piątek, 17 lutego 2012

Rozdział 13 "Stara przyjaźń"

Agata
Osiemnastolatka, stara przyjaciółka Ani. Jest artystką - rysuje i robi zdjęcia. Kocha muzykę, wszędzie gdzie się pojawia panuje radość, jest też wredna. Żyje marzeniami.
____________________________________________


Lecieliśmy zwykłym czarterowym samolotem. Na nasze szczęście nie było w samolocie żadnej napalonej fanki, spotkaliśmy parę takich na lotnisku. Chłopcy dali im autografy i zrobili zdjęcia. Po kilku godzinnym locie wylądowaliśmy w Sztokholmie. Weszliśmy na sale przylotów. Louis'owi odbiło i rzucił się na taśmę z bagażami. Nie chciał zejść. Dopiero, gdy poprosił go ochroniarz zszedł, a właściwie spadł. Po 20 minutach wszyscy opuszczaliśmy pomieszczenie. Ubrana byłam w czarne rurki, szarą bluzę Zayn'a i zielone conversy. Z lotniska szybko przeszliśmy do busa. Kilka minut po siódmej chłopcy wyszli na scenę, gdzie dali wspaniały koncert a potem rozdawali autografy. Po 23 mieli jeszcze wywiad. Ja razem z siostrą, dziewczynami i Matt'em byliśmy już w hotelu. Byliśmy bardzo zmęczeni. Chłopcy wrócili przed pierwszą. Jedyne co pamiętam to, to że Zayn zdjął buty i położył się obok mnie. Przytulił się i zasnął.


Obudził nas przed 8 budzik. Ubraliśmy się szybko i zeszliśmy na śniadanie. Od razu po posiłku mieliśmy samolot do Helsinek. Wizyta w tym pięknym mieście była dość krótka. Zobaczyliśmy kilka miejsc, potem pojechaliśmy do hali gdzie było spotkanie fanów. Podobnie jak w Sztokholmie chłopcy rozdali autografy, odpowiedzieli na pytania fanek, udzieli wywiadu. Późnym wieczorem wylecieliśmy do Kopenhagi. Następnego dnia pojechaliśmy do Legolandu. Nawet nie wiecie jaką radochę sprawiło Louis'owi miasto z klocków lego. Cała piątka kupiła sobie zabawki.


W szybkim tempie zwiedziliśmy wszystkie państwa. Właśnie lądowaliśmy w w przedostatnim państwie. W mieście, które ostatnio poznałam, w Barcelonie. Bardzo chciałam pokazać przyjaciołom to magiczne miejsce. Zadzwoniłam kilka dni wcześniej do znajomego Hiszpana i poprosiłam go o to, żeby został naszym przewodnikiem. Na lotnisku czekał już na nas Miguel. Jeden dzień na zwiedzenie Barcelony to definitywnie krótko. Chłopcy jak zawsze, wieczorem mieli spotkanie z fanami. Ja w tym czasie postanowiłam odwiedzić panią Cristine. Ta niesamowita doba szybko dobiegła końca. Został nam tylko jeden kraj.


Na lotnisku w Krakowie pojawiliśmy się około 9 rano, więc mieliśmy dużo czasu. W Polsce mieliśmy być najdłużej, bo aż (tylko) 2 dni. Pierwszy dzień w Krakowie, a drugi u mojej babci. Zaraz z lotniska pojechaliśmy na Stary Rynek, pokazałam przyjaciołom chyba wszystko co się dało: Sukiennice, Kościół Mariacki, Zamek Królewski i wiele, wiele innych!Cały dzień spędziliśmy na rynku... Wygłupialiśmy się, śmialiśmy się. Kilka osób rozpoznało chłopaków i nie obyło się bez zdjęć i autografów. Po 17, jak zawsze odbył się koncert, spotkanie z fanami i wywiad.


Następnego dnia rano samochód zaparkował przed domem mojej babci. Staruszka stała przed furtką. Wystrzeliłam jak strzała z busa. Uściskałam kobietę, zaraz po mnie w ramiona babci wpadła moja siostra. Przyjaciele stali obok i przyglądali się na nas. Razem z Julką zaczęłyśmy się przekrzykiwać, chciałyśmy opowiedzieć babci całe pół roku.

- Dziewczynki, spokojnie! Może na początku przedstawicie mi tych przystojniaków i te ładne koleżanki?

- Och jasne... - powiedziałam
- To jest Mia, a to jej chłopak Matt.... To jest Marta. A teraz przedstawię Ci najlepszy boyband na świecie! Niall, Liam, Louis, Har...
- Mój chłopak babciu, Harry – krzyknęła Julka
- Jaki uroczy, a te jego loczki i dołeczki... - powiedziała babcia.
- Taaa... A to Zayn, Zayn jest moim chłopakiem – dokończyłam przedstawianie.
- Zayn... też przystojny... taki... taki... seksowny.
- Babciu! - zaśmiałam się.
- A co nie prawda? - spytała kobieta.
- Babciu święta prawda...

Babcia przywitała się ze wszystkimi, najmocniej z naszych znajomych uściskała Harry'ego i Zayn'a. Ich miny był bez cenne, a radość reszty nie do opisania. Staruszka zaprosiła nas do środka na obiad. Zaraz po posiłku, z Julką poszłyśmy pozmywać. Gdy wróciłyśmy do salonu nasi przyjaciele siedzieli koło naszej babci i oglądali z nią... nasze zdjęcia z dzieciństwa. Julka lekko się zarumieniła, a ja zaczęłam się śmiać. Podeszłam do mojego chłopaka i usiadłam mu na kolanach.

- Wiesz, że byłaś bardzo uroczym dzieckiem? - powiedział

- Wiem, koch... O nie babciu! Tylko nie to zdjęcie! Każde tylko nie te! - zaczęłam krzyczeć.
- Hahaha... Ania robiłaś za płaczącą marchewkę w przedszkolu? - spytał się Harry
- I teraz stwierdzam, że bardziej pasujesz do Lou. - dodał Niall.
- A tak w ogóle to dlaczego płakałaś? - zadał pytanie Liam
- Bo przez ten strój spadłam ze schodów! - odpowiedziałam – Dlatego nie lubie przebranych dzieci za owoce lub warzywa!
- Przepraszam, czy mógłbym te zdjęcie? Oprawie i położę koło łóżka.... uwielbiam marchewki – te zdania skierował Louis do mojej babci.
- Dla mnie i tak ślicznie wyszłaś na tym zdjęciu. - uśmiechnął się Zayn – a ja jakbym mógł poprosić o to zdjęcie... - pokazał palcem na fotografie, na której byłam przebrana za księżniczkę.

Po obejrzeniu chyba wszystkich albumów jakie babcia posiadała, i 2 kartonów moich i Juli prac plastycznych, staruszka w końcu pozwoliła nam dojść do słowa. Opowiedzieliśmy babci tyle ile się dało. Pominęłam oczywiście mój pobyt w Barcelonie. Niestety ten piękny dzień się skończył i musieliśmy wracać do Londynu. Późną nocą leżałam w salonie na kanapie, obok mnie leżał Zayn... Rozmawialiśmy tak długo, że nawet nie pamiętam kiedy zasnęliśmy.

* * *

Od powrotu do domu minęły trzy tygodnie. Przez ten czas w naszym życiu zaszło wiele zmian. Eleonor zerwała z Louis'em, bo chłopak zbyt mało według niej spędza z nią czas. Na szczęście szybko pozbierał się z tej porażki. Zbliżały się moje osiemnastka, więc chłopcy postanowili zrobić mi nieziemskie urodziny. Przede wszystkim razem z Zayn'em postanowiliśmy razem zamieszkać. Rodzice nie byli zachwyceni, tym bardziej Julka. Zgodzili się tylko dlatego, że dostałam się na studia i po prostu miałabym bliżej do szkoły. Miałam zamieszkać razem z chłopcami i prawdopodobnie z Martą. Mia i Matt postanowili, że zaraz po urodzeniu dziecka wyjadą do dziadków chłopaka do Cardiff na jakiś czas. Razem z piątką przystojniaków od tygodnia oglądaliśmy mieszkania w centrum Londynu. Bardzo zależało nam na dużym, jasnym apartamencie. Tak i było tego dnia. Wracaliśmy do domu. Po drodze postanowiliśmy odwiedzić jeszcze TESCO. Przy wejściu każdy dostał zadanie i rozeszliśmy się. Wyszłam ze sklepu jako pierwsza, bo chłopcy nadal gubią się między regałami sklepu.


- Przepraszam, czy mogłaby mi pani pomóc? - usłyszałam czyjś głos.
- Tak, jasne. O co chodzi? - odwróciłam się gwałtownie, wytrącając dziewczynie mapę z ręki – jeju, przepraszam!
- Nic nie szkodzi. Zaraz czy my się nie znamy?
- Wątpię – odpowiedziałam, po czym spojrzałam na twarz dziewczyny – Agata?
- To jednak się znamy! Ania!!
- Co ty tu robisz? Wiedziałam, że mieszkasz w Wielkiej Brytanii, ale nie wiedziałam gdzie!
- Nie mieszkam tutaj, mieszkamy w Cardiff. Co robie? Szukam mieszkania... Dostałam się na Thames Valley University. A ty co robisz w Londynie pod TESCO?
- Mieszkam tu. A pod TESCO czekam na chłopaka i naszych przyjaciół. Są w środku.
- Twój chłopak jest Brytyjczykiem?
- Tak! Na pewno go znasz!
- Jasne, bo ja znam wszystkich Brytyjczyków. - nagle jej mina zbladła – Widzisz to co ja? Właśnie ze sklepu wyszli chłopcy z One Direction!
- Mówiłam Ci, że go znasz! Zayn jest moim chłopakiem. Przepraszam Cię, ale muszę już iść. Tu masz mój numer. Zadzwoń! Pa. Agata!!! A może wpadniesz dzisiaj do klubu obok Nados? Robie tam imprezę urodzinową.
- Pewnie, pa!

Szybko doszłam do ciekawskich chłopców. Oczywiście musieli się wypytać kim jest ta dziewczyna i skąd ją znam. Ciekawość moich przyjaciół nie zna granic. Powiedziałam im to, co chcieli wiedzieć. Razem z chłopakami szybko skierowaliśmy się do mojego domu.


Wchodząc do domu Louis jak zawsze otworzył drzwi na rozcież i krzyknął „Nareszcie w domu”. Mama zareagowała śmiechem, a Julia szybko podbiegła do nas i rzuciła się na Harry'ego. To zawsze wygląda tak słodko.


- Hej kochanie! Co tam u Ciebie? - spytał się Harry.
- Cześć. Właśnie przyszły nasze ciuchy na dzisiejszą imprezę. - odpowiedziała.
- Właśnie! Chodźmy się przygotować bo mamy mało czasu. Mamo byłaś w klubie? Jak przygotowania? - spytałam z leciutkim zdenerwowaniem.
- Wszystko jest w porządku. Tylko... nie wydaje Ci się, że jest za dużo alkoholu?
- Mamo! Proszę Cie, osiemnastkę ma się raz w życiu!
- Dobrze... Idź się przygotować.


Gdy weszłam do swojego pokoju ujrzałam moją sukienkę, która leżała na łóżku i Zayn'a siedzącego przy biurku. Chłopak siedział na twitter'ze i odpisywał fanom, bo zrobił 10 minut #AskZayn. Dosiadłam się do niego i czytałam wszystkie tweet'y od fanek. Namnażały się w takim szybkim tępie. Pytanie pierwsze: Gdzie jesteś? Zayn szybko odpisał, że siedzi wygodnym fotelu w moim pokoju. Na pytanie co planuje dzisiaj robić opisał „Idę świętować z moją dziewczyną – impreza zamknięta” Po tym spojrzał się na mnie.

- Teraz ty! - powiedział
- Ale co teraz ja?- odpowiedziałam
- Wybierz pytanie na, które mam odpisać.
- Dobrze. - odpowiedziałam.

Szybko znalazłam pytanie od fanki z Polski. Pytała się Zayn'a co myśli o Polsce. Chłopak szybko odpisał, że bardzo kocha ten kraj bo tam mieszkałam. Szybko minęło 10 minut. Chłopcy zjawili się przebrani, zostałam tylko ja. Spojrzałam na moją sukienkę i uśmiechnęłam się.


- To chyba muszę się iść przebrać. - powiedziałam
- To my idziemy oglądać TV. - stwierdził Niall.

Chłopcy zeszli na dół. Wzięłam moją sukienkę i szybko się przebrałam. Spojrzałam w lustro, nie mogłam uwierzyć, że minęło już 18 lat mojego życia. Tak bardzo chciałabym być młodsza. Moje rozmyślania przerwała młoda wchodząc do pokoju.

- Ślicznie wyglądasz. Usiądź tu, zaraz Cię pomaluje i uczeszę – powiedziała i pokazała na krzesło, gdzie jakiś czas temu siedział Zayn.

Usiadłam na fotel i czekałam na siostrę. Po kilku sekundach stanęła w drzwiach razem ze swoim kuferkiem. Siedziałam tak nieruchomo przez 30 minut. W ciągu tego czasu Zayn próbował się dostać do mojego pokoju, niestety moja siostra nie chciała go wpuścić. Kazała chłopcom jechać do klubu i dopilnować kilku rzeczy. W końcu skończyła te eksperymenty z moimi włosami.


- Skończyłam! - usłyszałam jej uradowany głos – Ale zobaczysz się dopiero w klubie. Ubierz te okulary i idziemy, bo zaraz spóźnisz się na własną imprezę

Ubrałam czarne Ray-Ban i zeszłam na dół. Założyłam czarne szpilki, wzięłam torebkę i wyszłam na dwór, gdzie czekała już na mnie i na moją siostre limuzyna. Chłopcy, a szczególnie Zayn chcieli zrobić mi taką osiemnastkę, żeby cały Londyn miał o czym mówić przez kolejny miesiąc. Do klubu jechaliśmy 28 minut. Według planu wszyscy mieli być już w środku i powinni się świetnie bawić. Podjechaliśmy pod budynek klubu. Pierwsza wysiadła Julia, a ja czekałam na 'znak'. Niall puścił mi sygnał co oznaczało, że za minute mam wyjść. Wyjrzałam przez okno i zauważyłam fotoreporterów i tłum fanek chłopców. Już widzę jutrzejsze nagłówki na pierwszych stronach czasopism. Siedziałam i czekałam, a czas makabrycznie mi się dłużył. Nagle ktoś otworzył drzwi. Usłyszałam piski dziewczyn i dźwięk wydawany przez lampy błyskowe aparatów. Zdjęłam okulary i szybko je schowałam je do torebki. Wzięłam głęboki oddech i wysiadłam z samochodu. Chwyciłam dłoń Zayn'a, który pomógł mi wstać. Zanim doszliśmy do drzwi, to paparazzi zrobili nam chyba z milion zdjęć.


__________________________________

Jest już 13! Mam nadzieję, że nie pechowy. Jak widzicie wprowadziłam nową bohaterkę. Mam nadzieję, że wam się podoba. Chciałabym podziękować Agacie! Ty już wiesz za co! Przepraszam was za błędy i zapraszam was na http://onedirectiontruelovestory.blogspot.com/ Liczę na wasze komentarze! AAAA!!! I dziękuje za ponad 5 tys. wyświetleń jesteście wielcy!

7 komentarzy:

  1. podoba mi się. ; )
    czekam na kolejny, ale krótki jakiś. wiesz, chcę więcej! ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. )świetne , ciekawe co takiego wydarzy się na tek 18 , hmmm... :)
    - GOSIA (@wowlovely69)

    OdpowiedzUsuń
  3. ekstra rozdział dajesz kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały <3 nie mogę się doczekać następnego ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Super! Tylko pisz szybko następne rozdziały ;-)
    Twoja Martu$ia z Warszawy (tak żebyś wiedziała, że dodałam komentarz)

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG.! Świetne opowiadania i takie prawdziwe. Mam nadzieję że nie znudzi ci sie pisanie tego bloga i nie zakończysz go jakimś dramatem. Czekam na kolejne rozdziały. Kontakt ze mną na tt _patusiak :-D

    OdpowiedzUsuń
  7. Super blog. Czytam. Czekam na następny rozdział. Zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń