sobota, 26 listopada 2011

Rozdział 2 "Nowi znajmoi"


Weszłam na drugie piętro, ludzie gapili się na mnie jak na ufo. Zastanawiałam się dlaczego? Rozglądając się za salą od matematyki, ktoś mnie zaczepił. Była to Marta.

- Widzę, że już poznałaś jednego z pięciu najbardziej pożądanych chłopaków w naszej klasie, ba w szkole. Uważaj na nich. - uśmiechnęła się do mnie po czym złapała mnie za nadgarstek i pociągnęła w kierunku klasy matematycznej.

- Dlaczego mam na nich uważać? - spytałam się z nutką zażenowania w głosie.
- Widać, że nie wiesz kim oni są. Cała piątka to gwiazdorzy zespołu One Direction. Zajęli trzecie miejsce w siódmej edycji X-factor. Większość małolat w promieniu 200 kilometrów chcą się z nimi umówić. - uświadomiła mi moja nowa koleżanka.

Zadzwonił dzwonek i wszyscy weszli do klasy. Usiadłam między Martą, a Emmą. Dziewczyna spojrzała się na mnie z lekką ironią w oczach. Jakby chciała mnie stąd wyrzucić. Całą kolejną lekcje przesiedziałam w milczeniu wpatrując się w tablicę. Zadzwonił dzwonek. Wszyscy pognali na stołówkę... Ja szłam na samym końcu. Myślałam o moich przyjaciołach, którzy zostali w Polsce. Zastanawiałam się kiedy ich zobaczę. Gdy dostałam talerz z moją porcją lunch 'u rozejrzałam się dookoła w poszukiwaniu wolnego miejsca. Nagle ktoś krzyknął mi do ucha.

- Zapomniałaś, że obiecałaś usiąść z nami!

- Co? Nie krzycz tak, słyszę cię! - powiedziałam ze złością.
- Nie jestem tego taki pewien. Stałem obok ciebie 2 minuty i do ciebie mówiłem, a ty jak słup soli... nawet nie raczyłaś się odwrócić. - wypomniał mi brunet.
- Przepraszam... Zamyśliłam się. Musisz mi wybaczyć... To gdzie siadamy.
- Tam. - pokazał mi na stolik przy którym siedziało 4 chłopaków.
- Cześć jestem Naill. - wyciągnął rękę blondyn.
- Ja jestem Liam.
- Harry, ten najładniejszy. - zaśmiał się loczek.
- I skromny – dodał chłopak, którego imienia jeszcze nie znałam. - Ja jestem Zayn. Fajnie cię poznać – uśmiechnął się do mnie i usiadł.

Przez cały lunch opowiadali mi swoją historię. Byłam bardzo zaciekawiona ich przygodami. Słuchałam ich z ciekawością. Nie przeszkadzało mi nawet to, że Emma wraz ze swoimi przyjaciółkami siedziała stolik obok i mnie obgadywała. Jedna z dziewczyn chodziła zbyt często do solarium co było widać na jej cerze... a druga? Druga była normalna... może tylko miała zbyt dużo makijażu na twarzy... Wydaje mi się, że była również uważana za lasie. Ale pomyłki się zdarzają. Wiem co mówię, w mojej starej szkole uważali mnie za zbuntowaną siedemnastolatkę, która ostro się maluje, uciekła dwa razy z domu i zrobiła sobie tatuaż. Która wszystko robi na złość! Ja taka wcale nie jestem... Co prawda uciekłam z domu i zrobiłam sobie tatuaż bez wiedzy rodziców. Ale co w tym złego? To jest mój styl, taka jestem i nic, ani nikt mnie nie zmieni.

- Nie martw się tym, że Megan, Mia i Emma cię obgadują. One na wszystkich obgadują - powiedział szeptem Liam.

- Ale ja się wcale nie przejmuję. W Polsce uważano mnie za zbuntowaną idiotkę. Wszyscy mnie obgadywali to norma. - odpowiedziałam po czym wstałam i wyszłam ze stołówki.

Szłam pustym korytarzem... Czułam pustkę w sercu. Wyciągnęłam mojego iPhona z prawej kieszeni podartych dżinsów. Wpatrywałam się w ekran telefonu zastanawiając się nad tym czy zadzwonić. W mojej głowie biło się ze sobą tysiące myśli . Zwyciężyły te, które kazały mi nie dzwonić. Które kazały mi zerwać kontakty z ludźmi z Polski... Schowałam telefon do kieszeni i poszłam dalej. Wyszłam na plac szkolny. Wokół kręciło się dużo ludzi. Kojarzyłam kilku z mojej klasy. Poznałam Matt 'a i Sophie. Podeszłam do Sophie i spytałam.

-Przepraszam, ale gubię się jeszcze w szkole. Możesz mi powiedzieć co mamy następne i w której klasie?
- Następną mamy chemię w sali 35. Znajdziesz ją naprzeciwko kantyny. - odpowiedziała z wielkim uśmiechem na twarzy i odeszła.
- Ej... Ty jesteś ta nowa? Czekaj... jak ona miała na imię... Aia? - spytał się Matt.
- Ta... Jestem ta nowa i mam na imię Ania. - odpowiedziałam i odeszłam.

Usiadłam na ławce i przyglądałam się jak chłopcy grają w kosza. Naill biegł z piłką, podał ja Harry'emu, który wycelował nią w kosz. TRAFIŁ! Megan wstała i zaczęła krzyczeć i gratulować chłopakowi. Zaczęłam się śmiać. Widok sztucznego szczęścia plastiku rozbawił mnie tak, że poleciała mi łza. Mia spojrzała się na mnie, a ja odwróciłam się w druga stronę... Zobaczyłam, że Zayn przygląda się mi z uwagą i również się śmieje. Spojrzałam mu w oczy. Patrzyliśmy się tak na siebie przez kilka sekund po czym odwrócił wzrok. Uśmiechnęłam się delikatnie i wróciłam do szkoły. Po drodze zatrzymałam się przy mojej półce. Gdy ją otwierałam z szafki wyleciała karteczka z napisem „Uśmiechaj się częściej, proszę”. Na mojej twarzy ukazał się „banan”. Wzięłam książki do chemii i poszłam pod klasę. Gdy zadzwonił dzwonek, wszyscy weszli do klasy. Usiadłam obok Zayn 'a i Louis 'a, bo tylko tam było miejsce. Przez całą godzinę chłopcy rozśmieszali mnie. Resztę dnia szkolnego spędziłam rozmawiając z chłopcami, Martą i Matt 'em. Wszyscy okazali się bardzo pomocni.

O godzinie 15 wyszłam ze szkoły. Pod budynkiem stali chłopcy z One Direction. Spojrzałam się na nich zdziwiona.

- Co wy tu robicie?

- Czekamy na ciebie. - odpowiedział Hazza.
- Tak myśleliśmy, że odprowadzimy cię do domu – dodał Naill.
- Miło z waszej strony, ale ja mieszkam dwie ulice dalej... Nie musicie. - odpowiedziałam ze śmiechem z min Zayn 'a.
- Co jest w tym śmiesznego? Że się koledzy o ciebie troszczą? -spytał się Liam
- Nie... To jest bardzo miłe z waszej strony, ja się śmieję z Zayn 'a. Z jego min. - pokazałam na Mulata palcem.
- No tak cały Zayn... Z nim to zawsze jak z dzieckiem – zakpił Louis.

Po ośmiu minutach doszliśmy do mojego domu. Stanęliśmy na progu i pożegnałam się z każdym. W momencie, gdy wchodziłam do domu Louis wyskoczył z pytaniem

- Ania! Może chciałabyś pójść dzisiaj z nami do kina?

- Z wami? - spytałam wpatrując się na każdego.
- Z nami, to co? - powiedział Liam.
- Z miła chęcią. - uśmiechnęłam się.
- To będę po ciebie o 17. - dodał Zayn i wszyscy się rozeszliśmy.

Wchodząc do domu byłam szczęśliwa, że nikogo nie ma w domu. Zdjęłam moje trampki i rzuciłam w kąt wraz z torbą.

________________________

Troszkę mi się nie udał ten rozdział. Ale mam nadzieję, że wam się spodoba.
Mam nadzieje, że wam się choć minimalnie spodoba.
Dziękuję za miłe komentarze pod tamtym postem. Zachęcam do komentowania.
Przepraszam za błędy. x.

7 komentarzy:

  1. Mnie się podoba. Niby zwyczajna historia, a jednak ma w sobie to coś :) Jak widać, Zaynowi od razu spodobała się Ania. No i chyba z wzajemnością. Jestem ciekawa co tam wydarzy się w kinie :) [help-me-see]

    OdpowiedzUsuń
  2. cudowne!
    czekam z niecierpliwością na następny ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. też czekam :D x - An

    OdpowiedzUsuń
  4. genialny rozdział ;D chyba coś tam iskrzy między Anią a Zaynem ^.^ czekam na więcej ;) [brtr-here-with-me]
    @Kramel97

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na nastepny :D :D
    Czyżby Zayn i Ania mieli być razem ?
    czekam czekam

    OdpowiedzUsuń
  6. "Harry, ten najładniejszy"- to było dobre.

    OdpowiedzUsuń
  7. czekam na kolejnyy ! to opowiadanie jest mega ! ; p

    OdpowiedzUsuń