usiadłam na swoim łóżku. Do pokoju wparowała Mia, a potem moja siostra. Usiadły obok mnie. Były bardzo ciekawe mojej nowej biżuterii.

___________________
Taki jakiś nie dorobiony... Obiecuje wam, że za jakieś 2-3 rozdziały będzie się działo...
Ten rozdział według mnie jest lepszy od wcześniejszych. Proszę, komentujcie... Bo jest tyle wejść na strone, a tak mało komentarzy!
Jeśli chcecie, żebym was informowała o nowych rozdziałach to zostawcie w komentarzu tt lub gg.
Przepraszam za błędy! xxx.

2 komentarze:

  1. Biedna Mia :( Ale za to szczęśliwa główna bohaterka. Szczęściara i tyle. Świetny rozdział :* [help-me-see]

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejciu.. Też chciałabym taki wisiorek. Rozdział wyszedł ci romantyczny ; *

    OdpowiedzUsuń