piątek, 2 grudnia 2011

Rozdział 4 "Wizyta"


Na każdej lekcji usiadłam obok chłopaków. Tylko na zajęciach technicznych usiadłam obok Mia. Dowiedziałam się co się stało przed szkołą i powiedziałam jej, że może na mnie liczyć. Na stołówce „zjadłam” lunch. Chłopcy mnie poganiali, bo zaraz zaczynał się mecz koszykówki, w którym grali. Pobiegliśmy na boisko. Usiadłam na tej samej ławce co wczoraj. Przyglądałam się jak chłopcy zdobywają punkt po punkcie. Przypatrywałam się na chłopaków. Nagle Louis dostał piłką. Wylądował na ziemi. Wszyscy stali wokół nieg, bali się że coś mu się stało. Chłopak wstał. Otrzepał się. Na jego twarzy widniał wielki uśmiech.

- Louis'owi się nic nie stało. - powiedział w trzeciej osobie. - To tylko taki żarcik.

Żart, wcale nie zabawny. Wystraszyłam się, że coś mu się stało. Zayn spojrzał się na mnie. Popatrzyliśmy sobie w oczy. Ujrzałam w jego oczach coś, coś... coś niesamowitego. Coś czego nie potrafiłam nazwać. Chłopak uśmiechnął się i wrócił do gry. Wygrali mecz z decydowaną przewagą. Kazali mi na nich czekać. Po jakimś czasie przyszli. Trzymali w ręce małe opakowane pudełeczko.

- To prezent dla ciebie. - oznajmił Hazza podając

- Taka mała niespodzianka -dodał Louis.
- Nie lubię niespodzianek. - poinformował i rozpakowałam prezent.

Chłopcy spojrzeli na mnie, a ja na prezent. Dostałam od nich ich debiutancki krążek.

- To tak, żebyś nas słyszała jak będzie ci smutno lub jak będziesz samotna. - powiedział Niall.

- Żebyś wiedziała, że zawsze będziesz przy nas... Nawet jeśli nas nie będzie przy Tobie. - dodał Liam
- I nigdy więcej nie płakała. - popatrzał się Zayn.
- Dziękuje – wyszeptałam i przytuliłam każdego po kolei.
- A wiesz, że.... jesteś pierwszą osobą, która ma płytę. Za kilka dni jest dopiero premiera.-powiedział Louis.

Podziękowałam każdemu i pożegnałam się z nimi. Po 10 minutach znajdowałam się już w moim domu. Zdjęłam buty i skierowałam się w kierunku mojego pokoju. Usiadłam na parapecie i włączyłam laptop. Zalogowałam się na Facebook 'u. Było tam mnóstwo wiadomości od moich znajomych. Przez dobrą godzinę rozmawiałam z moją przyjaciółką, opowiedziałam jej o chłopakach. Podczas naszej rozmowy zadzwonił telefon.

- Cześć tu Liam. Dzisiaj gramy koncert. -oświadczył.

- Fajnie, ale po co mi to mówicie?
- Myśleliśmy, że może byś wpadła. Wiemy, że w Londynie nie masz jeszcze znajomych. To co? Chyba nie będziesz się nudzić przez cały wieczór w domu?! - powiedział
- Dobra, gdzie gracie? Wpadnę... - odpowiedziałam na prośby kolegi.
- Podjedziemy po ciebie o 18. - zaproponował i rozłączył się.

Opowiedziałam wszystko swojej przyjaciółce. O 17 zaczęłam się szykować.


*na koncercie*

- Jesteście genialni – krzyknął Harry

- Do następnego razu kochani – wrzasnął do mikrofonu Niall.

Powiedzieli jeszcze kilka miłych słów do fanów i zeszli ze sceny. Czekałam na nich. Pogratulowałam im wspaniałego występu. Po kilku minutach wracałam razem z nimi do domu. Gdy wan zaparkował przed moim domem, pożegnałam się i powędrowałam do domu. W drzwiach ujrzałam moją mamę z moją młodszą siostrą.

- Ania gdzie byłaś? Martwiłam się o ciebie!

- Kim są te ciacha? - spytała się mnie moja 14 letnia siostra
- Kolegami, ale nie interesują się takimi małolatami jak ty. - powiedziałam i odeszłam.

Stanęłam przed oknem i spojrzałam w okno Zayn 'a. Moja głupia, młodsza siostra wparowała do mojego pokoju bez pukania. Byłam na nią złą.

- Gdzie pukanie, idiotko? - krzyknęłam.

- Masz pożyczyć jakieś fajne ciuchy? - spytała się i spojrzała przez okno. W tym momencie wyjrzał Zayn.
- Dla ciebie? Nie mam! Masz dużo swoich. - odpowiedziałam podniesionym tonem.
- Ładny ten chłopak, chciałabym się z nim poznać. Ponoć jest jednym z członków One Direction, chodzi to twojej szkoły i jest w twoim wieku. To prawda? Znasz go?
- Nie twoja sprawa. - opowiedziałam siostrze wyrzucając ją z pokoju.
- Ania jak ich znasz to przedstaw mi ich proszę! - krzyczała przez drzwi.
- Możesz sobie marzyć – krzyknęłam i w tym samym momencie odebrałam telefon. -Cześć Zayn. Co robię jutro? Muszę zostać z młodą, bo rodzice gdzieś wyjeżdżają. Wpadniecie? No to do zobaczenia jutro o 12.
- Oni jutro do nas przyjdą – krzyczała nadal przez drzwi.
- Nie powiem ci smarkulo, a tak w ogóle ile razy ci mówiłam, że masz nie podsłuchiwać? - otworzyłam drzwi i krzyknęłam jej prosto w twarz.

Każda rozmowa z moją rodziną kończyła się tak samo. Mój kontakt z siostrą ostatnio się pogorszył, straciłam starych, a zyskałam nowych znajomych. Mój świat stanął na głowie.


Następnego dnia, rano, ogarnęłam dom razem z pomocą mojej siostry, która była podekscytowana, że w południe odwiedzą nas „gwiazdorzy”. Osobiście nie chciałam ich tak nazywać. Chociaż znałam ich tylko dwa dni wiedziałam, że nie są typowymi gwiazdkami. Gdy posprzątałyśmy dom, zrobiłam śniadanie dla siebie i Juli. Podczas posiłku rozmawiałam z siostrą. Po raz pierwszy od dawna rozmawiałam z nią. Dowiedziałam się tylu nowych rzeczy... aż wstyd mi było, że nie wiedziałam. Po posiłku Julka pomogła mi pozmywać. Poszłyśmy się ubrać. Młoda co jakiś czas przychodziła się pytać czy to co ma na sobie pasuje i czy mogłabym pożyczyć jej moich kosmetyków. Było to bardzo śmieszne, ale wiedziałam, że chce się spodobać, któremuś chłopakowi.

- Dla kogo się tak szykujesz? - pytałam.

- Nie powiesz nikomu? - szepnęła
- Nie! Niby komu mam powiedzieć? - opowiedziałam – Który chłopak ci się podoba najbardziej? Liam, Louis, Niall, Zayn czy Harry?
- Najbardziej.. hmm... Harry. On jest taki słodki i ma takie urocze loczki... - dodała i zarumieniła się.
- O tak! Hazza ma fajne włosy. Chodź pomaluje cię. - zaproponowałam młodszej siostrze.

Gdy młoda wyszła już z mojej łazienki i powędrowała do siebie, wysłałam SMSa Harry'emu „Mógłbyś powiedzieć mojej młodszej siostrze, że ładnie wygląda lub jakieś inne miłe słówko”. Harry odpisał mi „Załatwione. Do zobaczenia. x”. O dwunastej chłopcy zapukali do drzwi. Nie zdążyłam otworzyć bo moja siostra była pierwsza. Usłyszałam głos chłopców witających Julkę i ją samą która próbuje coś powiedzieć.

- Ładnie wyglądasz Julka. W ogóle ładna jesteś. - Harry powiedział mojej siostrze.

Julka stała jak słup soli. Nie wiedziała co powiedzieć. Gdy podeszłam do drzwi chłopcy zaczęli krzyczeć i witać mnie. Odsunęłam młodą, która nie mogła wydukać z siebie ani jednego słowa.

- Przepraszam za nią. Bardzo chciała was poznać. A tak w ogóle to cześć. - przywitałam chłopców.

- Cześć kochana – przytulił mnie Louis.
- Hej! - krzyknął Harry – robota wykonana -szepnął do ucha, aby młoda nie słyszała.
- Dzięki, że nas zaprosiłaś – tym razem przytulił mnie Liam
- Fajnie tu u ciebie. - dodał Niall i pocałował mnie w policzko.
- Fajnie cię znowu widzieć. - uśmiechnął się Zayn.
- Was też fajnie widzieć. Zapraszam do środka. - zaprosiłam chłopców do środka.

Rozmawialiśmy z chłopcami na temat związków, partnerach, idolach, fanach i innych rzeczach. Louis spytał się Julki czy ma kogoś na oku. Młoda zrobiła się na twarzy czerwona jak burak.

- Jej podoba się Harry – odpowiedziałam za nią.

- Nie prawa! - wykrzyknęła
- Przecież to nic złego – powiedział Niall.
- Nic złego? A dlaczego ja ci się nie podobam? - wykrzyknął Louis
- To jest proste Louis! Ja mam loczki i jestem uroczy, a ty nie! - powiedział Harry.
- Oj! Przecież wiadomo, że Harry jest najładniejszy! - powiedział Liam
- A ja? Ja też jestem przystojny! - dorzucił Zayn
- Zayn przecież wszyscy to wiemy. - powiedział Louis.

Późnym po południem chłopcy poprosili mnie, abym pokazała im zdjęcia moich znajomych. Nie wiem po co, ale to zrobiłam. Gdy zeszłam z laptopem, zauważyłam, że Harry z Julią gotują coś w kuchni. Niall podjada cukierki, Louis się wygłupia, Liam ogląda moje zdjęcia z dzieciństwa, które wsiały w salonie, a Zayn... no właśnie gdzie jest Zayn? Zauważyłam, że na tarasie świeci się światło. Odłożyłam laptop na komodę w przedpokoju i wyszłam. Było zimno. Rozejrzałam się. Pod ścianą stał Zayn i palił papierosa. Nie chwaliłam palenia. Stanęłam obok niego.

- Nie powinieneś palić. - odrzekłam.

- Wiem. Ale to jest silniejsze ode mnie. Walczę z tym dla fanów. - odpowiedział
- Jak byłam w wieku Julki znajomi powiedzieli, że będą się ze mną kumplować jak zapalę.
- Jeśli tego chcieli to nie byli prawdziwymi przyjaciółmi. - spojrzał się na mnie.
- Teraz wiem. Dlatego nie lubię jak ludzie w moim otoczeniu palą. - powiedziałam.
- Przepraszam. Staram się z tym skończyć. - odpowiedział i zgasił peta.
- Nic nie szkodzi. - odrzekłam - Troszkę zimno.
- Jest ci zimno? – spojrzał na mnie, ściągnął swoją bejsbolówkę i założył mi ją na ramiona.- cieplej?
- Tak, dzięki – spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się.

Staliśmy w ciszy. W końcu zawoła nas Julka bo zrobiła z Harry'm jakieś jedzenie. Weszliśmy do środka. Harry z Julką przygotowali pyszny posiłek. Następnie pokazałam chłopakom zdjęcia i zaprosiłam ich do siebie do pokoju. Stwierdzili, że na ścianie mam dużo ciekawych zdjęć, ale brakuje mi kilku fotek z nimi. Bawiliśmy się świetnie. O 21. pożegnałyśmy się z chłopakami. Gdy chłopcy wyszli Julia powiedziała mi, że zauważyła jak się patrzy na mnie Zayn. Wyśmiałam ją. Zapewne chłopcy mają dziewczyny. Zresztą jak mógł się na mnie patrzeć? Przecież jestem zwykłą nastolatką. To co mnie różni od innych nastolatek w mojej szkole to, to że jestem polką i nie piszczę na ich widok. Co on by mógł widzieć we mnie?


_______________________________________
W końcu dodałam... było ciężko go napisać... i tak ten rozdział też jest do dupy, ale lepszy od 3...
Pisałam go na chemii, bo nauczycielki nie było
Dzięki za wszystkie komentarze pod tamtym rozdziałem.
Przepraszm za błędy. Licze na komentarze :) xxx.

5 komentarzy:

  1. Aaaaaaa :D Zayn jest taki słodziasty, że nie mogę :D W ogóle cała piątka ;3 I ta akcja z Julką :D Ahahhaha, świetny rozdział. KOCHAM :*[help-me-see]

    OdpowiedzUsuń
  2. nowy, nowy, nowy! ;d next'a poprosze ;d

    OdpowiedzUsuń
  3. aaaa jak fajnie <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne ! I ogólnie fajnie z Julką :) Pisz dalej, i jak byś mogła, to informuj mnie na twitterze @alicjaaloves1D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta ich kłótnia, która zaczęła się od "Jej podoba się Harry" powaliła mnie na kolana.

    OdpowiedzUsuń