Wraz z Agatą, Martą, Julią i Mia postanowiłyśmy wybrać się na podbój galerii handlowej, ponieważ następnego dnia szykowała się wielka impreza. Kolejne urodziny zespołu. Chłopców nie było obecnie w Londynie, więc musiałyśmy same sobie radzić. 1D wyjechali tam gdzie zespół się narodził.
W sklepie spędziłyśmy chyba pół dnia. Każda z nas szukała czegoś wyjątkowego dla siebie. Oczywiście nie obyło się bez fanek zespołu, które chciały od nas wyciągnąć gdzie będzie impreza. Nie powiedziałyśmy im, bo same nawet nie wiedziałyśmy gdzie. Chłopcy robili jakąś wielką niespodziankę i dlatego wszyscy zaproszeni mieli dostać dwie godziny przed imprezą adres SMSem. Hmm... tym trudniej było wybrać coś na imprezę, bo nie wiadomo było gdzie będziemy się bawić. Równie dobrze, możemy się bawić i w knajpce, klubie, na dworze czy w pałacu królewskim. Każda z nas postawiła na zgrabną sukienkę. Oczywiście nie kto inny tylko ja miałam problem między dwoma. Za pomocą dziewczyn wybrałam jedną.
Chłopcy przyjechali w nocy, więc nie widziałam ich do południa. Zresztą w południe widziałam ich nie całe pięć minut, bo pojechali szykować imprezę. Równo o 17. dostałam SMSa gdzie jest impreza. Razem z siostra szybko się ogarnęłyśmy i czekałyśmy na Harry'ego i Zayn'a, którzy mieli po nas przyjść. Kilka minut po osiemnastej do drzwi zadzwonili nasi chłopcy. Przywitaliśmy się i razem z nimi skierowałyśmy się w stronę samochodu. Oczywiście nie ominęłyśmy z Julią komplementów od chłopaków. Byli normalnie ubrani czyli impreza miała na pewno nie odbyć się w zamku królewskim.
Podjechaliśmy pod budynek klubu przed którym cała reszta czekała już na nas. Weszliśmy do środka i to co ujrzeliśmy powaliło nas na kolana. One Direction spisało się naprawdę bardzo, ale to bardzo dobrze w przygotowaniu tej imprezy. Nie wiadomo kiedy goście zaczęli się schodzić i zaczęła się impreza. Oczywiście nie obyło się bez morza alkoholu i dobrej muzyki. Po północy byli już wszyscy lekko wstawieni, oczywiście młodsi chodzili i zbierali nam wszelakie napoje, żebyśmy już więcej nie pili. Louis siedział i opowiadał jakieś dziwaczne, rzeczy o marchewkach Agacie, Niall i Liam tańczyli ze swoimi dziewczynami, Julka obściskiwała się z Harry'm w kącie, a ja i Zayn rozmawialiśmy z Doniyą. Przyjęcie skończyło się około czwartej.
Wstałam o koło 13, ubrałam szlafrok i zeszłam na dół. W salonie siedziała Julka i oglądała MTV.
- Czy mogłabyś przyciszyć ten telewizor, Moja głowa. Obiecuje, że już tyle nie wypije!- Hahaha... Masz szczęście, że rodziców nie ma w domu teraz. Masz. - podała mi szklankę wody i jakieś tabletki.
- Skąd je masz? - spytałam
- Zayn tu był dziesięć minut temu i kazał ci je dać jakby cie głowa bolała. Widział, że cie wczoraj poniosło i wypiłaś za dużo jak na swoje możliwości.
- Dzieki! Nie ma to jak troszcząca się siostra i chłopak. Właśnie mówił ci coś jeszcze?
- Będzie za pół godziny i jedziecie do sklepu meblowego, kupić meble.
- No tak. Matko, już jutro się przeprowadzam.
Moje rozmyślania na temat przeprowadzki przerwał dzwonek telefonu.
- Słucham?- Dzień dobry, czy mam przyjemność z panią Ania?
- Tak, a o co chodzi?
- Dzwonie z programu śniadaniowego. W imieniu całej ekipy chcielibyśmy się zapytać, czy zgodziłaby się pani wystąpić u nas?
- Ja, z jakiej racji? - spytałam zaskoczona propozycją.
- Widzi pani, w Polsce zespół One Direction ma coraz więcej fanów i mogłaby pani opowiedzieć im o ich idolach tak od „kuchni”.
- Yyy... No dobrze... Ale kiedy i gdzie?
- Za trzy tygodnie, myślę że kogoś wyślemy do Londynu.
- Wie pani co, ja poproszę numer do redakcji i oddzwonię, bo jest możliwość, że za trzy tygodnie będę w Polsce.
- Ależ oczywiście, już dyktuje...
- Dziękuje, dowidzenia. - rozłączyłam się – Nawet nie pytaj o co chodziło! - skierowałam do siostry.
Dokończyłam pić szklankę wody i poszłam się odświeżyć i przygotować na zakupy z chłopcami. Wzięłam szybki prysznic i otworzyłam drzwi do mojej garderoby. Mimo tego, że była połowa lipca to tego dnia było zimno. Ubrałam czerwone rurki i białą bluzkę z jakimś nadrukiem z rękawem ¾. Zrobiłam lekki make-up i zeszłam na dół zaparzyć jeszcze kawę. Niestety schodząc na dół Zayn zadzwonił do moich drzwi.
- Daj mi jeszcze 5 minut! - krzyknęłam w kierunku drzwi.
- Nie idziemy! Jeśli chodzi o kawę to skoczymy do Starbucks. Chodź! Tylko ubierz okulary przeciwsłoneczne, żeby nie było widać resztek imprezy.
- Makijaż dokonuje cudów kochanie. Julia wychodzę.
Pół dnia biegaliśmy po sklepach z meblami i dodatkami do wnętrz. Kupiliśmy chyba wszystko co tylko było. Po skończonych zakupach wróciliśmy do naszego wspólnego mieszkania. Wieczorem mieli przywieść nam meble, więc zapowiadała się kolejna nie przespana noc.
- Louis gdzie masz klucze? - krzyczał Harry
- Ja klucze? Niall trzymał w ręce klucze! - odpowiedział Lou.
- Co? Ja nie miałem ich w ręce! - skomentował Horan
- Nie macie kluczy? I jak my teraz wejdziemy do mieszkania? Co zrobimy jak przywiozą meble? Jakie z was dzieciaki – powiedział zdenerwowany Liam
- Liam, sam nie jesteś lepszy, bo też nie masz kluczy! - zaśmiał się Zayn – Wiedziałem, że tak będzie i zabrałem zapasowe.
Chłopak wyciągnął z tylnej kieszeni klucze i otworzył drzwi. Reszta tego nie zauważyła, bo nadal byli zajęci kłótnią „jak oni teraz wejdą do środka”. Popatrzałam się na nich i pomyślałam „Matko, to teraz będę miała piątkę małych dzieci w domu”. Stałam i gapiłam się w chłopców.
- Będziesz tak stała i się na nich gapiła? - wyszeptał mi do ucha.
Wziął mnie na ręce i się zaśmiał. W momencie chłopcy odwrócili się i zobaczyli nas i otwarte drzwi.
- Zayn, głuptasie co ty robisz?!- No co? Przenoszę moją dziewczynę przez próg naszego mieszkania.
* * *
- Masz kawę. - podał kubek Lou – Po odgłosach dochodzących z waszego pokoju wnioskuje, że miło spędziłaś pierwszą połowę nocy. A druga? Wyspałaś się?
- Hmm... Jeśli to można nazwać spaniem to świetnie!
- Hej! Co tam ci się śniło? Wiesz, że sny w nowych miejscach się spełniają.? - przytulił mnie Zayn
- Pomyślmy co mi się śnił... Ty. Śniło mi się, że całujesz mnie. - wyciągnęłam rękę do mojego chłopaka.
- No to teraz się musi spełnić i nie myśl, że teraz cie pocałuje. A wracając do tego co mówiłaś o tym wywiadzie to leć! Polecisz do Polski, spotkasz się ze znajomymi,a my w studiu w Londynie zaśpiewamy.
- Dobry pomysł – powiedział Lou.
- Niech wam będzie, Lou ten prezent od was jest nadal aktualny? - spytałam
- AKTUALNY!!! - wydarł się Harry
Podziękowałam chłopcom i wyszłam zadzwonić do redakcji tego programy śniadaniowego. Ustaliliśmy, że nie przylecę do nich za trzy tylko za tydzień. Z wielką chęciom zgodzili się na koncert chłopców w studiu w Londynie. Zaraz potem wykonałam kolejne połączenie do linii lotniczych zabukować miejsce. Rozmawiając z panią z informacji znalazłam na stoliku zaproszenie. Chłopcy chcieli mi zrobić imprezę – niespodziankę. Jutro miała być tz. Parapetówa. Uśmiechnęłam się pod nosem i odłożyłam zaproszenie, bo w tym momencie do salonu wchodził zaspany Niall. Zresztą on by nawet nie zauważył, że trzymam kartkę w ręce. Nialler szedł z zamkniętymi oczami.
Następnego dnia, gdzieś tak koło południa Zayn zabrał mnie na spacer. Podczas naszej podróży po Londynie odwiedziliśmy MilkShake City i zjedliśmy późny obiad w Nados. Około 17 zaczęły mnie boleć strasznie nogi.
- Zayn wracamy! Nogi mnie bolą!- Nie, nigdzie nie idziemy! Wskakuj! - pokazał mi na plecy.
- Co?
- No chodź na barana! Poniosę cię i nie wyjeżdżaj mi z tekstem że jesteś ciężka, bo podnosiłem cię już nie raz!
Spojrzałam na niego i wskoczyłam delikatnie na jego plecy. Chłopak zaczął się śmiać i stwierdził, że już mnie nie zabierze na obiad do Nados bo przytyłam chyba 5 kilogramów. Udałam, że się na niego obraziłam. Przez kolejne 30 minut szliśmy, a właściwie tylko mój chłopak do domu.
- Dobra koniec tego dobrego. Schodź, bo jutro chyba nie wstanę z łóżka.
- Sam tego chciałeś!
Wyciągnęłam klucz z torebki i przekręciłam zamek. Weszłam wolnym krokiem potykając się o but (podejrzewam, że Niall'a) w tych ciemnościach. Zayn szybko mnie złapał i zaświecił światło. Kierowaliśmy się w kierunku salonu, gdy tylko weszłam do środka tłum ludzi wyskoczył ze wszelkich możliwych zakamarków strasząc mnie.
- Zawału bym prawie dostała! Jak mogliście! A właściwie co to za impreza?
- No jaka? Parapetówa!
Bardzo się ucieszyłam na widok wszystkich ludzi, ale również starałam się udawać, że o niczym nie wiedziałam. Kolejna impreza oznaczała, kolejny kac następnego dnia. Znowu alkohol lał się hektolitrami. Świetnie się bawiliśmy.
Minął tydzień! Jutro rano miałam lecieć do Polski na wywiad. Walizka stała w salonie i czekała. Ja pożegnałam się z chłopcami i poszłam wcześniej spać, bo samolot miałam o 4 nad ranem. Rano chłopcy specjalnie dla mnie wstali tak wcześnie, żeby mnie odwieźć. Oczywiście przy pożegnaniu musiałam się rozpłakać. Przytuliłam każdego i wróciłam z powrotem do Zayn'a. Ostatni raz żegnaliśmy się tak przed pamiętnym wywiadem Mulata w ITV.
- No dobra ja już idę! Wracam jutro! Trzymajcie się. Kocham Cię – powiedziałam przez łzy.- Ja ciebie też. Do jutra.
_______________________________
Rozdział 16... jest beznadziejny (wszystkiego tu pełno) ale to tylko przejściowe :)
Jeśli chcecie być informowani pozostawcie tt lub nr gg.
Komentujcie!!!! Wasze pozytywne komentarze bardzo mnie wspierają!
Przepraszam za błędy! X
jest fajny kiedy bedzie nasptepny xd ;d dodawaj czesciej ;d
OdpowiedzUsuńco tak mało Lou?! czuję niedosyt xd
OdpowiedzUsuńale po za tym fajnie!
Świetny rozdział.Żądam więcej Niall'a.
OdpowiedzUsuńŚwietny! I rzeczywiście trochę błędów... A co z tym drugim blogiem? One Direction and jakieśtam chicas...
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ^^
OdpowiedzUsuńwcale nie jest beznadziejny, jest wspaniały ♥
czekam na więcej ;)
@Kramel97
Mega rozdział ♥ Trochę nie podoba mi się ta akcja z pocałunkiem i wyprowadzką Zayna, no ale.. Mam nadzieje ,że w następnym odcinku będą znów razem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Patrycja.
PS.
Jeśli możesz to informuj mnie o nn na gg - 19174049 lub na tt - _patusiak . ;]
Wpadnij też do mnie ---> http://vas-happenin-xd.blogspot.com/