Jestem w Londynie! Stoję przed moimi drzwiami i zastanawiam się co mam zrobić. Czy zadzwonić, wejść jak do siebie czy uciec? Wybrałam pierwszą opcje. Nacisnęłam dzwonek i chwile potem drzwi otworzyła mi moja siostra.
- Godzina spóźnienia! - krzyknęła na dzień dobry.
- Przepraszam, pociąg się opóźnił.- Wchodź. Jak się czujesz? Będę miała siostrzenice czy siostrzeńca?
- Nie wiem. Julia alkohol? Ty kończysz 15 lat! Zresztą i tak większość ludzi jest pełnoletnia!
- No właśnie!
Na imprezie było pełno koleżanek mojej siostry, znalazła się też Marta, Agata, chłopcy z Zayn'em. Przywitałam się z wszystkimi, a na końcu z byłym chłopakiem
- Hej – powiedziałam nieśmiało.
- Cześć, jak się masz? - odpowiedział na moje przywitanie z lekkim zdenerwowaniem.- Dobrze, chociaż maleństwo pomału daje o sobie znać. - uśmiechnęłam się.
- Mogę dotknąć?
Nagle ktoś zasłonił mi oczy. Odwróciłam się i zobaczyłam brata agaty – Olka, który trzymał kwiatka.
- Co tam? Tęskniłem.
- Hej! Nic ciekawego.. Zresztą widzisz, przepraszam na chwile.Odwróciłam się na pięcie, żeby odpowiedzieć na prośbę Zayn'a, ale jego tam już nie było. Szukałam go , ale nigdzie go nie było.
- Liam widziałeś Za..
- Nie nie widziałem – przerwał mi w połowie- A ty Niall?
- Wychodził. Powiedział, że idzie do domu.
Czyli jest w naszym mieszkaniu. Posiedziałam jeszcze trochę na imprezie urodzinowej i postanowiłam samotnie wrócić do mojego mieszkania. Mojego i chłopców mieszkania.
Przekręciłam zamek w drzwiach i weszłam wolnym krokiem do środka. W ciemności próbowałam namierzyć załącznik światła. Rozebrałam się i weszłam do salonu gdzie siedział Zayn, który kończył kolejną butelkę piwa.
- Zayn.... - wyszeptałam
- Co chcesz? Wiem, wiem! To moja wina! To ja wszystko zjebałem. Daj mi spokój! - krzyczał- Zayn, jesteś pijany... Uspokój się – szeptałam nadal
- Ania, kochasz mnie? - spytał przez łzy. - Wtedy jak on ci dał tego kwiatka, pomyślałem sobie, że jestem taki beznadziejny.
- Nie jesteś beznadziejny! Po protu potknąłeś się po drodze! I co to za pytanie. Tak, kocham Cię! - chwyciłam jego dłoń i odłożyłam puszkę.
Nagle usłyszeliśmy dźwięk dzwonka do drzwi. Wstałam i poszłam otworzyć. Olek. Przyszedł do nas Olek.
- Zostawiłaś telefon u Julki. - uśmiechnął się
- Po co przyszedłeś? - spytał Zayn- Telefon przyniosłem. - odpowiedział.
- Chłopcy mogli przynieść, po co przyszedłeś? - powtórzył pytanie
- Ania, czy ty naprawdę chcesz, żeby ten idiota wychowywał twoje dziecko? - spytał się mnie
- Tak! I to nie jest idiota, to jest ojciec mojego dziecka!
- Jak mnie nazwałeś? - krzyknął zdenerwowany Zayn.
Chwile potem chłopcy rzucili się na siebie. Chciałam ich rozdzielić, ale tylko mi się oberwało.
- DOŚĆ TEGO!!! Zayn nic ci nie jest? - kucnęłam przed nim. - OLEK WYNOŚ SIĘ!!! Nie chce cię widzieć, nie chce cię znać!
- Rób co chcesz! - powiedział i trzasnął drzwiami.- Nic Ci nie jest? Chodź.
Weszliśmy do łazienki. Chłopak usiadł, a ja wyciągnęłam apteczkę.
- Zachowujecie się jak dzieci. Będzie szczypać - polałam rany wodą utlenioną – Ałć!
- Co się stało? To mnie miało boleć, a nie ciebie - podniósł głowę.- Maluszek. Chcesz dotknąć?
- Co za pytanie! No pewnie, że chce! - dotknął ręką mojego brzucha, nachylił się – słyszysz mnie? Tu tata, już nie mogę się doczekać jak będę cię uczyć grać w nogę.
- A co jeśli to będzie dziewczynka? - spytałam
- To będziemy śpiewać razem – uśmiechnął się. - Ty wiesz prawda? Wiesz czy będziemy mieć córkę czy syna?
- Nie, nie wiem. To będzie niespodzianka. - uśmiechnęłam się - Dobra! Idziemy spać! Chodź!!!
Weszliśmy do naszej sypialni. Chłopak usiadł na łóżku, a ja skierowałam się w stronę drzwi.
- A ty gdzie?
- Zayn my nie jesteśmy razem, będę dzisiaj spała w pokoju gościnnym. Dobranoc.- Dobranoc, kocham cię.
Z perspektywy Zayn'a
Rano obudził mnie dźwięk sokowirówki. Wstałem z wielkim bólem głowy. Spojrzałem w lustro. Plaster tam gdzie go wczoraj przykleiła, czyli to nie sen. Nie śniłem!
- Ała! Zayn!! Zayn!! - krzyczała
Szybko zbiegłem na dół do kuchni. Przy blacie stała Ania.
- Co jest? Coś się stało?
- Daj rękę – uśmiechnęła się - Maluszek zaczyna o sobie przypominać.Podałem jej dłoń, a ona położyła ją na swoim brzuchu. Poczułem lekkie kopniecie. Spojrzałem jej prosto w oczy i uśmiechnąłem się. Tak bardzo żałowałem, że nie byliśmy razem. Maleństwo znowu uderzyło. Zacząłem się śmiać.
- To będzie chłopak, mówię ci! Będzie piłkarzem.
Ania uśmiechnęła się.- Zayn pojedziesz ze mną dzisiaj do lekarza? - spytała z niepewnością.
- Naprawdę? Mogę? - nie dowierzałem jej słowom.
- Czemu nie? W końcu jesteś ojcem dziecka. - uśmiechnęła się
- Jesteś wielka, kocham cię.. - przytuliłem ją.
- Wróciliście do siebie? - krzyknął szczęśliwy Louis, który właśnie wszedł do kuchni.
- Lou, stary to trochę... - zacząłem.
- Tak, wróciliśmy do siebie. - dokończyła, spojrzałem na nią niepewnie, po czym ją pocałowałem – Ałć!
- Stary jak tak działa na Anie twoja ślina to lepiej skończ – uśmiechnął się Louis
- Nie to maluszek daje o sobie znać od samego rana. - położyłem z powrotem rękę z nadzieją, że kopnie jeszcze raz.
- Ale fajnie!! Mogę dotknąć? - spytał mój przyjaciel, a Ania pokiwała twierdząco głową.
- Co wy tak obmacujecie naszą dziewczynę? - spytał Niall, który razem zresztą wlazł do kuchni.
- Mały bądź mała od samego rana kopie. - uśmiechnąłem się.
Wreszcie poczułem się dumny. Dumny z tego, że będę ojcem. Kilka chwil później każdy z nas czekał na ruch maluszka. Ania spojrzała na nas i oznajmiła, że koniec na dziś. Ubłagaliśmy jeszcze pięć minut.
- Chłopcy naprawdę to koniec! Za pół godziny jedziemy do lekarza! - spojrzała na mnie.
- JedzieMY!? Czy my czegoś nie wiemy? - pytał Liam- Dała mi kolejną szanse. - uśmiechnąłem się.
- Taaaaaaaaak!!!! Wiedziałem!!! - krzyknął Harry.
- Teraz was przepraszam, bo muszę się przyszykować. - powiedziała i wyszła.
Niecałe trzydzieści minut później stałem w przedpokoju. Spojrzałem na zegarek, było kilka minut po jedenastej. Następnie mój wzrok skierował się w stronę łazienki gdzie stała Ania. Uśmiechnąłem się. Byłem cholernym szczęściarzem, że wróciła do mnie. Zacząłem już nawet myśleć o pokoju dla dziecka. Z moich przemyśleń wyrwał mnie dzwonek. Zwinnie wyciągnąłem telefon i spojrzałem w ekran. MAMA?!
- Cześć mamo. Co tam? - spytałem
- Zayn możesz być na mnie obrażony, ale jestem właśnie w drodze. Jadę do was. - poinformowała mnie- Słucham? Ale mamo! Za ile będziesz?
- Za półgodziny!
- Tak szybko?! Mnie... nas nie będzie w domu. - powiedziałem
- Gdzie ty się wybierasz? Jakiś wywiad? - spytała zdenerwowana.
- Jadę z Anią do lekarza. Muszę kończyć. Pa. - rozłączyłem się, bo moja dziewczyna właśnie podeszła. Uśmiechnąłem się. - Ej co się stało?
- Nie mam w co się ubrać.. wyglądam jak beczka.!
- Wyglądasz pięknie. Z chęciom pojechałbym z tobą na zakupy, ale moja mama za 30 minut tu będzie.
* * *
Z perspektywy Ani
Widziałam radość na twarzy Zayn'a. Był taki szczęśliwy gdy zobaczyliśmy maluszka na monitorze. Od lekarza prowadzącego dostaliśmy zdjęcia. Chłopak powiedział, że będzie zawsze nosił przy sobie zdjęcie maleństwa. Weszliśmy do domu. Usiadłam na krzesełku. Zayn zaczął się śmiać.
- Nie żartuj sobie! Mam ci buty ściągać? - zapytał zdziwiony
Chłopak pomógł mi ściągnąć trampki i weszliśmy do salonu, gdzie czekała na nas jego mama.
- No nareszcie! Jak dobrze was widzieć! - przytuliła nas kobieta – a jak mały?
- Przypomina o sobie cały dzień. - uśmiechnęłam się- Poczekaj mamo! Zaraz ci pokaże twojego wnuczka lub wnuczkę – wyciągnął szybko zdjęcie.
Mama mojego chłopaka podzielała radość Zayn'a. Byłam taka szczęśliwa widząc to. Długo rozmawialiśmy Przed dwudziestą wszyscy mieszkańcy wpadli do salonu. Louis opowiadał jakieś żarty, a Liam tłumaczył coś mamie Zayn'a.
_______________________________________
Rozdział 19 pojawił się dzisiaj bo @Maarta_1D kazała mi! ;)
Mam nadzieję, że wam się podoba. Kolejny rozdział postaram dodać się w święta pod warunkiem, że będzie minimum 15 komentarzy :)
Jeśli chcecie być informowani to zostawcie w komentarzu tt lub gg :)
~Ania ;)
Pierwsza! A ja Ci wcale nie kazałam! A tak poza tym to fajne, czekam na następny!!!
OdpowiedzUsuńsuper czekam na nastepne
OdpowiedzUsuńfajne;p
OdpowiedzUsuńFajne! :D Koniecznie musisz dodać w święta! A tak w ogóle nie sadziłam, że tak szybko mu ulegnie...
OdpowiedzUsuń@Dariiaofficial
WHY??!!!! to jest stanowczo za krótkie ja tu sie wciągam a tu niespodzianka koniec rozdziału....dziewczyno ty masz cholernie duży talent do pisania!!!
OdpowiedzUsuńha ha, smieszny rozdzial. najleprze bylo jak zamias jego to bolalo ja ha ha ;*
OdpowiedzUsuńfajny fajny :d najlepsze: Stary jak tak działa na Anie twoja ślina to lepiej skończ- hahahah padlam przy tym :D
OdpowiedzUsuńojej! normalnie sie 'wzruszyłam';((
OdpowiedzUsuńzajebisty!
powiadom mnie ; @causalmonikk
błagam dodaj szybko nowy rozdział ;))
OdpowiedzUsuń